Cześć, jestem Henry. Niedawno dowiedziałem się, że moje życie skrywa o wiele więcej tajemnic, niż może ich pomieścić realny świat i głowa oczytanego dziesięciolatka. Ale opowiem od początku...
Wszystko zaczęło się tego poranka, kiedy mama powiedziała, że musimy porozmawiać. Przyznam, iż się zdziwiłem, bo o czym tu gadać? Fakt, nie poszedł mi ostatni test z matmy, jednak z jej wyrazu twarzy wynikało, że chodzi o coś innego.
- Usiądź - poprosiła. - Henry... musisz wiedzieć, iż zostałeś adoptowany.
JA?! Ja... adoptowany?! Zaparło mi dech w piersi. Już to podejrzewałem, ale nigdy nie myślałem o tym na poważnie.
- Czyli... czyli ty nie jesteś moją mamą?!
- Oczywiście, że jestem. Nie biologiczną, ale jestem. Pomyślałam, że jesteś na tyle duży, aby to zrozumieć - uspokajała mnie, co było bezcelowe. - Ja cię bardzo kocham, jesteśmy rodziną!
Już nie słyszałem.
Pobiegłem do swojego pokoju. Pomyślałem, iż ona tak naprawdę mnie nie kocha. Nie jestem jej synem, dlatego to niemożliwe! Z trudem powstrzymywałem łzy. Reguła „Chłopaki nie płaczą" nie miała tu żadnego znaczenia.
Cały czas chodziłem przybity. Wtedy, wychowawczyni mojej klasy - panna Blanchard - dała mi książkę z baśniami na przerwie. Otwarłem książkę na losowej stronie. Akurat trafiłem na ślub królewny Śnieżki i jej księcia. Popatrzyłem na nauczycielkę... to coś trwało może sekundę. Jednak, przez ten czas, widziałem, jak stoi przede mną owa panna młoda i uśmiecha się do mnie znajomo. Później znowu stała na jej miejscu panna Blanchard...http://serialeatv.blogspot.com/p/oncel
YOU ARE READING
Chłopiec, który wierzy najmocniej [zawieszone]
FantasyHenry, czyli postać z Netflixowego serialu „Dawno, dano temu" przedstawia swoją historię z własnej perspektywy.