Rozdział 4

2.3K 52 0
                                    

Po pokonaniu niedźwiedzia Zuchon dokończył nam opowiadanie co wydarzyło się po naszym odejściu. Najgorsze w tym wszystkim było to, że czułam się winna. Nie tylko ja się tak czułam, ale to ja zostałam specjalnie powołana do obrony Narnijczyków i władców tej cudownej krainy. Nie wywiązałam się z zadania.

Następnie musieliśmy postanowić co dalej. Oczywiście to Piotr wpadł na pomysł, który niekoniecznie był dobrze przemyślany. Jego pomysłem było znalezienie Narnijczyków i księcia Kaspiana. To karzeł miał nas do nich zaprowadzić, z jego opowieści wynikało, że prawdopodobnie są oni przy Stole Aslana.

W ten oto sposób wyruszyliśmy w podróż po puszczy, która od naszej ostatniej wizyty bardzo się zmieniła. Bez mapy chodziliśmy parę ładnych godzin gubiąc się między drzewami. Nogi nam odpadały, Łucja już zaczynała marudzić, a Zuchon ją popierał. Każdy z nas miał już dosyć tego bezsensownego chodzenia w kółko. Potrzebowaliśmy przerwy, na którą Piotrek nie chciał się zgodzić. 

- Piotrek...- jęknęłam mu do ucha.- Zróbmy sobie chwilę przerwy, bo za pięć minut będziesz nas wszystkich niósł na plecach.- powiedziałam zatrzymując go w miejscu. 

- Nie mamy na to czasu.- warknął.

- To musimy go znaleźć, bo nie mamy już siły. Jak mamy walczyć, gdy jesteśmy zmęczeni? Chcesz ukazać się w taki sposób Narnijczykom?- zapytałam wskazując ręką na nas wszystkich.

- Dla nich najważniejsze będzie to, że w ogóle dotarliśmy przed wojną.- powiedział. Między nami toczyła się wojna na spojrzenia, której żadne z nas nie chciało przegrać.

- W takim razie przypomnę ci, że jako Strażniczka mam obowiązek chronić także narnijskich władców do których należycie. Skoro chcesz być takim osłem to idź! Droga wolna! Ale reszta zostaje by odpocząć.- powiedziałam zła. 

- Aslan!- usłyszeliśmy krzyk Łucji. Automatycznie kłótnia zeszła na drugi plan a my pobiegliśmy w stronę źródła dźwięku. 

Łucja stała nad klifem i przyglądała się drugiej stronie jakby była zahipnotyzowana. Nawet nie zauważyła jak ziemia pod nią zaczyna się osuwać. 

- Łucja!- krzyknęła Zuzanna wytrącając młodszą siostrę z transu. Dziewczyna panicznie chciała uciec z niebezpiecznego miejsca, ale gwałtownymi ruchami tylko pogarszała sytuację. Żadne z nas nie mogło się do niej zbliżyć, aby nie zwiększyć ciężaru na krawędzi klifu. 

W tamtej  chwili do głowy przyszedł mi tylko jeden pomysł i nie byłam pewna czy się uda, ale postanowiłam zaryzykować. W ekspresowym tempie wyciągnęłam przez ramię jedną strzałę i napięłam cięciwę. Wycelowałam i strzeliłam.

-Łap się!- krzyknęłam do przerażonej dziewczyny po czym pobiegłam w jej stronę. Ziemia pod nią spadła do rzeki, a sama Łucja wisiała trzymając się strzały wbitej w ziemię. Gdy byłam przy niej dostrzegłam, że pod jej nogami jest ścieżka.- Możesz się puścić, znalazłaś ścieżkę na drugą stronę.- powiedziałam z uśmiechem skacząc tuż za Łucją na nowo odnalezioną drogę. Naszymi śladami poszła cała reszta.

- W takim razie zrobimy przerwę gdy dotrzemy na drugą stronę.- powiedział Piotrek wymijając mnie, aby stanąć na czele naszej ekipy. Gdy tak szedł przede mną miałam wielką ochotę kopnąć go w ten jego zadufany zadek. 

Na całe szczęście podróż była krótsza niż przypuszczaliśmy. Najgorsze było przejście przez rzekę po śliskich kamieniach, ale poradziliśmy sobie z tym bez żadnych problemów.

Będąc na miejscu nikt już się nie sprzeczał co do chwili odpoczynku. W niewyobrażalnie szybkim tempie rozpaliliśmy ognisko i położyliśmy się na ziemi patrząc w gwiazdy i rozmawiając o starej Narnii. 

Patrząc w gwiazdy przypominały mi się słowa Aslana, które powiedział mi tuż przed tym jak odszedł. Pamiętam też jak w tamtej chwili mnie nazwał, co do dzisiaj jest dla mnie wielkim znakiem zapytania.

,,Wszyscy Narnijczycy i ich wielcy przyjaciel trafiają właśnie tam, patrzą na ciebie gwiazdy Anairo."

A chwilę później leżałam na podłodze obok starej szafy i przyjmowałam telegram, w którym było napisane, że moi rodzice nie żyją.

Sprawdzone

Jest rozdział, nie w czasie, ponieważ brat mi komputer zniszczył




Strażniczka Nocnego NiebaWhere stories live. Discover now