12

82 4 4
                                    


- Wiadomość z tej chwili. Dzisiaj w nocy doszło do wybuchu domu komisarza Jamesa Gordona. O mój boże.- Powiedziała prezenterka w telewizji kiedy operator kamery pokazał ciało komisarza leżące przed dogasającymi pozostałościami budynku. Uśmiechnęłam się do siebie popijając szampana. - Policja w Gotham twierdzi, że sprawcą jest wspólniczka Jokera którą mieszkańcy nazwali Bezimienną, ponieważ nikt nie wie kim ona jest. - Powiedziała przerażona kobieta w telewizji.

- Niezłą rozpierduchę zrobiłaś, beze mnie. - Powiedział Joker wchodząc do mojego apartamentu. 

- Zapukałbyś. - Powiedziałam podchodząc do niego.

- Mieliśmy działać wspólnie. - Powiedział poważnym głosem. 

- Mówiłam, że chcę się zabawić. Teraz wszystko będzie łatwiejsze. - Zaśmiałam się. Mężczyzna zmierzył mnie poważnym wzrokiem po czym uśmiechnął się i podszedł do mnie. Podniósł moją brodę do góry. Spojrzałam w jego zielone oczy w których widać było pustkę. Uśmiechnęłam się do niego a on uderzył mnie w twarz. Spojrzałam na niego z wkurzeniem. 

- Jaki mi plan. - Nagle powiedział siadając i biorąc moją lampkę z szampanem. 

- Batek nas szuka, więc zwabimy go w jakieś przestronne miejsce gdzie nikt go nie znajdzie. Weźmiesz swoich ludzi do pomocy i go zaatakujemy od tyłu. Tyle. - Powiedziałam wzruszając ramionami. 

- Myślisz, że to się uda.- Powiedział Joker popijając szampanem. 

- Na sto procent. - Szepnęłam gniewnie  siadając mu na kolanach. Jeszcze raz spojrzałam w jego oczy i pocałowałam z uśmiechem. 

- A co później będziemy robić, bez Batmana. - Powiedział.

- Zniszczymy miasto, pozabijamy ludzi i wyjedziemy do innego miasta. Może tam gdzie grasuje Superman, jego też możemy się pozbyć, a później jeździć po całym świecie bez celu. - Zaśmiałam się. On uśmiechnął się sadystycznie i podniósł mnie. 

- Niech ci będzie. Pójdę załatwić broń i ludzi, zajmij się Batmanem. - Powiedział zrzucając mnie. 

- Dobrze. - Stwierdziłam ubierając na siebie fioletowy płaszcz. Kiedy wyszedł, uśmiechnęłam się do siebie patrząc w lustro. 

- Już niedługo ludzie poczują strach patrząc tylko na mnie. - Powiedziałam na głos z uśmiechem. 

Wyszłam z domu i podjechałam pod budynek komisariatu policji w Gotham. Wspięłam się na dach i włączyłam wielki reflektor który dawał na niebie znak nietoperza. Położyłam na ziemi małą paczkę. Kiedy zeszłam na dół obok budynku czekała już szara ciężarówka którą prowadził jeden z ludzi Jokera. Klapa z tyłu ciężarówki otworzyła się i Joker podał mi rękę po czym pojechaliśmy w stronę nadmorskich doków. 

Po godzinie czekania, w dokach pojawił się również Batman, który uważnie rozglądał się. Obserwowałam go z góry, stojąc na czerwonym kontenerze. Joker wraz z swoimi ludźmi miał podejść od tyłu kiedy ja będę odwracać uwagę Batmana. 

Kiedy Batman przeszedł pode mną, zeskoczyłam bez głośnie na ziemię.

- Hejka, miło cię znowu zobaczyć. - Powiedziałam. Batman odwrócił się w moją stronę i zmierzył mnie groźny wzrokiem. 

- Myślisz, że nie wiem kim jesteś. - Powiedział pochodząc do mnie. 

-  Oczywiście, że wiem, że mnie znasz.  Widzieliśmy się kiedy zamykałeś moją siostrę w Arkham. - Uśmiechnęłam się. Batman zamachnął się w moją stronę. Odskoczyłam w bok i zaśmiałam się. 

BezimiennaWhere stories live. Discover now