🎄Christmas Holidays🎄

542 53 34
                                    

Słowa:6687Ta krótka - długa historia jest podzielona na dni

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Słowa:6687
Ta krótka - długa historia jest podzielona na dni. Każda śnieżna oznacza nowy dzień. Nową bańkę wokół naszej pary.
Miłego czytania 🐸

❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️

Wysoki, czarnowłosy student sztuki stał na peronie w centrum samej stolicy Korei Południowej. Wypatrywał wśród tych wszystkich ludzi tej jednej konkretnej osoby, z którą miał się tu spotkać kilka dobrych minut temu. 

Zimowy wiatr rozwiewał jego czarne loki, a policzki zaróżowiły się od mrozu, przez co delikatnie zaczęły go piec. Co chwilę pociągał nosem, coraz bardziej chowając go w grubym, kraciastym szalu, który dostał rok temu na urodziny od swojej młodszej siostry. Jego ciemne, prawie że czarne oczy skanowały uważnie przechodniów, kiedy on sam ocierał o siebie zmarznięte dłonie. Ubiorem nie wyróżniał się na tle innych przechodniów. Jego długi brązowy płaszcz był odpięty ukazując gruby, czarny golf. Dopasowane, ciemne spodnie opinały delikatnie jego nogi, a wypolerowane eleganckie buty dopełniały całokształt. 

Wypuścił głośno powietrze, które natychmiast zamieniło się w obłok pary. Już miał wyciągać swój telefon z kieszeni, aby wykonać połączenie, kiedy zauważył wśród tłumu tą szczególną osobę.

Młodszy o dwa lata chłopak przeciskał się wśród ludzi. Jego czarne włosy, z już wyblakniętymi, dawniej turkusowymi końcami, błyszczały się w zimowym słońcu. Czarny płaszcz co chwilę zahaczał o bagaże innych przechodniów, odsłaniając w pełni biały golf. Dłonie zdobiły czarne rękawiczki bez palców. Stały się nieodłącznym dodatkiem młodszego na czas zimowy, odkąd tylko dostał je w prezencie od czarnowłosego studenta.

— Taehyungie Hyung! — zawołał młodszy wesoło, swoim melodyjnym głosem. Uśmiechnął się marszcząc delikatnie nos, przez co jego zęby były widoczne. 

Jeon Jeongguk. Dwudziestodwuletni chłopak z wydziału tańca, który tym samym uśmiechem skradł serce studenta sztuki. Pamiętał jak pierwszy raz zobaczył go po godzinach w sali tanecznej. Sam często zostawał dłużej kończąc swoje obrazy bądź pisząc w bibliotece wypracowania o twórczości najsłynniejszych artystów. Oba kierunki miały inne wyjścia, choć znajdowały się w tym samym budynku. Pech (a może przeznaczenie?) chciał, aby tamtego wieczoru, główne wyjście działu sztuki zostało zamknięte, przez co zmuszony był użyć tego należącego do wydziału tańca. 

Stał trzymając swoją teczkę wypełnioną szkicami i obserwował płynne ruchy ciemnowłosego chłopaka przez uchylone drzwi. Zanim się spostrzegł zaczął używać tego wyjścia częściej niż powinien z nadzieją, że znów ujrzy owego tancerza. 

Nie wiedział nawet kiedy zauroczył się w młodszym. Czy było to na którejś ze wspólnych imprez, gdzie okazało się, że mają wspólnych znajomych? Czy wtedy, kiedy oba wydziały wspólnie tworzyły projekt artystyczny? A może było to już tego wieczoru, gdy pierwszy raz go ujrzał? Nie wiedział, a może nawet nie chciał wiedzieć. Jedyne czego był pewien, to fakt, iż od początku coś ciągnęło go do niego, a im więcej rozmawiali tym większy niedosyt odczuwał. 

Our First Christmas ||TaekookWhere stories live. Discover now