34. Krew i Łzy

171 9 65
                                    

L- Brittany! - krzyknęłam na widok dziewczynki.

Była bardzo zdyszana, a rumieńce jej wychodziły na calutkie policzki.

B- Lena, pomóż. - dopiero wtedy gdy swoim łamiącym się głosikiem wypowiedziała te dwa słowa to zauważyłam łzy w jej oczach, a moje serce momentalnie pękło.

L- Co się stało? - przykłękłam aby być wzrostu dziewczynki i z czułością ją obięłam.

Przed wszystkimi kłótniami z Carrie, bardzo przywiązałam się do jej rodziny. Byli tacy mili, serdeczni, ale jednocześnie głośni i szaleni. W takie samotne wieczory, gdy tata jeszcze chodził do pracy, a Jungkook z nami nie mieszkał to przebywanie w otoczeniu rodziny Carrie było dla mnie czymś niesmaowitym. Więc gdy zobaczyłam Britanny u progu mych drzwi na początku szeroko się usmiechnęłam, zauwawszy kilka kropelek płynących po jej policzkach w jednej sekundzie poczułam się jakby coś we mnie umarło.

B- Carrie zamknęła się w swoim pokoju i się do nikogo nie odzywała, słyszałam jak płacze, bliźniaki próbowali się dowiedzieć czemu płacze i przez okno zobaczyli Carrie na podłodze.

Moje całe ciało się spieło, gdy usłyszałam coś takiego od małej dziewczynki. Na pewno była przerażona i w tamtej chwili to ja musisałam się zachować jak odpowiedzialna dorosła.

L- Próbowaliście zadzwonić do rodziców?

B- Nie odbierają. - dziewczynką zrobiła jeszcze zmutniejszą minkę.

L- Okej, ide razem z toba pomóc Carrie...

Jak powiedziałam tak zrobiłam, założyłam szybko pierwsze lepsze buty, wzięłam telefon do kieszeni i zamknęłam drzwi na klucz. Wzięłam Brittany za rękę i razem szybkim krokiem doszłyśmy pod jej sam dom.
Szybko przywitałam się z bliźniakami, na ich twarzach również malował się obraz smutku i zmartwuenia.

Najpierw zapukałam, a następnie lekko starałam się uchylić drzwi, jednak jak wcześniej Brittany wspominała - były zamknięte.

L- Carrie? - zapytałam nie pewnie.

C- Lena?! - usłyszałam głośny krzyk zza drzwi, a następnie jak dziewczyna podbiega coraz bliżej.

Momentalnie było słychać klucz przekręcany w drzwiach, a dziewczyna ze załzawionymi oczami rzuciła mi się w ramiona.

C- Przepraszam, przepraszam, przepraszam... tak bardzo przepraszam. - dziewczynie powoli brakowało tchu, a ja nie wiedząc kompletnie co się dzieje oparłam brodę o jej głowie i starałam się ją uspokoić.

Kątem oka zauważyłam rodzeństwo Carrie co stoją obok nas i kompletnie nie wiedzą co się dzieje.

L- Chłopaki, zabierzcie Brittany do salonu i obejrzyjcie razem może bajkę co? Muszę porozmawiać z waszą siostrą.

Bliźniaki w tej samej sekundzie przytakneli i poszli z dziewczynką na dół.

L- Carrie o co chodzi?

C- Zerwał ze mną!

L- Scott?

C- Tak! Ten... ten śmieć jeden.

L- Ale jak to się stało? Tak nagle? Pomiędzy wami chyba wszystko było okej, a przynajmniej nie dawaliście po sobie nic poznać. Za każdym razem siebie nawzajem broniliście, czasem aż za bardzo... - w tamtej chwili przypomniały mi się wszystkie nie przyjemne kłótnie z Carrie spowodowane Scottem.

C- Bo wszystko było super! Do czasu... - westchnęła głośno.

L- Chcesz się wygadać? Na spokojnie mi wszystko opowiedzieć?

Jak to się stało ?Where stories live. Discover now