{10} Walentynki

2K 164 102
                                    

- Zjesz coś? - krzyknął z kuchni na co Izuku odkrzyknął.

- TOSTY

Katsuki przygotowywał jedzenie dla ich obu, a Izuku siedział na kanapie jak przytulny piesek i nie ruszył się nawet o milimetr. Nie chciał żeby Katsuki był zły na niego. Po paru minutach przyszedł blondyn z talerzem pełnym tostów złoczyńca na widok pysznie przygotowanego jedzenia rzucił się na nie.

- smacznego - zaśmiał się po cichu blondyn biorąc tosta.

- smacznego - odpowiedział Izuku z tostem w buzi. Na twarzy Katsukiego zrobił się uśmiech od ucha do ucha widząc ten jego niemaniu przesłodki widok.

Obaj jedli w ciszy ale to nie była taka niezręczna cisza tylko bardziej przyjemna. Cieszyli się swoją obecnością i niczego innego nie potrzebowali. Kolejne minuty a tosty znikały z talerza jak kamfora a uśmiech na twarzach obu chłopaków zanikał, a na jego miejsce wkradł się grymas spowodowany przez bolące ich brzuszki.

- Spaaaać - wyjęczał Izuku kładąc się całym ciałem na kanapie.

Katsuki zniknął gdzieś za rogiem zostawiając Izuku na łóżku. Zielono włosy zdziwiony czynem chłopaka bo halo miał być przy nim cały czas a teraz go zostawił ale jemu to nie przeszkadzało pomimo lekkiego ukłuciu w lewej piersi. Zignorował ten ból i zaczął rozmyślać o wszystkim i o niczym.
Został sam w wielkim salonie dźwięki telewizora bezskutecznie zagłuszały myśli młodszego. Uczucie, które mu towarzyszyły to już nie radość lecz smutek. Samotność, z która musiał się mierzyć była już mega przygnębiająca on sam już nie wiedział o co tu już chodzi. Jest piekielnie dobrym złoczyńcą ale przez chwilę spędzone z bohaterami uświadomił sobie, że ta praca nie jest dla niego zmienił się. On sam to zauważył ale chyba zmienia się na lepsze, prawda? Co prawda zaatakował ucznia ale to przez nerwy tak naprawdę nie chciał tego ale co się stanie to się nie odstanie i on o tym doskonale wiedział.

Minęły minuty, później godziny a jak Katsuki wyszedł tak nie wrócił. Zaniepokojony Izuku wstał chwiejąc się przy temu. Mroczki przed oczami dawały o sobie znać lecz musiał iść. Iść przed siebie i znaleźć i ewentualnie zabić Katsukiego za nagle zniknięcie. Oczywistym jest to, że nie zabije go bo by miał problemy bardziej chciał załaskotać chłopaka na śmierć albo coś gorszego.
Po krótkiej chwili wymyślił idealny plan odegrania się na Bakugo.

Pan był prosty. Jego plan był taki żeby po droczyć się lekko z blondynem, a później coś się wymyśli. Izuku na myśl co by mogło się później wydarzyć zacząć się czerwienić. Poszukiwania Katsukiego mogły oficjalnie się rozpocząć. Zaczął rozglądać się po każdym zakamarku tego dormitorium nawet sprawdził składzik woźnego żeby się upewnić, że go tam nie ma. I nie było go. Jakby się rozpłynął w powietrzu. Chłopakowi już nie było do śmiechu z każdą minutą jego niepokój stawał się większy aż w pewnym momencie jego granica sięgnęła zenitu. Doszedł do salonu i usiadł na kanapie. Łzy leciały litrami z jego oczu. Bał się, że jego najgorsze obawy się spełnia czyli porwanie. A jak porwanie to przez Ligę Złoczyńców. Skulił się, a kolana przyciągnął bardziej do siebie i zaczął płakać jeszcze bardziej. Sam już nie wiedział dlaczego płacze czy to dlatego, że bohaterzy oskarżą go o porwanie albo coś podobnego Katsukiego czy płacze dlatego, że nie ma Kacchana przy nim. Z rozmyślań wyrwał go głos Katsukiego.

- Izuku? - kiedy Katsuki podszedł bliżej zauważył zapłakaną twarz zieloniaka i czym prędzej go przytulił - co się stało?

- Ty się stałeś - odpowiedział szeptem Izuku.

- O czym ty mówisz ? -zapytał się - chodź zaprowadzę cię gdzieś ale zamknij oczy.

Deku zrobił jak poprosił blondyn. Zamknął oczy i złapał za rękę Kacchana i udali się w jakimś kierunku. Izuku mógł śmiało stwierdzić, że jego ręka idealnie wpasuje się w dłoń wyższego. Jakby jego ręka była wręcz stworzona żeby trzymać jego dłoń ciepło jakim ona emituje pozytywnie wpływała na obu. Po krótkim czasie znaleźli się w pokoju.

- NAJLEPSZEGO Z OKAZJI WALENTYNEK - wykrzyczał blondyn i podszedł do szafy.  Wyciągnął z niej torebkę i podarował młodszemu.

- Czekaj - serce Deku zaczęło bić szybciej. Rumieniec wkradł się na twarz i odwracając wzrok spojrzał w lustro. Wyglądam jak dojrzały pomidor. - co to są walentynki?

- Nie wiesz? - Katsuki widząc zmieszanie na twarzy Izuku postanowił wyjaśnić - Walentynki są wtedy gdy - zaczął mówić szeptem - chcesz pokazać jak bardzo lubisz inną osobę.

- Ty mnie lubisz? - kątem oka Izuku spojrzał na podarunek od chłopaka. Biały miś z serduszkiem i z naszyjnikiem, na którym były wyryte inicjały K.B.

- Tak - odpowiedział nieśmiało blondyn. Izuku podszedł do chłopaka i dał mu buziaka w policzek.

- Dziękuję - wtulił się w tors chłopaka i polecieli obaj na łóżko namiętnie się całując.

Tak to się zalicza do fabuły więc spokojnie. Dziękuję za uwagę ⭐ i 💬 mile widziane.  Udanych walentynek kochani 💜❤

𝑪𝑶𝑵𝑻𝑹𝑶𝑳𝑳𝑬𝑫 ||𝑽𝒊𝒍𝒍𝒊𝒂𝒏 D𝒆𝒌𝒖|| ||ZAKOŃCZONE||Where stories live. Discover now