# 41 (-18)

1.5K 81 222
                                    

Jungkook wysiadł z samochodu. Podszedł do Jessi, aby jej pomóc wyjść. Znajdowali się pod opuszczoną elektrociepłownią i Kook wyciągnął zza paska pistolet. Mieli spotkać się z ludźmi z Dulumi. Jeon był bardzo zdumiony tym spotkaniem i razem z Jessi mieli obawy, że jest to podstęp.

            Weszli do budynku i Jungkook trzymał mocno dłonie na broni. Chociaż kłócił się z kobietą, to nadal była jego szefową. Ciągle był w Interesie i miał wobec niego obowiązki. Coraz częściej rozmyślał nad odejściem z handlu narkotykami, ale był do tego zbyt przywiązany.

            Szli korytarzami i Kook był wyczulony na każdy drobny szmer. Nie pozwoliłby sobie nawet na chwilę stracić czujności. Dostrzegł, że w pomieszczeniu przed nimi paliło się światło. Zobaczył w szparze pod drzwiami, że ktoś tam jest, bo jego cień przecinał promienie żarówki.

            Jeon spojrzał na Jessi, a ta kiwnęła głową dając mu pozwolenie na wejście do pokoju. Nacisnął klamkę i gwałtownie otworzył metalowe drzwi. Wycelował pistolet w mężczyznę, który miał być jego wrogiem. Jednak serce mu zastygło, gdy wpatrywał się w zdumione oczy Jimina.

            Park podniósł z odruchu ręce w geście poddania się. Miał przecież przyjechać odebrać partię Euphorii, tak przekazała mu Jessi. Było im prościej ją tu zostawić, bo miało być jej dużo. Nie spodziewał się, że zastanie jego ukochanego, który mierzył do niego z broni.

- Co ty tu robisz? – zapytał ze zdziwieniem Jungkook. Wtedy otworzyły się inne drzwi do wielkiego pomieszczenia. Stał w nich Taehyung nie rozumiejący, co się właśnie dzieje.

- Kook? O co chodzi? Napisałeś, że mam przyjechać, bo coś chciałeś mi pokazać – powiedział Tae. Będąc w domu odebrał od Jeona wiadomość z lokalizacją, że jego ukochany coś tam dla niego zaplanował. Spodziewał się, że mogło to być ładne miejsce na zdjęcia, ale nigdy nie wyobraziłby sobie takiej sceny.

            Jeon nie był w stanie pojąć, co się działo. Jego ukochanych nie powinno tam być. Nie napisał żadnej wiadomości do Taehyunga, nie kazał mu tam przyjeżdżać. Opuszczał powoli pistolet, kiedy jego rozum starał się to wszystko przeanalizować. Był cały czas z Jessi, miał się przecież spotkać z kimś z Dulumi. Tak mówiła kobieta.

- Nie kazałam ci przestać w niego celować – mruknęła szefowa i wtedy Jungkook dostrzegł w jej dłoni broń, którą skierowała w stronę Taehyunga. Jiminowi i Kookowi zabiły niespokojnie serca. Ta wariatka mierzyła do ich ukochanego, który był równie zdezorientowany, co oni.

- Jessi, to ty to wszystko... - Rozległ się strzał. Tuż przed stopą Tae powstał mały kopczyk od pocisku, który trafił w ziemię. Kobieta przeładowała pistolet i spojrzała gniewnie na Jeona.

- Kazałam ci w niego celować – syknęła. Jungkook nie wiedział co robić. Podniósł pistolet i patrzył ze strachem na Jimina. Po co miał to niby robić? Nie mógłby skrzywdzić ukochanego, czemu to się wszystko działo.

            Jessi zaciskała rękę na pistolecie i była wyraźnie zdenerwowana. Cała buzowała i wiele różnych emocji się w niej kotłowało. Wszystko to ukartowała i dokładnie zaplanowała. Nawet kazała chłopakom zaparkować w różnych miejscach, aby się nie spotkali. Gdy wcześniej byli z Jungkookiem u niej w domu, wykorzystała jego nieuwagę, aby napisać do Taehyunga. Wszystko szło po jej myśli.

- Jessi, co ty robisz? – zapytał Jungkook. Ręka mu się trzęsła i paliła od metalu, który trzymał w dłoni. Ściskało mu serce, że celuje z przedmiotu odbierającego życie w swojego ukochanego Kotka. Jimin nie był tym tak przerażony, bo dużo bardziej bał się o Taehyunga, w którego mierzyła kobieta.

𝙶𝚄𝚁𝙾 𝙶𝙰𝙽𝙶𝚂 | 𝚅𝙼𝙸𝙽𝙺𝙾𝙾𝙺Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt