Lekcja 5: Nie bój się mnie dotknąć

4.5K 345 442
                                    

>> "Turnin' My Heartbeat Up" - The M.V.P.'s

Drzwi zostały uchylone, ukazując uśmiechniętego od ucha do ucha Minho z torbą na ramieniu. Jasny błyszczyk gościł na malinowych wargach, a oczy skryte pod wachlarzem rzęs były muśnięte ciemnym cieniem do powiek, podkreślając ich czekoladową barwę.

– Cześć, złotko – zaświergotał, wpychając się przez szparę w drzwiach.

Jisung nie zdążył ich zamknąć przed wejściem chłopaka, który ściągnął swoje trampki i odwiesił bluzę na haczyk. Od momentu ich ostatniej lekcji minęły już dwa tygodnie, jako że przez natłok pracy nie mieli kiedy i jak się spotkać. Co chwila coś im wyskakiwało; to Minho został poproszony o pomoc młodszym uczniom w wykonaniu odpowiednich ruchów tanecznych, to Jisung zgadał się ze starszym uczniem, który obiecał mu pomóc nauczyć się tworzenia własnej muzyki. Same teksty i gitara już mu nie wystarczały.

– Idziemy do ciebie? Mam pewien pomysł na kolejną lekcję! – odparł wesoło, wciskając dłonie do kieszeni spodni.

Han zastygł przy drzwiach z dłonią na klamce. Obawiał się tego, że Lee w końcu go odwiedzi i zechce czegoś więcej niż niewinne pocałunki. Ale nie spodziewał się, że wybierze sobie akurat ten jeden weekend, gdy postanowił sobie odwiedzić rodziców w ich domu! Bał się zbytniej bliskości, która nadal go krępowała, ale zaciskał zęby szepcząc sobie, że to dla słodkiego pierwszaka ze szkoły. Obrócił się przodem do nastolatka i podszedł do niego, wskazując ręką schody. Minho postawił nogę na pierwszym schodku, zaraz zostając zatrzymanym przez wielkiego, kudłatego psa, który radośnie do niego podbiegł i zaszczekał.

A cóż więcej mówić? Minho od razu zakochał się w tej ogromnej kulce sierści.

– Jaki piękny! – zawołał, głaszcząc zwierzę po głowie.

Kucnął przy nim i pogłaskał go za uszami oraz pod obrożą, uśmiechając się, gdy zadowolony z pieszczot pies zaczął go lizać po dłoni.

– To Beethoven, straszna przylepa – pospieszył z wyjaśnieniem, odciągając zwierzę za czerwoną obrożę. – Potem będziecie się miziać.

– Jesteś zazdrosny? – zagruchał już przytulony do bernardyna.

Jisung prychnął pod nosem i bez słowa wbiegł po schodach na górę, udając się do swojego pokoju. Po tupocie stóp za sobą uznał, że Minho podążył za nim, więc bez krępacji wszedł do sypialni i opadł na swoje łóżko pod oknem.

Minho stanął w progu, rozglądając się po pomieszczeniu. W przeciwieństwie do jego pokoju, pokój Jisunga prezentował się w ciemnych, stonowanych barwach. Ściany pomalowano na ciemny odcień czerwieni, na których powieszono różnokolorowe plakaty i zdjęcia. Pod oknem rzeczywiście stało łóżko przykryte puchatym, szarym kocem, pod ścianą stało biurko, obok komoda, a tuż przy drzwiach wysoki parawan zastawiający najpewniej szafę. Minho zauważył również keyboard wciśnięty w kąt pokoju obok gitary akustycznej, a do tego dużą pufę przy półce na książki, których Han miał naprawdę sporo.

Przeszedł przez pokój i również opadł na łóżko, krzyżując spojrzenia z młodszym. Obrócił się na bok i oparł głowę na ręce.

– Jesteś muzykiem?

Faktycznie Jisung trzymał za przeszkloną półką zestaw wielu albumów, a na biurku rzucały się w oczy rozrzucone kostki do gry z różnymi grafikami oraz komputer z włączonym programem, w którym Han ewidentnie coś montował. Najwyraźniej musiał to wszystko przywieźć ze sobą z akademika, nie chcąc tracić czasu na naukę akordów i tworzenie nowych brzmień.

– Nie, może, nie wiem – odburknął, odwracając wzrok. – Co z tą twoją lekcją?

Lee od razu się rozpromienił i podniósł do siadu. Sięgnął ręką do torby rzuconej na podłogę i wyciągnął z niej czarną opaskę na oczy. Nastolatek także usiadł, marszcząc brwi na widok materiału.

"what are you feeling now?" || minsungDonde viven las historias. Descúbrelo ahora