KUROKEN

934 62 35
                                    

ℕ𝕖𝕜𝕠

Tetsuro wracał po ciężkim dniu w pracy i jedyne o czym marzył, to przytulnie swojego chłopaka. Jednak po powrocie do domu najpierw musiał przejść przez żywy tor przeszkód, czyli przez korytarz pełen kotów. Uważał, żeby żadnego chociaż lekko nie przydepnąć, bo inaczej zginął by z rąk ukochanego.

Gdy stanął w kuchennych drzwiach, zobaczył Kenme z kotem na rękach. Niby codzienny widok, ale trochę inny. Kot trzymany przez farbowanego blondyna był mniejszy przez od pozostałych.

- Kochanie, czy to jest nowy kot? - Zapytał Kuroo zwracając na siebie uwagę Kozume.

- O już jesteś skarbie, cieszę się, tęskniłam za tobą - mówił przesłodzonym (jak na siebie) głosem.

- Ehh ja za tobą też, a więc? - drążył starszy.

- Może... - ni to odpowiedział, ni to zapytał.

- Mamy już sześć kotów - westchnął zrezygnowany.

- Teraz już siedem - poprawił go Kenma. - Musiałem go wziąć. Gdy pomagałem w schronisku, cały czas przyglądał mi się tymi słodkimi oczami, nie mogłem go zignorować. Poza tym nie mamy jeszcze kota o takiej maści.

- Przecież Lucifer też jest czarny.

- Nie, Luci ma plamkę na czole, a Curie jest cała czarna. - wytłumaczył Kenma.

- Czy ty go nazwałeś nazwiskiem chemiczki - zdziwił się.

- Ją - poprawił. - Podoba ci się?

Kuroo przemilczał to pytanie.

- To co, zostawimy ją, prawda? - zapytał, wpatrując się w niego swoimi złotymi oczami.

Jeśli właśnie tak patrzył się na Kozume ten sierściuch, Kuroo w ogóle nie dziwił się, że chłopak wziął kota. Temu spojrzeniu nie można odmówić.

- Oczywiście kochanie - westchnął.

- Kocham cię! - Wykrzyknął szczęśliwy i obdarował całą twarz ukochanego drobnymi pocałunkami.

- Kochasz mnie powiadasz, bardziej niż te swoje koty?

Na to pytanie Kenma tylko się zaśmiał, a po chwili Kuroo do niego dołączył.

•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•

liczba słów: 267
data publikacji: 7.01.2021r.

| sɪɴɢʟᴇ sʜᴏᴛs | ʜᴀɪᴋʏᴜᴜOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz