Rozdział 3 ~ To on

584 59 10
                                    

Trzymając w dłoni pędzel czuje się jak władca świata. Mojego świata. Patrząc na płótno odnajduję wewnętrzną wenę, kiedy te małe ruchy, pojedyńcze kreski tworzą dzieło sztuki. Rozjaśniając włosiem czarnego pędzla ciemne odcienie szarości czuję, że w końcu to mam. Ta postać... Ten chłopak... To ziszczenie moich marzeń... Ideał... Ale wiem, że tacy nie istnieją.
Jego wyraziste kontury twarzy, mocno widoczne dołeczki, oczy pokazujące pogodny wyraz twarzy... Kolor oczu ma­luje nam na­tura, ale to miłość ok­rasza je ma­gią i blaskiem. Na głowie spoczywa czarna bandana podkreślająca jego styl, a z pod ciemnego materiału widoczne są średniej długości, lekko falowane włosy. Tak właśnie sobie go wyobrażam. Ostatnie ruchy pędzla poświęcam na tło podobne do graffiti na ceglanym budynku.

I gotowe, teraz wystarczy tylko poczekać aż całość wyschnie i obraz gotowy będzie do powieszenia na ścianie.

Zadowolona wstałam z miejsca odkładając fartuch, farby oraz pędzle i udałam się do łazienki aby oczyścić się z namiaru farby. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić rozległ się dźwięk telefonu.

- Merci? - W telefonie odezwała się Melody. - To ty jeszcze nie śpisz?

- Miałam zamiar iść się położyć,  a co?

- Jak Ci idzie twoje nowe hobby?

- Już skończyłam. Jestem z siebie naprawdę dumna. - Pochwaliłam samą siebie w myślach

- No to idź spać a ja jutro wpadnę, dobranoc - szepnęła 

- Dobranoc - odpowiedziałam i rozłączyłam się

***

Przetarłam oczy i popatrzyłam na zegar. Było coś koło 10 kiedy do mojego pokoju weszła Mel i obudziła mnie jednym komentarzem a jej oczy rozszerzyły się

- WOW... To twoje? - Powiedziała z podziwem - Ta laska to jednak miała racje... Ty to masz talent.

- Faktycznie... Sama w to nie wierzę - Usiadłam na łóżku i razem z przyjaciółką przyglądałam się obrazowi. - Jesteś może gotowa na jakieś zakupy? Potrzebuję dnia rozpusty - uśmiechnęłam się do towarzyszki po czym wstałam, zabrałam ze sobą ubrania oraz kosmetyczkę, i udałam się do toalety. Nie musiałam już czekać na odpowiedź, ponieważ widziałam jej błysk w oku na dźwięk wyrazu "zakupy" . Przez chwilę na mojej twarzy gościł uśmiech, dopóki nie zobaczyłam swojego odbicia. Na twarzy widoczne ślady nie zmytej czarnej farby, makijaż rozmazany a czerwona pomadka pozostawiła smugę na jednym z moich policzków. Wzięcie kąpieli to był bardzo rozsądny pomysł, więc kiedy już pozbyłam się ubrań moje ciało obmyła ciepła woda pozostawiając uczucie świeżości i orzeźwienia. W czasie, gdy z moich wlosów spływała resztka czarnej jak smoła farby rozległ się trzask naczynia i uspokajający odgłos Melody, która próbowała mi dać do zrozumienia, że wszystko jest pod kontrolą. Czysta i umyta ubrałam na siebie bieliznę, ubrania, wysuszyłam włosy, które zaczynały się kręcić i związałam je w luźnego kucyka. Na moje duże pełne usta trafiła czerwona szminka a na rzęsy czarny tusz od Rimmel. Zeszłam na dół i pomogłam Melody zrobić śniadanie. Gotowe i najedzone udałyśmy się do pojazdu. Uruchomiłam radio, zapięłam pasy a potem przez jakieś pół godziny jechałyśmy do centrum handlowego w milczeniu.

Don’t want to be an American Idiot

Don’t want a nation under the new mania

Can you hear the sound of hysteria?

The subliminal mind fuck America

Welcome to a new kind of tension

All across the alienation

Where everything isn’t meant to be ok

Television dreams of tomorrow

We’re not the ones meant to follow

For that’s enough to argue

Maybe I am the faggot America

I’m not a part of a redneck agenda

Now everybody do the propaganda

And sing along to the age of paranoia *

W budynku kręciło się dużo ludzi, więc postanowiłyśmy najpierw udać się do jakiejś kawiarenki na cicho i coś gorącego do picia. Ostatecznie poszłyśmy do starbucksa, i zamówiłyśmy naszą ulubioną szarlotkę i gorącą czekoladę. W tedy zaczęła się rozmowa jakiej dawno nie miałyśmy. Ploteczki, sekrety, zwierzenia, rozmowy o chłopakach. Cieszę się, że w końcu mogę  pozwolić sobie na takie rzeczy, Totalny relax. Dostałyśmy rachunek i udałyśmy się do wyjścia. Melody poszła do kasy aby zapłacić a ja z plastikowym kubkiem z firmą "Starbucks"  szłam prosto przed siebie patrząc w podłogę, kiedy wpadłam na jakiegoś chłopaka. Przez chwilę popatrzyłam na niego a po chwili naczynie z napojem wylądowało na ziemi

To on... - Powiedziałam w myślach -  Chłopak z obrazu.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

* Green Day - American Idiot

Kochani rozkręcam się :D Dziękuję wam za te wszystkie komentarze i gwiazdki. To naprawdę motywuje! Kocham was za to bardzo i mam nadzieję, że będzie was przybywać ;*

Zapraszam do komentowania i oceniania ;)

☀Chłopak z obrazu A.I ☀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz