Pierwsza kropla. Druga. Trzecia. I każda kolejna z coraz większą siłą uderzały o mech, otaczający mnie z każdej strony. Krople, jakby w nienagannej harmonii spływały po konarach drzew tylko po to, by po chwili się połączyć. Bo w końcu po każdej ulewie i tak kończyły razem. Mimo wszystko. Na zawsze nierozłączne. Jednak czym jest "na zawsze"? Dwa wyrazy, które niby mają coś oznaczać, ale co? Obietnice? Uwięzienie? A może najprościej mówiąc- przekleństwo? W końcu co złączone raz, na zawsze ma takie pozostać. Lecz ile w tym prawdy? Jak długo można trzymać się kogoś tak mocno, by nie móc go puścić? I co najważniejsze- jak bardzo można zatracić w tym siebie? ‼️Historia została wymyślona przeze mnie. Wszelakie podobieństwa do innych dzieł, są przypadkowe‼️