{5} Historia zapierająca wdech

2.5K 204 48
                                    

- CZY TO ŹLE, ŻE MIAŁEM MARZENIE?

Izuku wykrzyczał na cały dormitorium. Był pewny, że usłyszeć mogli go w Chinach albo jeszcze dalej. Przyłożył rękę do czoła Bakugo i jak za pomocą rozgrzanej różdżki lód zaczął się roztapiać ogrzewając lekko ciało blondyna do prawidłowej temperatury jakim była 36,6 stopnia. Czerwonooki z każdą sekundą czuł się lepiej  zamiast zimna czuł przyjemne ciepło rozchodzące się po jego ciele. Zawroty głowy znikły, a czucie w nogach powracało zarówno jak świadomość. Zobaczywszy Deku lekko się uśmiechnął, widok stojącego na palcach knypka rozśmieszył blondyna. Zielonooki odsunął się od Bakugo i poszedł do drugiego rannego. Za pomocą daru do uzdrawiania wyleczył Todorokiego. Odsunął się od niego i spojrzał na zdezorientowanego Kirishime.

- Ty? i marzenie? proszę cię. Złoczyńca nie może mieć marzeń. Złoczyńca nie ma prawa żyć  jedynie co robicie to problem światu. - klasa nie mogła uwierzyć co powiedział właśnie czerwono włosy. Mało osób znało prawdziwe uczucia Kirishimy co do Izuku. Jedyne osoby co znały jego obawy to m.in Denki, Mina oraz Sero.  Bakugo chciał dołączyć do rozmowy lecz Kirishima zaczął znów mówić.

- CZEMU TAK BARDZO GARDZISZ BOHATERAMI? CO CI ZROBILI? CO ON CI ZROBIŁ HUH?- wskazał na Shoto. Stan chłopaka polepszył się na tyle, że mógł na spokojnie wstać i podejść do "gównowłosego". Położył dłoń na jego barku sygnalizując, że powinien przystopować. Jak Todoroki poprosił tak też zrobił. Pozwolił gniewu opuścić a jego miejsce zastąpił spokój.

- Izuku pomógł mi - oznajmił dwukolorowiec zaciekawiając całą klasę. - dostałem ataku paniki a on mnie uratował raniąc siebie. Dziękuję - Izuku słabym głosem oznajmił, że nie musi dziękować lecz ten znów zaczął dziękować. I z takiego małego drobiazgu powstała niegroźna kłótnia, która zakończyła się gdy Izuku powiedział, że już wystarczy. 

- Mój ociec - powiedział nagle zielono włosy. 

- Huh - klasa powiedziała chórkiem.

- W wieku czterech lat mój dom miał pożar. Roiło się od wozów strażackich oraz samych strażaków. Aż przyleciał on - Izuku wrócił myślami do tego pechowego dnia.

Dwudziesty siódmy czerwca. Wakacje zaczęły się dość spokojnie. Słońce na niebie świeciło nieziemsko gorąco. Spragniony malutki Izuku czym prędzej potruptał do domu  by ugasić swoje pragnienie. Biegł chodnikiem prosto, a przy zakręcie skręcił w lewo. Biegł ile miał sił w nogach. Widzę dom powiedział Izuku widząc dach domu. Skąd wiedział, że to jego dom a nie kogoś innego? Przecież każdy dach wyglądał praktycznie identycznie to skąd miał stu procentową pewność? Komin. Komin pomalowany na nietypowe kolory, że gdyby młody chłopiec zgubiłby się to z daleka by rozpoznał dom i znalazł by drogę powrotną. 

Izuku podbiegł do drzwi z domu. Otworzył je i wszedł do środka. Zdjął buty i udał się do pokoju. W pokoju znalazł butelkę wody i czym prędzej wypił jej zawartość. Izuku postanowił, że resztę dnia posiedzi w domu i jak postanowił tak zrobił. Rozsiadł się wygodnie na obrotowym krześle przy biurku i zaczął grać na telefonie. 

Nie zdał sobie sprawy, że zasnął przy biurku. Lekko podniósł głowę żeby dojrzeć godzinę. Dwudziesta jedenaście przespał on około pięć godzin. Pomimo krótkiego spania czuł się wypoczęty i pełen energii wstał z krzesła i wychodząc z pokoju wyczuł dziwny zapach. Izuku nie wiedział skąd wydobywa się ten zapach więc zaczął poszukiwania jego źródła. Po ciągłym szukaniu znalazł źródło problemu. Wydobywał się on z kuchni. Podszedł do pomieszczenia i przerażony tym co zastał podbiegł do telefonu i zadzwonił na numer alarmowy sto dwanaście. Operatorka na początku przedstawiła i spytała młodego chłopca o jego imię i pomimo strachu odpowiadał na każde pytanie. Pani za każdym razem go chwaliła dzięki czemu chłopiec powoli się uspokajał. Zapytany co się stało odpowiedział, że pożar jest w domu i nie może znaleźć nigdzie tatusia i, że strasznie się boi o niego. Operatorka kazała natychmiast wyjść z domu lecz nie posłuchał się i zaczął poszukiwania ojca na własną rękę. W czasie gdy mały bohater bohatersko szukał ojca po domu straż pożarna była w połowie drogi do domu wystraszonego. 

- TATUŚ - krzyknął widząc znajomą sylwetkę. Ojciec leżał na łóżku próbując wziąć wdech nie chciał aby syn widział go w tym stanie ale co się stało to się nie odstanie. 

- Zaraz przyjedzie pomoc i uratują nas nie umieraj proszę - wybłagał mały bohater. Resztkami sił ojciec przyłożył materiał do twarzy chłopca i rozkazał mu ją tak trzymać. Izuku tak postąpił. Jedną ręką trzymał materiał a drugą trzymał rękę rodzica. Zaczął płakać widząc jak jego tatuś powstrzymuje się od zamknięcia oczu żeby mieć pewność, że Izuku przeżyje

- Przekazuję całą moją moc All For One mojemu jedynemu synowi Izuku Midoriyi i oddaję się wiecznemu spoczynkowi. Nie mów nikomu o tej mocy. To nasza tajemnica- ostatnim tchem rzekł - Żegnaj synku.

- Nasza tajemnica - odrzekł Izuku przez chustę.

I już nie dowie się czy Izuku przeżyje ten pożar lecz przed śmiercią prosił Boga o uratowanie syna. Izuku puścił powoli rękę ojca i uciekł przez okno na ulicę miasta. Na podwórku stali strażacy i gasili pożar za pomocą węży. Policja oraz karetką pogotowia stała nieopodal wozu strażackiego lecz gdy Izuku zerknął trochę dalej zauważył we własnej osobie Bohatera numer jeden - All Might'a. Podbiegł do Pro Herosa i zapłakanym głosem prosił by ten uratował jego ojca. 

- Strażacy go wyciągną młody - bohater poczochrał mu jedynie włosy i wrócił do poprzedniej czynności czyli rozmowa ze znajomym z policji. Takiej odpowiedzi nie spodziewał się poczuł jak jego świat runie. Kraina zbudowana w jego głowie gdzie główną rolę odgrywał All Might'a burzy się. Jego "cudowny świat" roztrzaskał się jak porcelana lalka, a na jego miejsce powstała ciemna, chłodna pustka. Izuku zrozumiał jedno - jego marzenie o byciu bohaterem wzrosło o milion albo miliard procent. Tego dnia obiecał sobie, że pokona All Might  i zostanie bohaterem numer jeden. Będzie lepszym symbolem pokoju. 

POPŁAKAŁAM SIĘ PISZĄC TĄ HISTORIĘ (godzina 02:33 pisałam to) i jak się podoba? ⭐ i 💬 miłe widziane. Może zrobimy Q&A?

𝑪𝑶𝑵𝑻𝑹𝑶𝑳𝑳𝑬𝑫 ||𝑽𝒊𝒍𝒍𝒊𝒂𝒏 D𝒆𝒌𝒖|| ||ZAKOŃCZONE||Where stories live. Discover now