6 - Urocze imię...

120 22 3
                                    

Nie minęło dużo czasu, gdy znaleźli się przed mieszkaniem niejakiego Dazaia. Dziewczyna, nieco trochę ożywiona po małej przygodzie w sklepie wydawała się być całkiem radosna, do czasu.

- Wiiitaj Amnezja-chan!! - nawet nie zdążyła postawić nogi w progu a ten świr ni stąd ni zowąd już stał szeroko uśmiechnięty przed jej twarzą. Może i nie ma zbyt wielkiej wiedzy o świecie ale wiedziała jedno, nie lubi tego gościa.

- Jesteś irytujący, Dazai. - mężczyzna westchnął. Nie mógł nic na to poradzić, Dazai i tak się go nie posłucha, cokolwiek by mu powiedział.

- Oj tam, oj tam! - chłopak w bandażach zniknął w przejściu do salonu.

Goście zdjęli płaszcze i buty a następnie poszli śladami chłopaka.

Oda i Dazai rozsiedli się na kanapie i fotelu, kiedy dziewczyna rozglądała się po mieszkaniu, nie czuła się na tyle pewnie by gdziekolwiek usiąść. Ściskała w rękach pluszowego pieska nie wiedząc co ma ze sobą zrobić.

- Jeśli ci to nie przeszkadza, możesz usiąść na stoliku. - chłopak uśmiechnął się, ale uśmiech ten był... niepokojący.

- Ewidentnie ci odbija, Dazai. Daj w końcu spokój i załatwmy to, po co tu jesteśmy. - Oda trzymał się za głowę próbując zachować spokój.

,,G-głupek! Na stoliku...?! To ty zająłeś całą kanapę! Ha! Niedoczekanie twoje! Przynieś mi lepiej krzesło...!"

- Tak, tak. Już, proszę bardzo~ - chłopak znikąd wyciągnął papiery, których następnie mały plik rzucił na drewniany stolik.

- Mam wszystkie dane jakie można było znaleźć na twój temat Amnezja-chan. - uśmiechnął się szeroko mrużąc oczy.

Nie było ich dużo. Ale była iść wystarczająca ilość.

Oda pochylił się nad dokumentami i zaczął wertować kartki.

Dziewczyna podeszła bliżej nie mogąc powstrzymać ciekawości.

- Yuzuki... Urocze imię Amnezja-chaan - ten sam fałszywy uśmiech ze strony tej parszywej Mumii

Yuzuki... Nic jej to imię nie mówiło, ale z przyjemnością będzie je nosić i słuchać jak inni tak ją nazywają. Samobójca nareszcie przestanie ją nazywać nazwą choroby...

- W sumie nie znalazłem o tobie nic niepokojącego. Raczej tamtej nocy byłaś przez przypadek na ulicy gdy znalazł się Odasaku, wiele ludzi padło wtedy ofiarą konfliktu między organizacjami uzdolnionych.
- Ale mam dla ciebie smutne wieści.

- Twoi starzy nie żyją.

- ...Oj, szkoda. - powiedziała bez większego zastanowienia dziewczyna. Nie było po niej widać aby była w jakiś sposób przerażona i smutna.

- Oj, szkoda?!?! - wykrzyczał zszokowany nastolatek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niemożliwe stało się możliwym. Nowy, niestety króciutki rozdział został opublikowany!
Mam nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta ;_;

Poza tym, muszę zmienić okładkę... Mój pomysł jak poprowadzić fabułę tej książki w ciągu tyłu miesiący się trochę zmienił 😅

ᴍᴀʀᴛᴡᴀ ɴᴀᴅᴢɪᴇᴊᴀ || ʙᴜɴɢᴏᴜ ꜱᴛʀᴀʏ ᴅᴏɢꜱ Where stories live. Discover now