20

397 13 0
                                    

25 kwietnia 2017r.
Wtorek 9:15

Smacznie sobie spałam. Śniło mi się, że wróciłam do domu, a to wszystko okazało się jedną wielką fikcją. Znów mogłam przyjaźnić się z Sofii. Jednak zbudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Mruknęłam niezadowolona i schowałam głowę pod kołdrę, jednak Nathan nie mógł znieść tego hałasu, wstał i otworzył drzwi.

- Cholera jasna, pali się czy co?! - warknął na przybysza, który zakłucił nam sen.

- Jest u ciebie Lara? - usłyszałam znajomy głos.

Wychyliłam głowę spod kołdry i tylko upewniłam się w swoich przypuszczeniach. To był Matthew. Natychmiast wstałam. Zauważyłam, że wszedł, a w zasadzie wepchnął się do pokoju z czego Moreno nie był zbytnio zadowolony.

- Ja... - chciałam już zacząć się tłumaczyć z mojej obecności w pokoju blondyna, jednak uznałam, że to moja sprawa i nie muszę się przed nim z tego spowiadać, odchrząknęłam - Coś się stało? - zapytałam, zastanawiając się jaki był powód do szukania mnie.

- Nie było cię w pokoju, nie zostawiłaś żadnej wiadomości. Gdybym wiedział gdzie jesteś nie szukałbym cię po całej Akademii. Nawet wziąłem pod uwagę, że coś Ci się stało. Cholera, Lara mogłaś chociaż komuś powiedzieć gdzie idziesz. - mężczyzna spojrzał na mnie karcąco.

Widziałam kątem oka jak blondyn szczerzy się jak mysz do sera i ma z nas niezły ubaw. Dla mnie to zabawne nie było wcale.
Po chwili wzrok bruneta zjechał z moich oczu niżej i zorientowałam się, że zauważył iż mam na sobie koszulkę Nathan'a. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, z kompletnie niewiadomych mi przyczyn. Kiedy znów spojrzał mi w oczy, w jego dostrzegłam coś dziwnego. Błysk zazdrości, a może złości? Jednak po chwili znikł i nie było po nim śladu, tak jakby kompletnie mi się przewidziało. Nie mogłam już nic z nich wyczytać, więc zaczęłam rozglądać się po pokoju, bojąc się, że teraz ujrze w jego oczach kpinę bądź coś gorszego.

- Wiem, przepraszam. Po prostu... Tak jakoś wyszło. - w końcu się odezwałam.

- Jasne, nieważne. Za pół godziny odbędzie się ceremonia pożegnalna. Pomyślałem, że chcesz wiedzieć. - odparł i po prostu skierował się do wyjścia, a później wyszedł trzaskając drzwiami.

Spojrzałam na Nathan'a. Był wyraźnie rozbawiony tym co się wydarzyło i chyba już przeszła mu złość wywołana niespodziewaną pobudką.

- Co? Przestań się tak szczerzyć. Muszę iść i przygotować się do ceremonii. Zobaczymy się później. - odparłam i po prostu ubrałam swoje spodnie, w których wczoraj przyszłam i miałam tak wyjść jednak w ostatniej chwili chłopak złapał mnie za rękę.

- To tak bez pożegnania? - nadal uśmiech nie zszedł mu z twarzy.

Przewróciłam oczami na jego słowa, jednak podeszłam do niego i pocałowałam go. Miało skończyć się tylko na buziaku, lecz prawie skończyliśmy ponownie w łóżku. Nie wiedziałam na czym polega nasza relacja, nawet wolałam nie pytać i po prostu z trudem oderwałam się od chłopaka i udałam się do swojego pokoju, gdzie wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie czarną bluzkę z długim rękawem, szarą spódniczkę w czarnobiałą kratkę i do tego moje ulubione czarne botki na wysokim obcasie.

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.
Angels حيث تعيش القصص. اكتشف الآن