Chciałby wiedzieć jak zdołał zajść jej za skórę. Wiedział co ją złości, co wywołuje u niej uśmiech. I dla niego była gry wartej świeczki lub dwóch w pokręconym świecie. jako dzika karta w bezmiarze monotonii. Była kobietą, która mężczyznę jak on - diabła, wcielenie destrukcji - umiała powalić na kolana. Link do orginału: https://www.fanfiction.net/s/11128055/1/City-of-Dreams