12§

176 5 4
                                    

Pov jin

Wstałem rano jak zwykle pierwszy bo trza zrobić śniadanie wszystkim domownikom a przecież oni nie umią
Gotować więc muszę to zrobić ja mamusia wszystkich brzdąców.
Dzisiaj jest najlepszy dzień czyli piątek, piąteczek, piontunio a że gdzieś przez półtora tygodnia mieliśmy wolne to nadal mamy aż do poniedziałku. A w poniedziałek znowu do wytwórni, pisanie taktów, tworzenie albumów i wszytko co się robi w wytwurni i wszystko co robią piosenkarze.

Dzisiaj na śniadanie postanowiłem zrobić omlety. Każdy w domu je lubi więc problemu nie będzie że ktoś nie zje albo zostaną, a Yuri na pewno też lubi, kto by nie lubił takie pysznego jedzonka. Po 40 minutach były gotowe, piękne pachnące i idealnie usmażone omleciki. Popatrzalem na zegarek w telefonie który leżał na stole i była już 8.36 nie za wcześnie i nie zapoźno żeby budzic chłopaków na jedzenie więc poszlem na górę i pierwszy do jakiego poszlem to był to RM. Za czołem napierdalać w drzwi tak żeby się obudzil i po chwili otworzył drzwi.

- co jest? - powiedział zaspany przecietajac oczy

- budź wszystkich na śniadanie a ja idę talerze rozłożyć

- dobra zaraz pójdę

- nie zaraz tylko teraz bo zanim wszyscy wstaną to wystygną

- dobra idę

Tak jak pwoefzialem Namjoon zavzol budzic wszystkich po kolei a ja poszedłem ułożyć talerze na stół i różne przekąski do omletów.

Ofziwo jakoś wszyscy byli jeszcze oprócz Yuri.

Omlety wyglądały tak:

Omlety wyglądały tak:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oraz tak:

(chuj wie czy to omlet jak coś to sorry a jak coś to nic nie było)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

(chuj wie czy to omlet jak coś to sorry a jak coś to nic nie było)

Niektórzy poszli na kanapę jeszcze posiedzieć a ja poprosiłem Tae żeby poszedł po dziewczynę

- ejj Tae

- mhh?

- idź po Yuri może teraz zje z nami

- spoko  idę

I poszedł

Pov Tae

Poszedłem do pokoju Yuri który był na dole a reszta pokoi była na górze ale no cóż. Zapukałem w drzwi i po cichu wszedłem. Ona nadal spala i nawet zapachu jedzenia nie wyczuła a jest tak blisko kuchni ale no życie. Podszedlem do niej

- Yuri.. Pobutka... Czas wstawać...

- mhh- miałknela  pod nosem

- chodź na śniadanie, omlety są, dawaj

- omlety? - powiedziała zaspanym głosem

- tak...

- omlety! - powiedziała głośnio prawie krzycząc i szybko wstała idąc do jadalni a ja szłem za nią. Ja usiadlem na swoim miejscu a ona na tym jednym wolnym i z tego swojego miejsca miejsca mogła patrzeć na innych.

=================

(sorry ze który i za ortografię jak coś)

Porwana przez BTS .  ZAWIESZONE Where stories live. Discover now