#41 "Piwnica"

707 52 15
                                    

- To twój dom? – spytała Hanji, widząc przed sobą dom z zawalonym dachem.

Eren natychmiast podbiegł bliżej, zaczynając przebierać w kamieniach, które zakrywały drewniane wejście do najprawdopodobniej piwnicy. Reszta do niego dołączyła, by jak najszybciej się tam dostać. Hanako wzięła w ręce kilka potłuczonych talerzy, które tam leżały i ostrożnie odłożyła je na bok. Z kilkoma innymi rzeczami zrobiła to samo.

I gdy w końcu drewniana powłoka była do połowy odkryta, Eren odezwał się do kaprala:

- To tutaj. Pod tym włazem znajdują się schody.

- Świetnie – mruknął Levi. – Ale najpierw musimy zdjąć z niego ten głaz.

Hanako spojrzała na wielki kamień, zakrywający wejście, po czym w zamyśleniu rozejrzała się po okolicy.

- Możemy użyć tych belek – oznajmiła, wskazując na grubsze kawałki drewna. – Powinniśmy być w stanie go podważyć.

Levi przytaknął i już po chwili Zwiadowcy z dwóch stron podważali kamień, by nieco go odsunąć. Gdy to z trudem się udało, Eren odgarnął z włazu resztę drobnych kamieni i otworzył go, ukazując schody w dół.

Hanji szybko wyjęła z połów płaszcza latarnię i zaglądnęła do środka.

- Całe szczęście nie została zalana – oznajmiła, a zniecierpliwiony Levi zaczął schodzić po schodach, co zrobiła także i reszta.

Hanako powoli stąpała po kamiennych stopniach, by w końcu dotrzeć do drzwi zamkniętych na klucz.

- Eren – mruknął kapral, a chłopak zdjął z szyi sznurek z zawieszonym kluczem i podszedł do zamka.

Włożył klucz do środka i zaczął kręcić nim na wszystkie strony, jednak to nie poskutkowało.

- To nie jest klucz do tego zamka – oznajmił zestresowany.

- Niemożliwe, przecież on należał do doktora Jaegera – rzekł Mikasa zdziwiona.

- Daj mi to – mruknęła Hanako, podchodząc bliżej i wyrywając klucz z dłoni Erena.

Od razu rzuciło jej się w oczy, że klucz nie miał nawet prawa pasować do tego zamka, jednak i tak spróbowała, nie mogąc w to uwierzyć. Gdy to nie poskutkowało, oddała klucz Erenowi i patrząc na kaprala, pokręciła głową. Levi podszedł do niej i popychając ją lekko, zmusił do przesunięcia się w bok.

- Zaraz je otworzę – mruknął, nastawiając nogę.

- Z-zaczekaj... - Hanji próbowała interweniować, jednak na nic się to nie zdało, bo czarnowłosy zdążył już kopnąć drzwi, robiąc w nich niemałą dziurę.

Hanako otworzyła lekko usta ze zdziwienia, ale zaraz się opamiętała. Levi otworzył drzwi i Zwiadowcy weszli do środka. Hanji, świecąc latarnią, dostrzegła pomieszczenie przypominające składzik oraz biurko, na którym stała lampa naftowa, którą od razu zapaliła, rozjaśniając pomieszczenie.

Gdy było już nieco jaśniej, Zwiadowcy dostrzegli półki z wieloma książkami oraz dziwnymi fiołeczkami, których wcześniej nie zauważyli.

- Na pierwszy rzut oka wygląda jak laboratorium naukowe – rzekła Hanji w zamyśleniu.

- Mój ojciec był lekarzem – oznajmił Eren. – Spędzał tutaj wiele godzin, przygotowując lekarstwa.

- Rozumiem – mruknęła znów okularnica, biorąc w dłoń jedną z fiolek. – Jeśli etykiety nie kłamią, w środku są ogólnodostępne leki. A wszystkie te książki to tylko literatura medyczna – mówiąc, spojrzała na kaprala przeglądającego jedną z książek. – Zwykły gabinet lekarski.

Wolność | Levi x OcWhere stories live. Discover now