XII

618 58 3
                                    


Jeffrey opatrzył mi ranę.. do wesela się przecież zagoi. Myślałam nad tą całą rozmową Slendermana z proxy. Ciekaw jestem jakie jest to uczucie mieć metalową część ciała, a szczególnie nogę bądź rękę, chyba innej nie można mieć z tego co się orientuję.

- Hej, my się nie znamy. - rzekł chłopiec w dziwnym nakryciu głowy

- Jestem Skylar. - uśmiechnęłam się podając dłoń w jego stronę

- Ja Ben. - oznajmił

- Jesteś tutaj nowy? Nigdy cię nie widziałam, a mówiąc szczerze jestem już tutaj jakiś czas, parę tygodniu, a może nawet miesiąc. - zapytałam

- Nie, jestem już tutaj dość długo, jak inni. Tylko rzadko opuszczam swój pokój. - zawstydzil się

- Rozumiem, wybacz. - oznajmiłam

- Chciałabyś może ze mną pograć w jakąś grę?- uśmiechnął się

- Jasne, dlaczego nie. - odpowiedziałam zmieniając pozycje siedzenia

- To skoro się zgadzasz, zapraszam za mną. - wstał powoli z kanapy

- Pomożesz?- spojrzałam się dziwnym wzrokiem w oczy chłopca

- A no tak, przepraszam. - pomógł mi wstać - Gdzie moje maniery.

- Grałaś kiedyś w jakąś grę?- zapytał

- Tak, ale tylko wyłącznie z bratem..- odpowiedziałam zmieniając minę twarzy

- Coś się stało?- zatrzymał się - W sensie z bratem?

- Nie żyje.. Jeff go zabił. - odpowiedziałam niższym tonem

- Domyślałem się, wyrazy współczucia. Niestety Jeff już taki jest, zresztą nie tylko on. Wszyscy stąd. - powiedział

- A jaka jest twoja historia?- zapytałam

- Nie jest zbyt ciekawa. - podrapał prawe ucho

- Powiedz, chciałabym ją usłyszeć. - poprosiłam

- No skoro tak prosisz. Więc byłem zwykłym chłopcem, a także wielkim maniakiem gier znaczy nadal jestem, ale mniejsza z tym. - zaśmial się

- I co było dalej?- zapytałam

- Moi rodzice byli już dawno po rozwodzie. Akurat pewnego dnia po szkole jak zawsze chciałem jak najszybciej pograć w nową gierkę,wydawało się, że wszystko było i miało być normalnie, ale..- powiedział

- JEFF!!- przerwała mu kobieta

- ZOSTAW MNIE NINA!- wbiegł na schody czarnowłosy chłopak

- Otwórz!!- zaczęła waleć w drzwi

- Ben pomóż mi! - Błagam!! - Przytrzymywał drzwi by dziewczyna nie weszła

- Już biegnę Jeff. - zaśmiał się posądzając mnie na krześle

- Co ci się stało?- wybuchałam śmiechem

- Ja nie wiem, wyszedłem jak zawsze z kibla i ona się na mnie rzuciła. - powiedział szybciej i głośniej oddychając

- mam nadzieję, że znowu nie będzie zbijać talerzy. - dodał śmiejący się Ben

- jak ja zaraz walne ciebie w głowę talerzem to zobaczysz. - powiedział wściekły

- Spokojnie Jeffuś. - powiedział Ben wkurzając przy tym chłopaka

- IDIOTO PRZYWALĘ CI!- odszedł od drzwi

- JEFF!- krzyknęła kobieta rzucając się na mężczyznę

- czego ty chcesz?!- zapytał wkurzony odpychając od siebie Nine

- Jane rozmawia ze Slendermanem na dworze i chcą byś poszedł tam wraz z tą całą blondyną. - Powiedziała szaleńczo się uśmiechając i gapiąc się prosto w twarz Jeffa

- Jane?- zapytałam zaskoczona

- No chyba właśnie to powiedziałam, głucha jesteś?- powiedziała chłodno odchodząc

- Ben wybacz, później z tobą pogram. - Wstałam z łóżka przy pomocy Jeffa

- Jasne, rozumiem. - odszedł - Wpadaj kiedy chcesz!

- Ciekawe czego ona tym razem chce. - powiedział wściekły Jeff

- Nie wiem, pewnie chodzi o coś ważnego. - oznajmiłam

- Miejmy nadzieję. - powiedział pomagając mi zejść z ostatniego schodka

- To o co chodzi?- otworzył powoli drzwi wejściowe

- On żyje. - powiedziała gwałtownie

- Kto?- zapytałam zdziwiona

- Liu..- odpowiedziała

- Jaki Liu?- zapytałam zdezorientowana

- Brat Jeffa. - rzekł Slenderman

- A on przypadkiem nie umarł?- Przypomniałam sobie słowa Jeffa o jego rodzeństwie

- Też tak na początku myślałam. - Sięgnęła po torebkę

- Masz jakiś dowód na to?- Zdziwił się, ale nie dawał po sobie tego poznać

- Tak, znalazłam to blisko domu Skylar.. jestem pewna, że to jest jego szalik. - wręczyła przedmiot chłopcu

- Każdy mógł mieć taki szal, może to być też zwykły przypadek. - zwrócił jej kawałek materiału

- Zobacz jest nawet ten napis na metce. - rzekła

- Mogę wiedzieć o co chodzi?- przerwałam

- Znasz tego mężczyznę?- zapytała wyjmując zdjęcie z portfela

- kojarzę.. WIEM! Gdy Nina została ,,podpalona". On stał obok drzwi wejściowych i wpatrywał się w policjanta trzymającego prawie spaloną butelkę wybielacza. Widziałam go nie raz w pobliżu jej domu. Myślałam, że jest listonoszem. - oznajmił

- O kurwa. - odwrócił się chłopak

- Mówiłam, ale powinniśmy zbadać to głębiej i dokładniej. - rzekła bawiąc się swoją czarną peruką

- rozumiem tylko tyle,czyli brat Jeffa, o którym myśleliście, że nie żyje nagle pojawia się wręcz znikąd?- zapytałam

- Dokładnie.- odwróciła się - Na mnie już chyba czas. Powiedziałam co miałam.

- poczekaj. - powiedział Slenderman próbując zatrzymać kobietę

- Hm?- mruknęła kobieta biorąc sztuczne włosy za uszy

- Może byś została z nami na jakiś czas, dopóki nie wyjaśnimy tej sprawy..- oznajmił

- CO?! NIE MA MOWY!- Krzyknął zirytowany mężczyzna

- Chętnie. - powiedziała próbując dokopać chłopakowi

- Możesz dzielić pokój z Skylar. - powiedział

- Ale w piwnicy przecież nie ma miejsca dla dwóch osób. - rzekłam

- chciałem ci wczoraj powiedzieć, że nie musisz już tam spać. Masz zrobiony całkiem nowy pokój- oznajmił

- Oh.. - zawstydziłam się

- Zresztą jutro czeka na ciebie niespodzianka Skylar. - powiedział  nagle znikając

- Zaprowadzę was do waszego pokoju. - rzekł podenerwowany

Ciąg dalszy nastąpi~〜(꒪꒳꒪)〜

W blasku cienia//Jeff The KillerOnde histórias criam vida. Descubra agora