O muzyce

31 5 8
                                    

Proszę, proszę, kto tu zawitał! Ktoś okutany w szalik, w nieco zbyt znoszonym kaszkiecie, butach idealnych do miażdżenia kręgosłupów liści (przyznajmy szczerze, wszyscy kochamy ten chrzęst towarzyszący zgniataniu suchego liścia na chodniku), a do tego w stylowym płaszczu. Królicza Nora dawno nie zaznała tak porządnie ubranej osoby. Może dlatego, że autorka przesiadująca w tamtym kącie (tamtym usianym zgniecionymi kulkami papieru i porzuconymi kubkami po herbacie) siedzi w piżamie przed monitorem i gapi się w migający kursor przez całą wieczność... czasem można się zastanowić, czy aby nie wpadła w stan osobliwej hibernacji.

Zaparz sobie herbatki (wątpię, żeby udało Ci się znaleźć czysty kubek, ale nadzieja umiera ostatnia, jak to mówią), usiądź w fotelu (stertę ubrań możesz zrzucić na podłogę albo ulokować się cenralnie na jej środku, gwarantuję, iż autorce różnicy to nie zrobi).

Czym jest muzyka?

Ach, pytanie głęboko filozoficzne, wprawiające wiele wybitnych umysłów w stan głębokiego zamyślenia... odpowiedzi jest wiele, żadna nie jest nieprawidłowa.

Z pewnością jest to rodzaj języka. Nie trzeba używać tego samego narzecza, co autorka (posługująca się zwykle niezrozumiałym bełkotem), żeby móc poimprowizować wspólnie jazzowe... Coś, czy też wykonać utwór Rachmaninoffa na cztery ręce (oryginalnie rozpisany na dwie, ale, bądźmy szczerzy, do tego trzeba co najmniej trzech rąk). Grając, soliści czy zespoły są zdolni do wyrażenia swych głęboko skrywanych emocji. Nie trzeba słów w utworze, by zrozumieć jego wydźwięk, a gdy znajdujemy się pod wpływem różnorakich emocji, wykonywana kompozycja może brzmieć kompletnie inaczej niż zwykle. Fascynujące.

Muzyka to również sztuka, oczywiście. Jest jak pędzel, bazgrający nam po płótnie naszej wyobraźni. Zamknij oczy, wsłuchaj się w rytm i dźwięki, a zaraz w głowie pojawi Ci się przecudny krajobraz, feeria barw, piękni, poruszający się z gracją tancerze, melancholijnie wyglądająca przez okno osoba lub też obraz płonącej apokalipsy pełnej krwi (zależy czego akurat słuchasz).

Muzyka to inspiracja! Proszę tylko spojrzeć na naoczny dowód, autorkę w słuchawkach. Wcale nie ma ich na uszach tylko dlatego, żeby choć minimalnie odizolować się od mojej paplaniny, tylko słucha instrumentali w różnych klimatach (steampunk, fantastyka, orkiestrowe epickie BUBUBUM do opisywania scen bitewnych...).

Muzyka to wyciszacz. Mama woła do pomocy z praniem albo sprzątaniem, albo gotowaniem, albo... tylko nie to... zajmowaniem się rodzeństwem (zaliczanym powszechnie do pasożytów domowych)? Nic prostszego, należy odpalić muzykę na pełny regulator, a potem tłumaczyć się, że nie słyszało się jej próśb i wrzasków, nawet jeżeli stała w drzwiach do Twojego pokoju...

Muzyka to też sposób, żeby popisać się swoim kulturoznawstwem, a dla wykonawcy, aby popisać się swoimi umiejętnościami i zrobić wrażenie na znajomych... znaczy co?

Tak zupełnie na poważnie, muzyka łączy ludzi. Społeczność muzycznych świrów wszelakich gatunków muzyki to najlepsze, co isnieje. Jeśli ktoś słucha tej samej muzyki, co Ty, tematu do rozmowy od razu dostajecie się w prezencie przynajmniej na kilka godzin. Ja gram na pianinie i mogę szczerze powiedzieć, że nie umiem nudzić się w towarzystwie innych muzyków. Niezliczone ilości razy siedzieliśmy za kulisami przed albo w trakcie koncertu, śpiewając na głosy piosenki z Disneya. Fantastyczna sprawa.

Muzyka jest... super! [Tu wstaw ciąg superlatyw].

A czym dla Ciebie jest muzyka?

Blog pewnego Kota z CheshireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz