Rozdział 6

1K 48 13
                                    

Cała rodzinka patrzyła sie na nas. Ja jak i dziewczyna spaliliśmy buraka i zabraliśmy się za swoje sprawy.

-Dzieci. Zapraszam na trening.-powiedział Pogo, a wszyscy gotowi poszliśmy do ogrodu.

-Dobrze a więc..

- Najpierw krótka rozgrzewka. Numer 1 z 3, 2 z 4, 5 z 8 gdy numer 1 skonczy ma ćwiczenia z numerem 6. Niech pierwsza para wyjdzie na przód.

No i super. Mam z nią walczyć. Od razu na sam środek wyszedł Luther i Alison. Atakować zaczęła Aliosn. Zadawała zwinne ruchy i unikała ciosów jednak było widać,że Luther nie chce zrobić krzywdy Alison. Gdy użyła plotki powiedziała.

-Słyszałam plotkę,że  położysz się na podłodze i poddasz.

Oczy Luthera zrobiły się na chwile białe. Grzecznie położył się na ziemi a mulatka uśmiechnęła się w stronę Eight i spojrzał na Pogo.

-Bardzo dobrze. Teraz 2 z 4.

Jak zwykle zwyciężył Diego,który niemalże po 5 minutach podłożył nogę Klausowi przez co ten upadł na ziemię co zagwarantowało nożnikowi zwycięstwo. Popatrzył na wszyskich z dumą i posłał uśmiech Eight. Dziewczyna odwzajemniła gest jednak widać było,że była zdenerwowana.

Nie dam jej szans na wygraną.

Przeteleportowałem się obok niej na co ona podskoczyła.

-Nie masz szans. -powiedziałem i patrzyłem jak Klaus nieudolnie próbuje wstać.

pov Eight

Posłałam mordercze spojrzenie chłopakowi i przypomniało mi się,że kiedyś w domu ćwiczyłam akrobatykę i karate. Można powiedzieć,że byłam zdolnym samoukiem.

-Teraz Eight i Five.

Poszłam na środek i uśmiechnęłam się wrednie. Poprawiłam włosy i przyjęłam pozycję bojową. Chłopak zaczął atak. Zwinnie uniknęłam ciosu w nos. Gdy próbował podciąć mi nogi podskoczyłam i zrobiłam przejście w tył. Teraz to ja  z pięści uderzyłam go w nos. Złapał się za nos, z którego leciała krew.

Uśmiechnęłam się niewinnie i sprzedałam mu kopniaka w brzuch. Niemal natychmiastowo wstał i znikł.  Zdenerwowałam  się i mocniej zacisnęłam pięści. Nagle poczułam straszny ból pleców.  Skuliłam się,a chłopak przywalił mi twarz. Poczułam metaliczny smak krwi. Nie no poprostu super. Niespodziewanie moje włosy podskoczyły do góry a wokół mnie pojawiła się mgła. Taka jak na treningu. Albo trochę gęstrza? Mimo,że byłam zmasakrowana zauważyłam idącego w moją stronę Five.

-Teraz przygotuj się na przegraną. -wysyczał i już miał mi przywalić gdy zatrzymałam jego dłoń i powiedziałam.

-Adios idioto. -uśmiechnęłam się i rozpłynęłam. Gdy zjednaczam się z mgłą wszystko widzę,słyszę tylko jestem częścią mgły. Ktoś może przeze mnie przejść. Jako dziewczyna mgła podeszłam do niego od tyłu i kopnęłam.  Usiadłam na nim okrakiem i uniemożliwiłam jakikolwiek ruch. W końcu mgła opadła tak szybko jak się pojawiło. Pięć miał rozcięty łuk brwiowy oraz wargę. Z nosa kapała mu krew. W sumie mio też więc się odpłaciłąm, Mi krew sączyła się kolan.

Mgła- number EightNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ