us.

64 14 1
                                    

Ubrana w żółtą spódnicę trzyma w ręku pędzel.

Szarymi oczami obserwuje widok zachodzących promyków i wodzi pędzlem po płótnie.

Wiatr smaga jej policzki, kołysząc po drodze trawę i polne kwiaty.

I on tuż za nią w błękitnej koszuli obserwuje jej zmagania.

Wtem kilka słów przecina ciszę i dotyk dłoni zakłóca przestrzeń.

Śmiech miesza się z granatem sklepienia.

Wszystko ustaje.

Pochłonięte przez gwiazdy ból i zmartwienia.

A ich dusze jednością.





To mieliśmy być my.

people write because no one listens.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz