Rozdział 9 ~nowy wróg czy przyjaciel?

699 32 23
                                    

[T.I]

- Ale co ty tu robisz? - płakałaś ze szczęścia, Kazuya wrócił z Ameryki, jedyna osoba do której mogłaś zwrócić się o pomoc dosłownie spadła ci z nieba. - Słuchaj potrzebuję pomocy.

- Znowu? - powiedział z rozbawieniem, cały Kazu. Owszem miałaś kilka problemów w życiu, głównie rozpaczliwe próby zwrócenia na siebie uwagi rodziców. Nie podziałało, zamiast tego narobiłaś sobie problemów z miejscowym "gangiem", a raczej dzieciakami które lubią napadać na biednych przechodniów. W końcu sześć na jednego nie jest zbyt uczciwą walką, a tylko brakiem kultury i strachem przed przegraną. - Dobra, kim jest ten cały Shido?

- Skąd wiesz? -chłopak tylko wzruszył ramionami. Na pewno widział się z Harumi, która nawet nie powiedziała ci o jego powrocie, jak i o wielu innych rzeczach. - Proszę, nie wiem co robić.

- Pamiętasz, że nie robię  nic za darmo?

- Tak - już cię to nie dziwiło, cały Kazu i jego spryt do biznesu. Chłopak na pewno zostanie milionerem z ogromną, znaną na całym świecie, firmą.

- W takim razie chcę ciebie

- Słucham?! - co on znowu odwala, nie byłaś dziś w humorze na te jego nieśmieszne żarty - Masz bardzo złe wyczucie czasu na żarty

- Ależ to nie był żart - powiedział z flirciarskim uśmieszkiem i złapał cię za policzek, przybliżając przy tym swoją twarz do twojej - Powtórzę więc, chcę ciebie, całą ciebie, tylko dla siebie. Ja, albo ten morderca. Prosty wybór, nie sądzisz [T.I]?

- Przestań, zgłupiałeś w tej Ameryce?

- Heh, z tobą nie ma zabawy [T.I] - Kazuya puścił cię i sięgnął do kieszeni po papierosa.

- Możesz przy mnie nie palić?- syknęłaś

- Owszem mogę, ale tego nie zrobię - dmuchnął ci dymem prosto w twarz, przez co zaczęłaś kaszleć i łzawić. Jak zawsze pomocny tylko kiedy nie trzeba, chyba nie ma co liczyć na jego pomoc. Tak więc, zrezygnowana odwróciłaś się z zamiarem odejścia. - A ty kurwa gdzie znowu?

- Idę poszukać kogoś lepszego do pomocy  baranie

- Mało ludzi zabił ten twój chłopczyk? Chcesz żeby zabił kogoś jeszcze? - skamieniałaś, o tym nie pomyślałaś. Ale czy Kazu również sobie poradzi? Był silny, ale czy silniejszy od Shido? - Ja już zdecydowałem, teraz twoja kolej.

- A jeśli zginiesz?

- To zginę - spojrzał na ciebie wzrokiem pełnym determinacji i ... pożądania. A może zawsze tak na ciebie patrzył?

- Umowa stoi. - westchnęłaś - Będę całą twoja, jeśli uda ci się przeżyć i mnie uratować.

- Mi się nie uda? - zapytał robiąc przy tym ten swój chytry uśmieszek, Kazuya Kotone, nastoletni król biznesu i uliczny spryciarz.

Kazuya KotoneWiek : 19 latLubi : Pomagać innym (zwłaszcza za solidną nagrodę), palić, kryminały i filmy akcji, uparte i słodkie dziewczynyNie lubi : Nudnych rzeczy, grubych książek (w tym lektur), miejscowych nastolatków, zakazów i ograniczeńCieka...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kazuya Kotone
Wiek : 19 lat
Lubi : Pomagać innym (zwłaszcza za solidną nagrodę), palić, kryminały i filmy akcji, uparte i słodkie dziewczyny
Nie lubi : Nudnych rzeczy, grubych książek (w tym lektur), miejscowych nastolatków, zakazów i ograniczeń
Ciekawostka : Były chłopak Harumi, jaki i zaufany przyjaciel [T.I]. Jakiś czas temu, przed przeprowadzką do Ameryki, pomógł wyciągnąć [T.I] z jej rodzinnych problemów.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Shido

Dzisiaj niestety nie mogłem pójść do szkoły, musiałem opracować plan przeciwko Harumi. Jednak od samego rana czułem, że coś jest nie tak, miałem wrażenie, że akurat dzisiaj muszę bardziej uważać na moją ukochaną. Ponieważ stąd również mam oko na Harumi, czyli potencjalne zagrożenie, to zdecydowałem się zostać w domu. Kazałem też [T.I]-chan od razu po wyjściu ze szkoły wracać prosto do mnie i nie powinna chodzić miejscami, gdzie nie ma wielu ludzi. Poczucie winny jednak zostało, tak jakbym zrobił coś złego. Może to opóźniona reakcja na morderstwa, których się dopuściłem? Nie, to nie to. Więc co? Co takiego zrobiłem źle, gdzie popełniłem błąd? Czyżby oprócz Harumi, był ktoś inny? Ktoś groźniejszy?

Kiedy skończyłem przepisywać cały plan dnia Harumi usiadłem na fotelu, tym samym z którego jeszcze niedawno patrzyłem na palące się zwłoki kochanka matki. Harumi była raczej nudną, typową nastolatką. Wstawała wcześnie rano, piła herbatę, robiła makijaż i wychodziła na autobus, który jechał prosto na uczelnię. Marzeniem dziewczyny było zostanie popularnym fotografem, wiele razy słyszał już narzekania [T.I] na to jak wielką obsesję miała jej siostra. Nie martw się kochana, już niedługo nigdy nie będziesz musiała jej słuchać.

Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi.

- Cholera! - przerażony powoli spojrzałem w stronę drzwi. Jeśli to ktoś do matki, to mam spore kłopoty. A może to zmartwiona [T.I]? Otworzyć czy udawać, że dom jest pusty?

- Halo, jest tam ktoś? - zza drzwi najwyraźniej dobiegał głos najstarszej z sióstr [T.N]. Czego ta baba tu szuka? Za mało mi problemów jak na jeden dzień?

- Matki nie ma, wynoś się - odkrzyknąłem, nie ma potrzeby udawać przyjaciela. Niech wie, jak bardzo jej nie nienawidzę.

- Może grzeczniej? Przyszłam tu do ciebie - wiedząc, że z nią nie wygram otworzyłem drzwi i gestem zaprosiłem do środka.

- Oddaj mi telefon

- Co?! - Harumi mocniej przycisnęła telefon do klatki piersiowej, również wolałbym nie dotykać jej ohydnego telefonu, ani żadnej jej rzeczy. Jednak musiałem być ostrożny, w końcu dziewczyna wie o wiele za dużo. Jeśli nie poinformowała nikogo o tym gdzie się wybiera, to swobodnie mógłbym ją załatwić. Same z nią problemy, ani chwili spokoju.

- Nie pierdol tylko oddawaj - wydarłem telefon z jej słabych rąk. Może i była mądra, ale siłą nie dorastała mu nawet do pięt.

- Spokojnie, jestem tu pokojowo - obrażona skrzyżowała ręce i pokazała mi język. Dziecinna - Mam kilka ciekawych informacji.

I tutaj pojawił się problem. Czy można zaufać komuś takiemu? Nie do końca byłem pewny czy Harumi może okazać się sojusznikiem, czy też wrogiem, działającym na własną korzyść.

- Tutaj chodzi o moją siostrę - kontynuowała ciemnowłosa. - Nie dawno pojawił się nowy rywal i tak się składa, że mam o nim kilka, przydatnych, informacji.

- Zamieniam się w słuch






Nie wiedziałam co dać jako media, więc macie nightcore, który ostatnio nie może wyjść mi z głowy. Chcę podziękować wszystkim, którzy to czytają oraz życzę wam upiornego Halloween!(a raczej ostatnich 30 minut) Do następnego!

Jesteś tylko moja/Yandere x readerWhere stories live. Discover now