Prolog

170 11 6
                                    

  Zamknęłam się w swoim pokoju, mając szczerą nadzieję, że chodź trochę uda mi się ogłuszyć krzyki z dołu.

Na marne

Wydałam z siebie długi niezadowolony jęk i rzuciłam się twarzą na łóżko.

— Rozjebie ich za chwilę.

Kiedy krzyki po dziesięciu minutach moich modłów w poduszkę nie ustały, a wzrosły na sile wyszłam z pokoju dość mocno, trzaskając drzwiami, aby zdali sobie sprawę, że właśnie do nich schodzę. Jak podejrzewałam kiedy drewniana płyta wydała z siebie charakterystyczny dźwięk, krzyki umilkły, a para rzekomych dorosłych przeniosła swoje wściekłe spojrzenia na moją osobę.

— Olivia...

— Teraz tacy mili, a dosłownie kilka sekund temu było was słychać na końcu dzielnicy. — wyrzuciłam sfrustrowana. — Co wy robicie ze sobą? Macie po czterdzieści parę lat, a nie potraficie normalnie ze sobą rozmawiać. Jakby te krzyki miały wam pomóc. — i nic więcej, nie mówiąc obróciłam się na pięcie i wyszłam z domu. Dość szybkim krokiem przeszłam przez posiadłość naszej działki szczelniej, owijając się swoją bluzą bo było, już chłodno.

Idąc i rozmyślając o wszystkim co wydarzyło się chwilę temu, dotarłam do odpowiedniego celu. The night coffee bar. Miejsce do którego zaglądam najczęściej, czy to w dzień, czy w nocy. Zawsze znajdę tu miejsce dla siebie i spokój. Od założenia tego baru jestem tu stałym klientem. Nie zdziwiłabym się gdyby największy majątek zbili na mojej osobie. Jestem uzależniona od cynamonowej kawy i sernika na zimno. Miejsce może nie jest położone na najbardziej przyjaznej ulicy, ale jego klimat i dobra jakość sprzedawanych potraw wszystko nadrabia.

Zajęłam swoje standardowe miejsce na pufie w rogu sali i wyciągnęłam swój telefon.

Nikt nie dzwonił.

Dziwne.

Bo kilku minutach kelner przyniósł mi gorącą czekoladę, za którą mu serdecznie podziękowałam.

Jak w zwyczaju miałam po takich wyczynach w domu, zawsze spędzałam noc w barze. I tak też zrobiłam teraz.

— Olivia. Za pół godziny musisz pojawić się w pracy. — na te słowa moje powieki uniosły się w niebywale szybkim tempie. Niska blondynka, która stała nade mną wywróciła oczami i rzuciła w moją stronę torbą.— Mówiłam ci, że jak masz zamiar nocować poza domem to przyjdź do mnie, a nie tu. — spojrzałam na zażenowaną przyjaciółkę. Wielokrotnie ratowała mi tyłek w takich sytuacjach. Nie wyobrażam sobie jej stracić. Znamy się, już dobre dziesięć lat przez co jesteśmy ze sobą mocno związane.

— Dzięki. — wymamrotałam i wskazałam na reklamówkę. Dziewczyna skinęła głową w stronę łazienki, a ja szybko zwinęłam się w tamto miejsce. Przemyłam twarz zimną wodą i przebrałam w czyste ubrania, które podarowała mi dziewczyna. W siatce znalazłam jeszcze jakiś korektor i tusz, więc szybko zaaplikowałem sobie te dwa produkty. Teraz przynajmniej wygląda jak człowiek.

Wyszłam z łazienki i od razu natchnąłem się na dziewczynę. Razem wyszłyśmy z budynku i ruszyliśmy w stronę jej auta. Blondynka podwiozła mnie pod moje miejsce pracy i sama ruszyła do swojej.

— Kurwa. — zaklnęłam widząc, że mam tylko dziesięć procent baterii. I przez własną nieuwagę i tego przedmiotu wpadłam na coś twardego. Prawie upadłam gdyby nie to, że zdążyłam utrzymać równowagę. Spojrzałam zła na rzecz lub osobę przez, którą niemal zaliczyłam publiczna glebę.

— Bardzo przepraszam. Nie zauważyłem cię. — spojrzałam na chłopaka, który ściągną okulary przeciwsłoneczne. Z przepraszającym wyrazem twarzy skanował moją minę.

— Okej. Następnym razem patrz, jak chodzisz. — powiedziałam trochę ciszej niż on. Jednak jestem pewna, że i tak usłyszał.

— Jasne. Zapamiętam. — oznajmił, jednak w jego głosie można było wyczuć sarkazm.

Spojrzałam na chłopaka, który stał przede mną. Też na mnie popatrzył. Boże ale on ma zajebiste oczy. Patrzyłam tak chwilę na niego w ciszy jedną ręką, strzepując coś ze swoich spodni.

— Muszę już iść. — oznajmiłam, przypominając sobie, że zaraz spóźnię się do pracy.

— Może kawa? — zawołał kiedy, już się oddalałam.

Nie odpowiedziałam, a jedynie się krótko uśmiechnełam i weszłam do dużego przeszklonego budynku.

Może.

***

Witam wszystkich serdecznie w moim  nowym ff. Nie spodziewałam się, że jeszcze napiszę taki ff no, ale życie lubi zaskakiwać.
Postaram się dodać jeszcze jeden rozdział, w tym tygodniu. Bo ten prolog to taki ubogi...

Nie obiecuję, że rozdziały będą się pojawiać systematycznie. Jak dostanę plan zajęć do szkoły to postaram sobie mniej, więcej zorganizować czas na dodawanie tych rozdziałów systematycznie. Jednak w moim przypadku czasem wiele rzeczy mija się z celem.

    Buziaki i do następnego x

Looking Now | DKWhere stories live. Discover now