#7#

238 31 8
                                    

— I czym ty się tak stresujesz?— zaśmiała się Hange, upijając łyk herbaty. Levi spojrzał na nią pytająco.— Wiem o wszystkim, zresztą nie tylko ja— wyjaśniła, zaskakując Ackermana jeszcze bardziej.

Dwudziestotrzyletni student dosłownie przed chwilą opowiedział jej o swoich uczuciach, które żywił do Erena - opisał wszytko co czuje, dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej w stosunku do niego, że boi się tego uczucia, a ona tak po prostu informuje go, że o wszystkim wie?

Ona sobie chyba ze mnie żartuje - pomyślał, przecierając twarz dłońmi. Czuł się zagubiony.

— Co masz na myśli przez "zresztą nie tylko ja"?— pomimo tak bardzo sprzecznych uczuć, które się w nim kotliły, ton jakim mówił wyrażał obojętność.

— Levi— wymówiła imię przyjaciela, a ten spojrzał na nią.— To widać. Wszyscy, cała nasza ekipa, najzwyczajniej w świecie się domyśliła— wyjaśniła, wzruszając ramionami. W pewnien sposób bawiła ją ta cała sytuacja.

— Chuja widać— czarnowłosy starał się zaprzeczyć słowom Zoe. Nie dopuszczał do siebie myśli, że pokazał co czuje na tyle, że inni to zauważyli.

Miał tylko nadzieję, że Jaeger niczego nie zauważył.

— Wmawiaj sobie co chcesz, my i tak wiemy swoje— rzekła, przewracając oczami.

Zapanowała cisza. Nie należała ona do tych najprzyjemniejszych, zarówno Hange, jak i Levi doskonale to czuli. Oboje czekali na jakikolwiek ruch z drugiej strony, żadne nie chciało zaczynać pierwsze rozmowy.

Koniec końców, po kilku, może kilkunastu minutach ciszy, czterooka przerwała ją.

— Jesteście ślepi— westchnęła, podnosząc się z miejsca. Podeszła do okna, wyglądając przez nie na dwór.

— O co ci, do jasnej cholery, chodzi?— spytał z wyrzutem Ackerman, również podnosząc się ze swojego miejsca.

— Tyle lat znasz się z Erenem, naprawdę dużo się z nim spotykasz, znasz go lepiej niż ktokolwiek inny— mówiła, gestykulując przy tym energicznie.

Nie planowała tego mówić lecz obecna sytuacja zdecydowanie tego wymagała. Nie mogła patrzeć, jak jej przyjaciele nie widzą swoich uczuć do siebie i nieświadomi ich umierali od środka.

— A co to ma do rzeczy?!— Ackerman podniósł głos, coraz bardziej zirytowany całą tą rozmową. Nie miał pojęcia do czego dąży kobieta.

— Ty się pytasz jeszcze?— zapytała z wyrzutem, jakby oczekiwała, że niższy od niej mężczyzna zrozumie o co jej chodzi.— Eren kocha się w Tobie od pieprzonych dwóch lat! Szaleje za Tobą! Nie widzisz tego?!— wybuchła w końcu, następnie biorąc głęboki wdech. Założyła okulary na głowę i przetarła dłońmi twarz. Miała nadzieję, że Eren nie dowie się o tym wszystkim - obiecała mu, że nie powie ani słówka Levi'owi.

Żałowała. Pierwszy raz w życiu zdradziła czyjś sekret, ale nie zrobiła tego, by skrzywdzić Jaegera. Miała nadzieję, że w razie, gdyby się dowiedział o tym zajściu, wybaczy jej.

— Eren... Co?— zdezorientowany student psychologii spojrzał okularnicy w oczy, jakby licząc, że to jakiś głupi żart. Stety lub nie, niczego takiego w nich nie dostrzegł - Zoe nie kłamała.

Kobaltowooki chwycił paczkę papierosów oraz zapalniczkę i nie zwracając uwagi na panujący na zewnątrz mróz wyszedł na balkon. Podszedł do metalowej barierki i oparł na niej łokcie. Miał gdzieś ujemną temperaturę powietrza i pruszący śnieg. Potrzebował świeżego powietrza natychmiast - w innym wypadku chyba by zemdlał z nadmiaru emocji.

Życzenie • Ereri/RirenWhere stories live. Discover now