"Zaufanie"

1.4K 133 9
                                    

Blask ogniska rósł coraz bardziej odznaczając się na ciemniejącym horyzoncie. Było chłodno. Techno z Tommym zatrzymali się na skraju lasu i rozbili prowizoryczny obóz. Techno uwiązał konia w bezpiecznej odległości od ognia.
- Czyli dobrze rozumiem, Soot sam sobie urządził wybory, przegrał i jeszcze marudzi? Dlatego uważam że monarchia jest lepszym wyborem - słowa Techno wypadły z jego ust razem z kawałkami pieczonego kurczaka. Jak na prosiaka był całkiem dobrym kucharzem - efekty pochodzenia z wyższych sfer.
- Skąd mieliśmy wiedzieć, że trafił nam się konkurent psychopata? Schlatt jest nieobliczalny - odburknął Tommy. Zajadał się ziemniakami z ogniska.
- Trzeba było utrzymać prowadzenie a nie teraz jęczysz - Blade zmierzył go wzrokiem szukając sensu w wszystkim co Tommy mu powiedział.
Techno zmiażdżył kilka chrząstek w zębach, a Tommy wzdrygnął się słysząc ten dźwięk.
- Mimo królewskiego stroju wciąż jesteś niewychowaną świnią - mruknął Tommy, ale Techno puścił te uwagę mimo uszu. Wieczór zamienił się w spokojną noc, kompletnie głuchą.
- Już mniejsza o Manburg. Chce odzyskać Tubbo. Tylko on się liczy.
Technoblade postawił uszy i z lekko głupią miną spojrzał na blondyna.
- Po co?
- Jak to po co, tak robią przyjaciele.
- Uznawanie go za przyjaciela po tym co zrobił to dość odważny ruch - Techno grzebał w zębach przez co jego słowa były lekko niewyraźne - Dziwny jesteś.
Tommy oburzony wstał z kamienia i poczuł przeszywający go ból pod bandażami.
- Siedź albo się nie zagoi nigdy - polecił mu Techno.
Mały westchnął głęboko z niezadowoleniem ale usiadł.
- Tak właściwie - Tommy ugryzł kurczaka i kością wskazał na prosiaka - Kim ty właściwie jesteś? Bo nie sprawiasz wrażenia jakbyś kiedykolwiek miał kogoś o kogo dbałeś. I dlaczego akurat mi pomagasz?
Techno nie planował odpowiadać.
- Jedz a nie gadasz bo ci resztki wylatują.
-  Nie potrafię. Myśle o Tubbo. O tym że jest tak dobrym człowiekiem, że nie będzie potrafił sprzeciwić się Schlattowi. O tym co Schlatt może mu zrobić. Boje się o niego tak strasznie.
- Z twoich słów wygląda na porządnego gościa.
Tommy zagryzł zęby.
- Nie rozumiesz, widziałem obłęd w jego oczach jak nas wygnał. Wiem do czego zmusił Tubbo samymi słowami. Tubbo złamał nasze świętości bo on go poprosił. Rozbił tablice L'Manburgu! - każde słowo było coraz smutniejsze, jakby sprawiało mu ból.
Technoblade mimo swojej obojętności tak naprawdę uważnie słuchał. Coś kazało mu widzieć w blondynie siebie z młodości, mimo że byli zupełnie inni. Dzieciak sprawiał wrażenie prawdziwie zagubionego. Mimo wszystko nie dawał po sobie poznać.
Podniósł się, wyjął z torby nowe bandaże i podszedł do Tommiego.
- Zmienię Ci opatrunki - rzucił i nawet nie czekał na odpowiedź - Możesz mi w tym czasie coś powiedzieć o Wilburze.
Tommy przestał ciągnąć nosem, wziął głęboki oddech.
- Nie wiem co mogę powiedzieć, najtrafniej nazwałbym go mentorem. Stworzył L'manburg. Wszystko co mam mu zawdzięczam. Imponuje mi. Ale coś powoduje zgrzyt, nie dogadujemy się zbytnio.
Prosiak chrząknął podnosząc się z kolan.
- Ładny masz warkocz - zaczepił go Tommy.
Technoblade spojrzał na niego.
- Prześpij się. Jutro wracasz do siebie.
Techno wrócił na swoje miejsce, ale nie zasnął. Czuwał do momentu, gdy usłyszał lekkie chrapanie. Zdjął szatę z gałęzi, po czym przykrył nią Tommiego. Resztę nocy spędził siedząc obok niego szukając odpowiedzi i przyszłości w gwieździstym niebie.

My L'Manburg [Dream SMP AU] [Polskie]Where stories live. Discover now