5. Krótka tragedia Wybrańca.

630 29 15
                                    

- Ahsoka wróć, proszę. - Anakin błagał byłego padawana

- Nie mogę. - Ahsoka odpowiedziała z bólem

Następnie odwróciła się i z ciężkim sercem oraz łzami na policzkach zniknęła z życia Anakina Skywalkera.

***

- Mistrzu ja muszę ją odnaleźć. - Obi-Wan słuchał ze spokojem swojego byłego padawana

- Anakinie, pogódź się z tym, że Ahsoka podjęła decyzję.

- Ale jej miejsce jest przy nas, ona jest Jedi.

Obi-Wan tylko położył rękę na ramieniu przyjaciela.

***

- Clovis... - Padmé patrzyła na przyjaciela

- Padmé, miło cię widzieć. - odparł przystojny mężczyzna - Wyglądasz pięknie jak zawsze, ale coś cię chyba trapi.

***

- Padmé nie zatrzymuj mnie w tym momencie, chyba wiem gdzie jest Ahsoka.

- Anakinie, jest środek nocy! - Amidala powiedziała lekko zdenerwowana - Rozumiem, że martwisz się o Ahsokę, ale pamiętaj, że ja też istnieję. Obiecałeś mi, że tą noc spędzimy razem. - chciała pocałować mężczyznę w usta, ale ten przekręcił głowę i trafiła w policzek - Czy ty w ogóle pamiętasz, że jestem twoją żoną?!

Anakin milczał. Pamiętał, że kiedyś zakochał się w Padme, ale ślub po tak krótkiej chwili bliższej znajomości chyba nie był najlepszym pomysłem.

- Idę szukać Ahsoki. - wstał, ubrał się i wyszedł

Po kilku dniach wrócił jeszcze bardziej przybity i z jeszcze mniejszą nadzieją.

- Padmé jesteś piękna.

- Zawstydzasz mnie Clovis. - chichoty dochodziły z sypialni jego żony, od teraz już chyba byłej żony

Postanowił nie przebywać dłużej w tym samym domu, co ta szumowina.

Wrócił do Świątyni.

***

- Anakinie, masz misję, przypilnujesz obrad senatu. - Obi-Wan przekazał uczniowi wiadomość

Ten tylko pokiwał głową.

Obi-Wan usiadł obok niego.

- Minęło już pół roku, nie możesz wciąż tak się zachowywać.

- Jak? - odpowiedział Anakin lekko podniesionym głosem - Wykonuje wszystkie zadania Rady, zapoznaję się z planami misji... - chciał jeszcze dodać, że nawet nie chodzi już tak często do Padmé, ale powstrzymał się

- Jesteś przybity, obwiniasz się i myślisz tylko o Ahsoce. Może wyjdziemy wieczorem na miasto się przejść i tak muszę się rozejrzeć za pewnym łowcą nagród. Pomożesz mi?

Anakin tylko z powrotem przypiął do paska miecz Ahsoki, które nosił przy sobie.

- Nie mam ochoty.

***

- Anakin. - Padmé podeszła do niego po obradach senatu

Anakin spojrzał w jej brązowe oczy, w których teraz czaiła się jakaś dziwna iskierka. Przeszli do prywatnego pokoju Amidali.

- Muszę ci coś powiedzieć. - Padmé nerwowo przygryzła wargę - Anakin...

Skywalker już domyślał się co.

- Ja jestem SENATEM.

///

Taki krótki rozdział, którego szkic powstał już kilkanaście miesięcy temu, a dopiero niedawno udało mi się dokończyć. Pamiętam, że w pierwotnym zamyśle miało to być nieco dłuższe (zapewne dość nudne) opowiadanie, ale ostatnie słowo... Nie mogłam się powstrzymać ;)

Cóż... mam nadzieję, że po zakończeniu opowiadania o Jedi w Hogwarcie, nie gniewacie się zbyt mocno za kolejny zniszczony wątek Anidali. Chyba naprawdę nie jestem najlepsza osobą do pisania o tym paringu... ;)

Rilyluna

STAR WARS - ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz