Rozdział IX

1 0 0
                                    

Pov. Mami

- Tsuyoshi możesz mnie puścić?

- Niestety nie ma takiej opcji

- A jak Cię ładnie poproszę?

- Nie ma opcji

- Tsuyoshi muszę się ubrać. Dzisiaj przybywają Masaru i Takeru, pamiętasz?

- Ci nudziarze? Naprawdę aż tak Cię obchodzą?

- To nie są nudziarze. Będą tu po to by pomóc jak my

- Ehh i tak każdy pójdzie w swoją stronę

- Ale warto wiedzieć kto jest z nami, a kto przeciwko

- Racja, ale i tak każdy będzie działał w swoim kierunku

- No dobra, a teraz puść mnie, bo inaczej...

- Inaczej co?

- Twoja ręka spotka się z moimi zębami

- Nie zamierzam Cię uderzyć

- Ale ja zamierzam Cię ugryźć

- Dobra już Cię puszczam

Chłopak niechętnie wypuścił mnie ze swojego uścisku:

- Odwdzięczę Ci się

- Czy mam na coś liczyć wieczorem?

- Może...

- Nie rób mi nadziei

- Kto powiedział, że nie mam czegoś w planach?

- To byłby przełom

- Jeśli chodzi o mnie: nie, jeśli chodzi o nas: tak

- Czyli jesteś doświadczona?

- Popełniłam parę życiowych błędów

- A co jeśli jestem jednym z nich?

- A jesteś?

- Nie wiem, mogę być

- To osobiście urwę Ci... pewną część ciała i powieszę ją na drzewie

- Brutalne

- Ale skuteczne

Byłam ostrożna jeśli chodzi o facetów, ale szybko traciłam czujność. W wieku osiemnastu lat straciłam cnotę z chłopakiem o imieniu Shin. Jego imię oznaczało serce. Był świetną partią dla dziewczyny która nie miała szans na dostatnie życie. Nie byłam biedna, ale też nie miałam fortuny. Wszyscy moi bliscy mnie kochali i nigdy mnie nie skrzywdzili. Najbardziej wspierali mnie jednak mama i tata. Jedynym moim problemem była zbytnia ostrożność, ale wszyscy wciąż mi powtarzali, że to zaleta. Shin mógł dać mi szanse na normalne życie pełne luksusu i miłości. Niestety popełniłam błąd. Po spędzonej wspólnie nocy nie zastałam go rano przy mnie. Na szafce nocnej zobaczyłam tylko list. Jego treść brzmiała "Dzień dobry dziwko. Kiedy to czytasz najprawdopodobniej jestem w innym mieście szukając kolejnej naiwnej laluni. Chciałem już z Ciebie zrezygnować, ale ty zaprosiłaś mnie na wieczór i wiesz co? Nadawałabyś się do burdelu, bo byłaś tak zajebista. Czy ty naprawdę byłaś dziewicą? To już nie ma znaczenia. Ważne, że ugrałem to co chciałem i już nigdy mnie nie zobaczysz. Więc to by było na tyle. Trzymaj się szmato.". Kiedy to przeczytałam cały świat mi się zawalił. Już miałam tyle planów dla "nas". Najwidoczniej nigdy "nas" nie było. Żyłam w iluzji jego pięknych słówek, a teraz poznałam bolesną prawdę. Czułam się wtedy jakbym była skalana, nieczysta. Pierwsze co zrobiłam to pojechałam do rodziców. Kiedy się o tym dowiedzieli od razu dostałam od nich wszelkie wsparcie. Byłam im za to ogromnie wdzięczna:

Życie z celemWhere stories live. Discover now