Rozdział 52

3.4K 163 524
                                    

~~ Pov. Naruto ~~

Idziemy właśnie ulicą Konohy Sasuke jest, zaraz obok mnie, ale widać wyraźnie, że głęboko się nad czymś zastanawia. Delikatnie szturcham go w ramię, ponosi na mnie pytający wzrok. Ja tylko uśmiecham się do niego. Może mi się wydaje, ale kącik jego ust pojechał lekko do góry. Nagle usłyszałem pisk którego nigdy nie chciałem usłyszęć czemu ona?

- Naruto-kun! Kakashi sensei powiedział, że cała drużyna siódm...

Przestała krzyczeć gdy zobaczyła Sasuke i może mi się tylko wydawało, ale lekko skrzywiła się na jego widok.

Westchnąłem ciężko

- Stało się coś Sakura? - zapytałem niechętnie

- A tak, tak Kakashi-sensei powiedział, że cała nasza drużyna musi iść na misje rangi B. Tsunade-sama chce abyśmy podszlifowali naszą współpracę.

Wywróciłem oczami no tak ja z moją siłą przewyższającą wszystkich kilkakrotnie. Sakura z kunaiem. Kakashi, który ze mną nie gada. No i Sasuke o którego sile prawie nic nie wiem.

Zapowiada się misja jak z bajki.

- Kiedy mamy się zgłosić do biura Hokage po szczegóły? - zapytał chłodno Sasuke. Jako jedyny chyba jeszcze trzeźwo myśląc z naszej trójki.

- No cóż wyruszamy za 2 godziny - odparła różowo włosa.

- Dobra to my lecimy się przygotować, Pa! - odparłem szybko i pociągnąłem Sasuke w stronę domu.

                      * * *

~~ Pov. Sasuke ~~

Jestem z Naruto w gabinecie Hokage, Sakura też tu jest. Kakashi oczywiście się spóźnia. Tsunadr jest już ewidentnie zniecierpliwiona. Kakashi nagle raczył się pojawić. Więc Hokage zacząłem nam ujawniać szczegóły misji.

- Więc będziecie musieli ochraniać córkę szlachciaca z wioski chmury. Tylko tego nie spieprzcie nie chce mieć nieprzyjemności z Raikage.

- Hai! - odparliśmy wszyscy i wyruszyliśmy. Ta droga będzie długa i rzmudna.

                        * * *

Biegniemy już z godzinę no cóż nie uśmiecha mi się to. Kakashi jest na przedzie i prowadzi Naruto biegnie pół kroku przede mną, a Sakura obok blondyna. Jestem poirytowany przecież dzisiejszy dzień mieliśmy spędzić tylko we dwóch, a nie być na jakiejś kretyńskiej misji z Sakurą i Kakashim.

                       * * *

~~ Pov. Naruto ~~

Nareszcie po całym dniu biegu znaleźliśmy miejsce na nocleg. To już było nudne w końcu jest cień szansy, że spędzę z Sasuke trochę czasu bez Sakury zaglądającej mi ciągle przez ramię.

- Dobra - zaczyna mówić Kakashi - Sasuke i Naruto pójdą podlzbierac drewno na ognisko, a Sakurą i ja rozbijemy wasze namioty dajcie je.

Uśmiechnąłem się pod nosem i spojrzałem w bok na Sasuke. Jego policzki były lekko zaróżowione. Ha! Wiedziałem nie wziął swojego, bo widział, że ja pakuję. Uroczy... Dałem Kakashiemu swój pakunek i powiedziałem wesoło :

- My śpimy w jednym - sensei nic nie powiedział tylko obrzucił nas krzywym spojrzeniem. Ja skinąłem na Sasuke i poszliśmy w las po drewno.

Gdy byliśmy już wystarczająco daleko, żeby mieć pewność, że nikt nas nie usłyszy złapałem Drania w tali i przyciągnąłem do pocałunku. Czułem jego zimne usta na swoich. Tego mi brakowało. Gdy się od siebie oderwaliśmy czarnowłosy warknął :

NaruSasu/SasuNaru Where stories live. Discover now