33

60 4 20
                                    

Madelaine

— Mamo, mamo! — słyszę krzyk brunetki dochodzący z korytarza — Święty Mikolaj w nocy przyniósł prezenty!

Przecieram oczy i wzdycham, wiedząc, że rozbudzona, głośna Rosalie równa się koniec mojego snu. Przewracam się na drugi bok, w stronę ściany i naciągam na siebie kołdrę, mając nadzieję, że uda mi się zasnąć.

— Mia!!!

Moje drzwi zostają otwarte z hukiem, a następnie czuję jak materac, na którym leżę, lekko się ugina, a ktoś na mnie wchodzi.

— Mia, wstawaj! — mówi głośno, szturchając mnie — Mikołaj przyszedł w nocy!

— Za dziesięć minut... — proszę, próbując zrzucić ją z siebie — Nie wyspałam się.

Dziewczynka ściąga ze mnie kołdrę, następnie krzyżuje ręce na klatce piersiowej, a na jej twarzy pojawia się grymas.

— Nie ma spania!

Mała brunetka próbuje mnie połaskotać, a kiedy w progu pokoju pojawia się tata razem z Amandą, poddaję się i podając dziewczynce dłoń, wstaję i wszyscy razem schodzimy na dół.

Rozsiadamy się na kanapach w salonie, kiedy Rose przynosi każdemu pięknie opakowany prezent spod choinki zaadresowany do niego, a potem siada obok mnie podekscytowana, zaczynając rozpakowywać swoje prezenty.

Ziewam i zaczynam rozdzierać papier, aby nie bawić się w próby rozpakowania pudła w sposób estetyczny i ładny, ponieważ jest siódma rano, a ja jedyne, czego pragnę w tej chwili, to wrócić do łóżka, zakopać się w mojej ukochanej, ciepłej kołdrze i zasnąć.

Wyciągam z folii poskładaną piżamę, która jest wykonana z miłego w dotyku materiału. Rozkładam ją i widzę, że jest to onesie, jednak co do stworzenia, które ma ono przypominać, nie jestem pewna, ale jeśli miałabym zgadywać, to stawiałabym na misia.

Zerkam na Rosie, która trzyma w swoich dłoniach identyczne ubranie, tylko ze mniejsze i piszczy z radości.

— Będziemy wyglądać jak bliźniaczki!

Kiwam głową z uśmiechem i proponuję jej, żebyśmy od razu założyły nasze stroje, na co ona chętnie się zgadza. Po kilku minutach, kiedy obie jesteśmy ubrane już w ciepłe, misiowe piżamy, kontynuujemy odpakowywanie pudełek.

Dostaję również bon do Ikei, sklepu z meblami, co mnie cieszy, ponieważ chciałabym lekko pozmieniać swój pokój, ponieważ jest bardzo dziecięcy. Na dnie torebki dostrzegam też nowe, opakowane słuchawki bezprzewodowe i w myślach składam hołd osobie, która wpadła na pomysł podarowania mi ich, ponieważ moje są z bardzo słabym stanie i zepsucie się ich jest tylko kwestią kilku godzin użytkowania.

Spoglądam na Amandę, która chwali się tacie nowymi kolczykami, które dostała ode mnie oraz białym opakowaniem, w którym znajduje się nowy telefon.

Tacie natomiast kupiłam nową książkę z jego ulubionej serii pisanej przez Clarksona oraz dwa bilety do kina. Posyła mi ciepły uśmiech, a ja go odwzajemniam.

— Dziewczyny, możecie usiąść pod choinką? — pyta mężczyzna — Zrobię wam zdjęcie.

Rosalie ciągnie mnie w stronę choinki i razem siadamy pod nią, na dywanie, uśmiechając się i robiąc głupie miny, kiedy tata robi nam zdjęcia.

Pół godziny później, po posprzątaniu salonu, jemy śniadanie wszyscy razem, a w tle na telewizorze tradycyjnie leci Kevin sam w domu, którego oglądamy po raz setny. To już tradycja. Jedząc sałatkę, która mam na talerzu, zerkam co jakiś czas na ekran telewizora, znając już praktycznie cały film na pamięć i jednocześnie nasycam się tą przyjemną atmosferą, która tutaj panuje.
Pomagam pozbierać wszystkie naczynia ze stołu, kiedy kończymy jeść i informuję Amandę, że idę jeszcze się zdrzemnąć, ponieważ czuję się półżywa.

arogant » stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz