,,Nie jesteś sam Draco "

814 33 0
                                    


Było już późno jednak wszystkie okna przeszywało jasne światło błyskawic. Ostatnio burze zdarzyły się coraz częściej. Huk grzmotów roznosił się w ścianach zamku. Siedziałam skulona pod kocem zanużona w książce.
Nienawidzę burzy. Zwłaszcza kiedy jestem sama, wszyscy już spali, a ja nie mogłam zasnąć
Moje myśli odbiegły od lektury. Zastanawiałam się co robi matka, co robi ojciec, tęskniłam za nimi, czy są bezpieczni? Czy wiedzą co się dzieje? Ja sama przeczuwałam że wydarzy się coś okropnego.

Z myśli wyciągnęły mnie ciche dźwięki. Z początku je zignorowałam, ale im bardziej próbowałam zająć się książka tym były coraz głośniejsze.

Fakt jestestem ciekawska, może i wścibska, ale musiałam sprawdzić bo inaczej nie byłabym sobą

Naciągnęłam długie skarpety na stopy i zielonkawe kapcie , wzięłam ze sobą koc i po cichu wymknęłam się z dormitorium

- Lumos 

Z mojej różdżki wydostały się cienkie wiązki błekitnego światła i osiadły na jej czubku. Szłam korytarzem z nadzieją że nikt mnie nie przyłapie.

Dźwięki były coraz wyraźniejsze. Brzmiały jak szlochanie, może płacz, rozpacz.

-Nie rozumiem nic tu nie ma -wyszeptałam sama do siebie

Już miałam się zawrócić kiedy przedemną pojawiły się ogromne drzwi z mocno zarysowanymi wzorami. Wiedziałam co to, to Pokój Życzeń. Dziwne ... Przecież nie chciałam, żeby się pojawił.

Uchyliłam je delikatnie i przez szparę ujrzałam ciemną postać. Powinnam się bać jednak nie czułam strachu i weszłam do środka.

Pomieszczenie było ogromne, ściany były tak jasne,że sprawiały wrażenie podświetlanych jakoś od środka, podłoga była brudna, a w kątach wisiały pajęczyny. Nie było tam nic prócz jednej postaci... Postaci chłopaka w którym od razu rozpoznałam Malfoya

-Co ty tu robisz!? Jak tu weszłaś! -zerwał się na proste nogi  na mój widok

Był.. Brudny? Miał podartą koszulę, a jego mokre włosy odpadały mu na czoło. Smugi po łzach podkreślały szare, prawie sine wory pod oczami. Wyglądał tak słabo.. Bezbronnie. Zwłaszcza jego oczy, czerwone od płaczu i pełne łez.

Stałam i nie mogłam uwierzyć. Zrobiło mi się go szkoda, tak bardzo żal bardziej niż kiedykolwiek wcześniej , chciałam go móc przytulić jakoś pocieszyć cokolwiek

-Mówie do Ciebie! Jak tu się dostałaś!?Wyjdź stąd ! -Był zły, krzyczał

-To ty płakałeś...

-Przestań! Odpowiedz!

-Ja... Ja nie wiem Draco uwierz mi że nie wiem jakim cudem tu się dostałam , jakim cudem Cię słyszałam skoro byłeś tak daleko...

-Powinnem użyć zaklęcia zapomnienia,ale idź...zejdź mi z oczu -powiedział obojętnie spuszczając wzrok. Znowu łzy spłynęły po jego policzku

-Wingardium Leviosa -  koc zsunął mi się z ramion i unosząc się nad ziemią podążając za ruchem różdżki . Zatrzymał się tuż przy jego klatce piersiowej.
Chłopak niepewnie chwycił za jego róg i przyciągnął do siebie. Osunął się po ścianie i znów prawie leżał na podłodze, patrzył na mnie jakby gotowy był teraz przyjąć każdą drwinę z mojej strony

Nie miałam zamiaru tego robić. Potraktowałam to jako znak, że daje sobie pomóc.

Powolnym krokiem podeszłam do niego. Spojrzał mi w oczy, z bliska jeszcze bardziej widać było jego ból

Bez słowa usiadłam obok

-jeśli myślisz że będę Ci się zwieżać to jesteś w błędzie -powiedział

-nie oczekuje tego, chce tylko pomóc, daj sobie  pomóc ...

Pierwszy raz widziałam Malfoya w takim stanie, spojrzał w moje ciemne oczy a po chwili jego głowa bezwiednie osunęła się na moje ramię. Nie miał już na nic siły. Ciekawe jak długo to w sobie trzymał,jak długo tego potrzebował

-Nie jesteś sam Draco

Odruchowo przytuliłam go do siebie czekając aż jego emocje opadną...

Upadły Anioł // Draco Malfoy  [ Zakończone ]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ