Rano budzi nas dźwięk patelni czy czegoś takiego.
- Ubierać się! - krzyczy Eric.
Szybko sięgam po ubrania, idę do prowizorycznej łazienki i się ubieram. Patrzę na swoje odbicie w lustrze. Teraz jestem Nieustraszona. Kiedy wszyscy jesteśmy gotowi stajemy w rzędzie przed liderem.
- Pora abyście poznali parę zasad. Na salę treningową przychodzicie codziennie o ósmej. Trening trwa od ósmej do szóstej z przerwą na lunch. Potem możecie robić co chcecie. Pomiędzy etapami dostaniecie wolne. Zrozumieli?
Kiwamy głową, a on mówi - No to na śniadanie i trening. Ruchy.
Na śniadanie jem muffina. Wbrew pozorom Nieustraszeni mają bardzo dobre jedzenie.
Nagle jeden muffin wylatuje w powietrze i dostaję nim w głowę. - Ej.
- Przepraszam - mówi chłopak, który siedzi obok Willa. - Jestem Al, a to mój nieposłuszny muffin.
Śmieję się - Nie ma sprawy, ale byłoby miło gdybyś kontrolował swoje jedzenie. Ja jestem Ellie, a to Will, Tris i Christina.
- Miło poznać - Will uśmiecha się do niego z pełnymi ustami. Znowu.
- Will nie mówi się z pełną buzią. To niekulturalne - mówi Christina i wszyscy wybuchamy śmiechem.
- Nie opluj się - prosi Tris.
- Siebie nie, ale was to inna sprawa - odpowiada chłopak z pełnymi ustami.
- Grozisz nam? - pytam oskarżycielskim tonem nie potrafiąc powstrzymać śmiechu.
Gdy już przełyka zaczyna się śmiać, a my mu wturujemy. Przez całe śniadanie rozmawiamy i śmiejemy się. Teraz czas na trening. Kiedy idziemy do sali bardzo się stresuję. No i oczywiście w ciemności znowu na kogoś wpadam. Modlę się w duchu żeby to nie był Peter, ale to chyba nic nie daje.
- Widzę, że ktoś tu na mnie po prostu leci - mówi chłopak bezczelnie się szczerząc.
- Nie przeginaj, Peter.
- Bo co mi zrobisz, Sztywna?
- Ile razy mam ci powtarzać, że nie jestem Sztywna? Ani ja ani Tris.
- Tris? Czyli tak nazywa się ta twoja drętwa przyjaciółka. A ty? Jak masz na imię?
- Ona nie jest drętwa, a ja nazywam się Ellie i mam nadzieję, że właśnie tak będziesz do mnie mówił - oznajmiam mu i przyspieszam żeby zrównać krok z przyjaciółmi.
Na treningu stoimy w rzędzie, a Cztery mówi. - Pierwsze czego się dzisiaj nauczycie to jak używać pistoletu, drugie to jak zwyciężać w walce. Na szczęście skoro tu jesteście to wiecie jak wsiąść do pędzącego pociągu, a także jak z niego wysiąść i się nie zabić.
Do rąk dostajemy broń. Spodziewałam się, że pistolet będzie trochę lżejszy, ale jakoś daję radę. Przyzwyczaję się.
- Inicjacja jest podzielona na trzy etapy: pierwszy - fizyczny, drugi - emocjonalny, a trzeci - mentalny.
- Ale co... - Peter ziewa między słowami. W sumie to muszę mu przyznać rację. Też jestem zmęczona. - Strzelanie ma wspólnego z odwagą?
Cztery przyciska mu lufę pistoletu do czoła i wprowadza nabój. Chłopakowi ziewnięcie staje w gardle przez co sparaliżowany strachem stoi z rozwartymi ustami. Nikomu nigdy tego nie powiem, ale współczuję mu.
- Obudź się! - warczy Cztery. - Trzymasz naładowany pistolet, głupcze. Działaj, jak należy.
Odsuwa pistolet od jego głowy, a Peter wyraźnie czuje ulgę, ale jego oczy przybierają wręcz wyzywający wyraz. Patrzy odważnie na instruktora. Chyba chce coś powiedzieć, ale finalnie żadne słowa nie opuszczają jego ust.
![](https://img.wattpad.com/cover/236255780-288-k210329.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Jestem Niezgodna
FanficSzesnastoletnia Elizabeth Smith nie miała łatwego życia. Kiedy straciła ojca popadła w rozpacz, ale teraz musi wziąć się w garść i zdecydować. Jest wyjątkowa w dodatku od jej wyborów zależy wiele żyć. Dziewczyna jest zdeterminowana by pokazać na co...