Rozdział 9 - Niegodziwe zgromadzenie

891 69 20
                                    

Dwór Malfoyów

Wiltshire:

- Nie podobała ci się kolacja, Bello? – zapytała cicho Narcyza, unosząc pytająco brew w kierunku starszej siostry, która siedziała ze zniesmaczoną miną nad daniem głównym, złożonym z solonych i pieprzonych krewetek na ryżu jaśminowym ze szparagami. – Jeśli tak, mój skrzat domowy zaserwuje ci coś innego. To żaden kłopot.

Bellatrix bawiła się swoim ryżem, krzywiąc się.

- Nie jestem szczególnie głodna, Cyziu. Choć to wygląda dość kusząco.

Cała trójka jadła dość późną kolację, świętując powrót Lucjusza do zdrowia po obrażeniach. Draco wyjechał na tydzień do Goyle'a, więc trójka dorosłych mogła swobodnie omawiać sprawy śmierciożerców, spiski i intrygi. Bo chociaż ich pan został pokonany, trójka wciąż miała nadzieję, że któregoś dnia powróci, a zwłaszcza Bellatrix przysięgła zrobić wszystko, co w jej mocy, by sprowadzić go z powrotem. Czciła Voldemorta z takim samym obsesyjnym oddaniem, co fanatyczka, poświęciła całą swoją istotę sprawianiu mu przyjemności, a teraz, gdy go nie było, była zagubiona, bez celu i zwyczajnie zła.

Nie mogła sobie też przypomnieć, co stało się z nią dwa tygodnie wcześniej, poza tym, że Narcyza wróciła z zakupów i znalazła ją pod wpływem jakiegoś rodzaju klątwy, która zmusiła ją do ponownego przeżywania każdej mrocznej klątwy, którą kiedykolwiek na kimkolwiek użyła, torturując ją poczuciem winy z powodu zbrodni. Ktokolwiek rzucił klątwę, zostawił ją przywiązaną do krzesła, jak również wyciszył pokój. Narcyza i Lucjusz pracowali razem, by po tygodniu udało im się zdjąć klątwę, ale Bellatrix wciąż odczuwała nietypowe kłucie winy, jak również miała dziury w pamięci.

Lucjusz podejrzewał, że jakiś auror działał solo i znalazł drogę do rezydencji, próbował wyciągnąć jakieś odpowiedzi od Bellatrix o jej roli, jaką odegrała jako śmierciożerca, czy coś takiego, być może miała przyznać, jakie zaklęcie rzuciła na swojego kuzyna, Syriusza. Co do Syriusza, został on oczyszczony ze wszystkich zarzutów i odpoczywał teraz w swoim rodzinnym domu, zgodnie z najnowszym artykułem w Proroku Codzienny. Bellatrix zaczęła syczeć na wszystko dookoła, gdy przeczytała artykuł, przeklinając swojego kuzyna do dziesięciu pokoleń wstecz, zastanawiając się, jak zdołali odwrócić klątwę, którą wymyśliła. Stąd podejrzenie Lucjusza co do tajnego aurora.

- Bello, nadal zadręczasz się utraconymi wspomnieniami? – zapytała jej młodsza siostra, ubrana była w ciemnoniebieski kombinezon z dopasowanymi szatami, a włosy miała modnie upięte. – Wiesz, że nie jest dobrze myśleć nad rzeczami, których nie możesz zmienić.

- Gdyby któreś z was było choć w połowie kompetentne w przygotowywaniu eliksirów przywracających pamięć, nie brakowałoby mi żadnych wspomnień! – splunęła Bella z irytacją. Miała na sobie szkarłatną sukienkę ze szpiczastymi rękawami, a jej paznokcie pomalowane były na dopasowany kolor.

- To niesprawiedliwe, Bello – zganił ją Lucjusz. – Wiesz, że eliksir przywracający pamięć nie zawsze działa, zwłaszcza jeśli osoba, która rzuciła zaklęcie pamięci, była ekspertem w dziedzinie magii umysłu. Pierwotnym celem eliksiru przywracającego pamięć było naprawianie wspomnień utraconych w wyniku wypadku, takiego jak wstrząs mózgu albo chorób, jak demencja. Nie ma prawdziwego zaklęcia lub eliksiru przeciwdziałającego zaklęciu pamięci.

- Wszyscy jesteście bezużyteczni! Gdyby mój pan tu był, on byłby w stanie mi pomóc! – krzyknęła namiętnie. – On nie spocząłby, póki winowajca nie zostałby schwytany, a jego serce nie spłonęłoby w kominku!

Lucjusz powstrzymał jęk i potarł skronie. Postawa Bellatrix zaczęła przyprawiać go o migrenę.

- Cóż, naszego pana tu nie ma, Bello, więc po prostu musisz się z tym pogodzić – warknął.

Polowanie Dwóch Jastrzębi | TłumaczenieWhere stories live. Discover now