Rozdział 1. Tylko małe przeziębienie.

280 10 0
                                    

/Gabriel/

Sprzątałem karetkę. Od kilku dni miałem katar. A dziś rano doszła chrypa i kaszel. Ale starałem się to ukryć. Nie chciałem znowu siedzieć całymi dniami w domu. Nagle kichnąłem i wtedy poczułem rękę na ramieniu. Spojrzałem na tą osobę. Był to doktor Banach.

-Nowy. Lepiej idź do domu.- Powiedział chciałem zaprotestować ale widząc minę ojca Zosi zrezygnowałem i posłusznie poszedłem do bazy się przebrać. Po przebraniu się pojechałem do domu. Maryna mnie okryła kocem i kazała mi bym nie wychodził z łóżka. Postanowiłem się jej posłuchać. W końcu kocham ją.

Toksyczny lek.Where stories live. Discover now