Rozdział 11

59 1 0
                                    

Chłopaki postawili nasze walizki na łóżkach, powiedzieli, że jak tylko się rozpakujemy możemy przyjąć do nich do pokoju, i wspólnie możemy coś zrobić.

Położyłam na szafce nocnej telefon wcześniej pidłączając go ładowarki, aby się naładował, a następnie zaczęłam rozpakowywać rzeczy z walizki. Na początku wyjęłam swoje cztery jedyne sukienki i powiesiłam je na wieszakach, aby się nie pomięły, ponieważ nie miałam możliwości wyprasowania ich tutaj. Kamila ustawiła swoje wszystkie cztery pary szpilek pod łóżkiem, a resztę rzeczy włożyła na dolne półki do szafy, która na szczęście była dość pojemna i na spokojnie zmieściły się wszystkie nasze rzeczy.

- Dobrze już rozpakowane, teraz tylko się przebrać i idziemy do Ryoyu i Junshiro, ciekawa jestem co oni wymyślą. - powiedziała Kamila wiążąc trampki.
Wzięłam klucze od pokoju, wypięłam telefon z ładowarki, a następnie udałam się z przyjaciółką w stronę pokoju chłopaków.

- Który mają numer pokoju?
- zapytałam

-Bodajże 616, ale zobaczymy - powiedziała Kamila.
Zeszłyśmy piętro niżej i szłyśmy wzdłuż korytarza rozglądając się po obu stronach, w celu znalezienia odpowiedniego pokoju. Gdy znalazłyśmy zapukałam niepewnie do drzwi, nie czekając na odpowiedź otworzyłam je ale szybko się wycofałam i z powrotem je zamknęłam.

- Czego szukacie dziewczynki? - zapytał szkoleniowiec kadry. My spojrzałyśmy na siebie nawzajem, a po chwili równocześnie odpowiedziałyśmy.
- Szukamy pokoju Ryoyu i Junshiro.

- Pokój obok po lewej stronie -  odpowiedział - I następnym razem nie wstydźcie się.

- Dziękujemy i przepraszamy - powiedziałam i podeszłam pod drzwi obok, zapukałam, ale tym razem poczekałam na słowo,, proszę ''.
Weszłyśmy do pokoju, w którym stały trzy łóżka. Były one pościelone, oraz przykryte brązowymi kocami, i oddzielone między sobą szafkami nocnymi, po lewej stronie stała ogromna szafa, miałam wrażenie, że jest większa od naszej. Łóżko po lewej należy do Ryoyu, środkowe do Yukiyi, a ostatnie jest Junshiro. Każdy z nich siedział na swoim łóżku, więc nie było trudno odróżnić. W rogu pokoju stał mały, kwadratowy stolik, przy którym stały cztery krzesła.

- O kogo ja widzę - powiedział Yukiya przytulając nas, szczerze, aby mnie przytulić musiał stać na palcach, ale w przypadku mojej przyjaciółki nie miał takiego problemu. - zapraszam usiądźcie.

Jak powiedział tak zrobiłyśmy, do nas dosiedli się Ryoyu i Junshiro, dla Sato już nie było miejsca.
- Przykro mi młody, musisz iść do pokoju obok, ale nie do trenera jak ostatnio, tylko do Taku, Daikiego i Noriakiego po krzesło. - powiedział Ryoyu, po czym uśmiechnął się.

- Jestem starszy od ciebie - powiedział Yukiya wychodząc z pokoju, a my w czwórkę wybuchliśmy śmiechem.

- Starszy może i jest, ale Ryoyu jest wyższy. - dodał Junshiro.

Po chwili wrócił Yukiya z krzesłem, postawił je przy stoliku, a następnie podszedł do szafki, wyciągnął pięć kieliszków, oraz butelkę, którą pokazywał nam w samolocie, a następnie położył wszystko na stole.

- A u was w Polsce pije się alkohol? - popatrzyliśmy z Kamilą najpierw na siebie, a potem na chłopaków, ostatecznie nasz wzrok utkwił na butelce na której przeczytałam napis,, 17%'' i porównałyśmy do naszego 40%.

- Pije się i to mocniejszy niż sake. - powiedziała Kamila. - ale zastanowicie się, jutro macie pierwszy trening, czy na pewno chcecie się napić?

- Spokojnie, wypijemy po jednym tak w ramach powitania, zobaczymy jak piją Polki. - powiedział Yukiya rozlewając trunek do kieliszków.

- To za spotkanie - powiedział Junshiro - Kamcia, kochanie, nie opij się za bardzo.

- Izunia, ciebie też się to tyczy - dodał Ryoyu trzymając kieliszek w powietrzu.

Wtedy pomyślałam, że prędzej to oni się opiją niż my, że następnym razem to my zabierzemy ich do Polski. O czym ja w ogóle myślę, najpierw to musimy przetrwać Curchever, co będzie potem to czas pokaże. Nie wiadomo czy ten związek zaraz się nie skończy, dziś jesteśmy razem, co będzie jutro, to wielki znak zapytania, ale z drugiej strony nie ma co się tym zadręczać aktualnie.

Po wypiciu połowy butelki Yukiya ledwo trzymał się na nogach. Pomyślałam, że ten co najbardziej chciał najszybciej odpadł, czyli na nasze polskie imprezy się nie nadaje.

- Bracie, patrz na naszego kolegę chyba trzeba go przetransportować na łóżko. - powiedział mój chłopak.

- Ty za nogi ja za ręce. - powiedział Junshiro i w tym momencie oby dwoje wstali. Położyli go na łóżku, przykryli kołdrą i wrócili do nas.

- Teraz was odprowadzimy do pokoju, wszyscy musimy się wyspać, ponieważ jutro ciężki dzień.

Nielegalna miłość /bracia Kobayashi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz