5.

929 33 7
                                    

Zabawa była wyśmienita, a co najważniejsze okraszona dużą ilością kremowego piwa i przekomicznej gry w butelkę. W pewnym momencie Pansy, może chcąc się ponabijać z preferencji seksualnych Draco, a może ze względu na procenty we krwi, zadała mu zdanie, by pocałował najprzystojniejszego chłopaka w tym pokoju. Draco zastanawiał się chwilę, po czym zbliżył do przypadkowego ślizgona, o faktycznie wyjątkowo wdzięcznej urodzie. Kiedy już miał go pocałować, w Harrym obudziła się zazdrość i odciągnął Draco od chłopaka wpijając się w jego usta. Po chwili, oszołomiony Draco zaczął oddawać powoli pocałunki. W tym momencie cały świat wokół nich przestał istnieć. Kiedy się od siebie oderwali większość osób biła brawa, jednak niektórzy patrzyli z obrzydzeniem na równie oszołomionych jak widownia, chłopaków. Jednak chwilę później Harry zrobił coś, czego sam nie mógł przewidzieć. A mianowicie powiedział to
- Kocham cię, Draco. A w dodatku świetnie całujesz.
- Też cię kocham, Harry, tylko szkoda, se prawdopodobnie nie jest to prawda, bo jesteś pijany.- nie dokończył swojej wypowiedzi, bo Potter za chwilę wbił się w jego usta.
- Mówił ci ktoś kiedyś, że mam mocną głowę?
- Dobrze, już dobrze, ale może nie całujmy się na środku pokoju wspólnego, bo niektórzy zwymiotują zaraz.
- Masz rację.- przyznał.- to my żegnamy szanowne towarzystwo.
- Pa, Draco!- zawołał Zabini, którego ominęła cała sytuacja, bo był w toalecie.

Kiedy tylko Draco i Harry weszli do dormitorium Draco, ten zapytał
- Na prawdę nie jesteś pijany? Sprawdzę cię jutro.
- Nie jestem. Przysięgam na moją miłość do ciebie.
- Oho... A konkretnie? Jak wielka jest to obietnica?
- Nie ma skali.
- To słodkie, Harry.
- Może i tak, ale ty jesteś słodszy.- powiedział całując go delikatnie.
W tym momencie do pokoju zapukał, jak myślał Draco jeden ze ślizgonów.
- WYPIERDALAĆ! CAŁUJE SIĘ ZE SWOIM CHŁOPAKIEM!
- Draco, język.- odpowiedział zza drzwi głos Severusa Snapa.
- Zaraz może wylądować w buzi Harry'ego.
- Może i ja nie jestem pijany, ale ty za to bardzo.- zaśmiał się Harry.
- Panie Potter! Do swojego dormitorium!
- Nie! On zostaje ze mną.- zasyczał Draco i poszedł otworzyć Sevsrusowi drzwi.
- Dziękuję Ci, Draco, ale pan Potter niech przyjdzie że chwilę, bo chcę z tobą porozmawiać na osobności.
- Dobrze, panie profesorze. Już wychodzę.- powiedział Harry i szybko udał się do dormitorium.
Resztę wieczora nie śmiał nawet pukać do pokoju blondyna, ponieważ słyszał z niego przytłumione rozmowy, z których chodź się starał nie mógł nic zrozumieć. Tak minął mu pierwszy, pełen wrażeń i emocji, bardzo szalony dzień jako ślizgon. Ale to miał być dopiero początek emocjonalnej kolejki górskiej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wiem, że krótki rozdział, ale cóż. Dużo się działo i myślę, że to jest wynagrodzenie długości rozdziału. Bez sensu go przedłużać, skoro i tak następny rozdział niedługo i będzie po prostu bardziej konkretny. Bez bezsensownego gadania o niczym jak to ostatnie rozdziały mojego DxD. Takie na siłę przedłużanie momentu kulminacyjnego też nie jest dobre. Ale nie będę wam tu już pierdolić. Myślę, że języki rozdział też fajnie wyszedł. Czekajcie na kolejny i do zobaczenia.

Słów: 404
(Kojarzy mi się z entity 303, pozdro dla kumatych)

Nie-Przyjaciele  •Drarry• Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang