09

2.6K 121 137
                                    

- Zwariowałeś - powiedziałam, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.

Siedziałam na kanapie w mieszkaniu Połońskiego, a on właśnie pokazywał mi kostium, który miałam założyć na imprezę urodzinową Janusza.

- Klara przecież to są klasyki - odparł, machając mi przed twarzą ubraniami.

W rzeczy samej przebieranie się za księdza i zakonnice było klasykiem.

Adrian w swojej sutannie prezentował się zaskakująco dobrze, a koloratka dziwnie mu pasowała.

Natomiast mój habit nie sięgał nawet do połowy uda. Miałam wrażenie, że to co proponował mi tym razem było jeszcze krótsze niż ta kosmicznie droga sukienka, którą wcześniej mi zafundował.

- No nie daj się prosić - powiedział, uśmiechając się szeroko.

Nie mogłam mu odmówić, dlatego podniosłam się z kanapy i odebrałam od niego wieszak. Zamknęłam się w łazience i zaczęłam przebierać się w strój.

Wyglądałam dość seksownie i nie czułam się z tym najlepiej, ale w końcu sama nalegałam, żebyśmy dopasowali do siebie swoje przebrania... Włożyłam na głowę kornet, jednak trochę odstawał dlatego zdecydowałam się przypiąć go do włosów za pomocą wsuwek, które miałam w torebce. Schowałam pod nim różowe pasemko, a reszcie włosów pozwoliłam swobodnie opaść na ramiona. Poprawiłam makijaż, z którym tym razem bardziej zaszalałam. Ciemnoczerwone usta idealnie pasowały do seksownej zakonnicy.

- Zaraz się spóźnimy - usłyszałam za zamkniętymi drzwiami.

Przyspieszyłam ruchy i już po chwili wyszłam z łazienki i skierowałam się do korytarza, gdzie wisiał mój płaszcz.

- Klara?

Obróciłam się w stronę chłopaka. Uśmiechnęłam się szeroko, podeszłam do niego i ułożyłam dłonie na jego policzkach. Chwycił mnie za ręce, a ja delikatnie musnęłam jego wargi, jednak po chwili oderwałam się od niego i wróciłam do wkładania butów.

- Zaraz się spóźnimy - powiedziałam, widząc jego zdezorientowany wzrok.

Zeszliśmy na dół, gdzie czekał na nas już Uber. Mężczyzna nie był zbytnio rozmowny i nie jeździł jak pirat drogowy, więc mieliśmy ogromnego farta.

Wysadził nas pod blokiem Zawistowskiego, gdzie miała odbywać się impreza dokładnie dziesięć minut przed czasem.

Wjechaliśmy windą, co nie było dla mnie łatwym doświadczeniem, jednak ręka Adriana mocno ściskająca moją dodawała mi otuchy. Odetchnęłam z ulgą, kiedy znaleźliśmy się na dziesiątym piętrze i zadzwoniliśmy dzwonkiem do mieszkania rapera.

Ku mojemu zdziwieniu chłopak nam nie otworzył. W drzwiach stanęła piękna brunetka. Miała na sobie o wiele za dużą, białą bluzę z dużym nadrukiem ciastka, który zajmował prawie połowę materiału. Chyba miała krótkie spodenki, jednak nie dało się tego zauważyć, ponieważ bluza była prawie tak długa jak moja pożal się Boże sukienka. Jej włosy opadały swobodnie na plecy, a kolczyk w nosie odbijał światło jarzeniówki zamontowanej na klatce schodowej.

- Bet! - powiedziała radośnie - A ty musisz być Klara? Wchodźcie, jeszcze prawie nikogo nie ma...

- A nie mieliśmy być na dwudziestą pierwszą? - spytałam nieśmiało.

- Tak, ale Jasiek jak zwykle utknął w studio. Dacie głowę, że on tam nagrywa urodzinową piosenkę? Zamiast przyjść się zająć dziewczyną to pracuje, jak zwykle - zaśmiała się.

Adrian podszedł do mnie i pomógł mi ściągnąć płaszcz, następnie chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę salonu.

- Jesteście! - usłyszałam i chwilę później zostałam zamknięta w szczelnym uścisku przez chudą dziewczynę.

Widok blok | BeteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz