8. Mogę zrobić ci zdjęcie?

462 62 29
                                    

– No trudno, chyba nie przestanie dzisiaj padać. Możesz zostać na noc czy wolisz wracać w ulewie? – Bokuto wyglądał przez okno. Wcale nie przestawało padać.

– Chyba zostanę. Będę musiał wysłać smsa do Nakamury...

– Kim jest Nakamura?

Bokuto poczuł się nieco zazdrosny. Co jeśli on odrzuca go, ponieważ ma chłopaka?

– Mój współlokator?

Bokuto odetchnął z ulgą.

– O co chodzi? – spytał Keiji, widząc wyraźną ulgę, gdy mu o tym powiedział.

– Nic! – odpowiedział szybko. – Zagrajmy w planszówki! – zaproponował, próbując sięgnąć z szafy kilka kolorowych pudełek.

Część z nich spadła na głowę chłopakowi, a następnie na podłogę. Akaashi się zaśmiał z jego wyczynów. Do pokoju zajrzała jego mama.

– Co wy tu robicie? Słyszałam jakieś hałasy. – Spojrzała na Kotaro. – Ach, no tak. Tylko nie krzyczcie, jak będziecie grać, dobrze?

– Dobrze. – odpowiedział Keiji.

Kobieta uśmiechnęła się do gościa i wyszła.

– Jak to się stało, że moja mama lubi ciebie bardziej? – spytał Bokuto z udawanym smutkiem.

– Tylko się uśmiechnęła. – odpowiedział poważnie Keiji. Spojrzał na biurko, gdzie leżały okulary. – Nosisz okulary? – powiedział, po czym wziął je do ręki.

Kotaro podszedł i założył chłopakowi na nos jego okulary.

– Mogę zrobić ci zdjęcie? – Keiji zarumienił się delikatnie.

– Nie... – Sięgnął ręką, żeby je zdjąć, ale zatrzymała go dłoń białowłosego.

– Możesz je zostawić.

– Ale to twoje okulary. I ja nie potrzebuję okularów.

– Skoro nie zauważasz mojego piękna to tak, potrzebujesz ich. – Bokuto uśmiechnął się pewnie. Zobaczył, że zawstydził chłopaka.

– Zagrajmy już w te planszówki...

Zdjęcie i tak zostało zrobione. Bokuto objął przyjaciela ramieniem i uśmiechnął się do telefonu. Za to Keiji z zimnym wzrokiem patrzył w obiektyw. Jednak w ostatniej chwili został dźgnięty w brzuch przez Kotaro, przez co się zaśmiał. W ten sposób wyszło jedyne zdjęcie, na którym Akaashi się uśmiecha. Zupełnie szczerze. Czy żałował tego zdjęcia? Jak cholera, ale co mógł powiedzieć, widząc tak szczęśliwego chłopaka?

Grali w planszówki niecałe dwie godziny. Zupełnie już im się znudziły. W międzyczasie zjedli obiecane onigiri. Akaashi siedział na podłodze, obejmując nogi ramionami, a Bokuto położył się obok niego. Keiji przyglądał się chłopakowi, który w tamtej chwili podziwiał piękno uśmiechającego się czarnowłosego. Na policzkach Kotaro pojawiły się lekkie rumieńce. Deszcz już przestał padać, ale Keiji nie kwapił się do powrotu. Dobrze mu było tam, gdzie był. Ziewnął przeciągle, zasłaniając usta. Za oknem było już zupełnie ciemno.

– Możesz spać na moim łóżku, ja będę spać na podłodze. – powiedział białowłosy już siedząc.

– Nie, to twoje łóżko, więc to ja powinienem spać na podłodze...

– Jesteś gościem, więc powinieneś to być ty. – powiedział bardzo dobitnie.

Keiji nic na to nie odpowiedział, ponieważ chłopak był bardzo uparty. Zwłaszcza przy takim tonie. Obserwował chłopaka jak rozkładał sobie pościel na podłodze, a Akaashiemu na łóżku. Na końcu poklepał łóżko i spojrzał na gościa.

– Jeśli wolisz, możemy spać razem.

Akaashi pokręcił głową ze zrezygnowaniem. Podszedł do chłopaka i położył się na jego łóżku. Bokuto wepchnął się do łóżka i przytulił do siebie czarnowłosego.

– Będzie ci gorąco w ten sposób. – zauważył Keiji.

Bokuto nie odpowiedział, a schował głowę w zgłębieniu szyi czarnowłosego. Akaashi westchnął. Cokolwiek by nie powiedział, Bokuto by to zignorował i zrobił to po swojemu. Odpuścił mu i zamknął oczy, próbując zasnąć. Jednak nie potrafił oprzeć się uśmiechowi, który wkradł się na jego usta.

Clouds // BOKUAKADonde viven las historias. Descúbrelo ahora