2. Oceny

37 2 1
                                    

Pierwszy miesiąc szkoły upłynął Angeles na wpasowywaniu się w szkolny tryb - szukaniu sal, zapoznawaniu się z innymi uczniami oraz nauczycielami i ich sposobem uczenia. Najgorzej na razie wypadła dla niej opiekunka jej domu. Od pierwszych lekcji, mimo że się starała, nie rozumiała ani słowa z tego, co kobieta mówi i dyktuje. Śledząc później notatki w dormitorium miała wrażenie, że każda litera, znak interpunkcyjny, czy też chociażby jakaś plamka na pergaminie kompletnie się jej zlewały w jedną wielką czarną plamę na środku kartki. Podobnie dziewczyna miała z innymi przedmiotami, takimi jak eliksiry (nie potrafiła wkuć receptur, ale jakimś cudem potrafiła uważyć dobrze to, co było trzeba), zaklęcia też nie wychodziły jej najlepiej - raz podpaliła krawat Freda na lekcji. Jednak była genialna w zielarstwie, a także pomagała Hagridowi w opiece nad jego zwierzętami, które uwielbiała, można nawet powiedzieć, że rosły hipogryf o imieniu Hardodziob był jej ulubionym.

W tym samym czasie również Angeles i bliźniacy robili różnego typu niewinne żarty, za które czasem Gryffindor tracił nieznaczne ilości punktów.

Tak też było i tym razem, Angie zamiast przygotowywać się na pierwsze testy z transmutacji, eliksirów i zielarstwa właśnie czaiła się z bliźniakami na kogoś, kogo mogłaby oblać z nimi różową farbą. Taka okazja się nadarzyła, gdy przed nimi pojawił się pierwszoroczniak z Hufflepuffu, szybko uciekli z miejsca zdarzenia, aby poszkodowany nie zdążył zapamiętać, kto sprawił mu różowe ubrania i włosy. Uniknęli szlabanu przez szybkie pojawienie się w Pokoju Wspólnym Gryffonów i pozbycie się dowodów. Dziewczyna pożegnała się z bliźniakami i popędziła do dormitorium, gdzie Angelina Johnson siedziała w notatkach z transmutacji, chętnie do niej dołączyła.

***

Przez cały tydzień Angeles chodziła podminowana - czuła, że pierwszy test z transmutacji jej nie poszedł najlepiej i nawet wyżaliła się w liście do Aarona i Rosy. Poczucie, że test poszedł źle, sprawdziły się podczas oddawania prac. Po lekcji Minerwa wezwała ją do siebie.

- Panno Werbeck, chyba wie pani, dlaczego chciałam porozmawiać? - zapytała nauczycielka. Angeles pokiwała głową.

- Przepraszam, pani profesor, postaram się poprawić ocenę. - spuściła głowę. Minerwa przyjrzała jej się uważnie.

- Uczyłaś się? - zmrużyła oczy wpatrując się w dziewczynkę, która pokiwała głową.

- Tak, czytałam notatki, robiłam rysunki... - mówiła pewnie, czym przekonała McGonagall, która w duchu stwierdziła, że to pewnie przez stres  związany szkołą i problemami w rodzinie. Pozwoliła jej poprawić ocenę w następnym terminie.

Niestety to samo było z pracą na eliksiry, wypracowaniem na zaklęcia i ćwiczeniami na obronie przed czarną magią. Dosłownie wszystko jej się sypało. Często po lekcjach przychodziła jeszcze raz do nauczycieli prosząc o wyjaśnienie tematu jeszcze raz, na co np. Snape nigdy się nie zgodził, za to McGonagall starała się poświęcić dziewczynie czas. Jedynym przedmiotem, który wychodził jej idealnie, było zielarstwo. Tylko w szklarniach zbierała punkty dla swojego domu.

Nie przyznawała się Fredowi i George'owi, że ma problemy w nauce. Robiła z nimi masę żartów, którymi poprawiała swój - i innych, humor. Zdarzało się też, że zostawali przyłapani, więc zarobiła już kilka szlabanów, na co w listach narzekała Rosa. Aaron za to dopytywał się o oceny córki i był zaniepokojony, kiedy przyznała mu się do słabych wyników i do tego, że sobie nie radzi. Nawet sama McGonagall do niego napisała list o tym powiadamiający.

***

W tym momencie Angeles siedziała nad stertą dokładnych notatek z transmutacji razem z Angeliną, z którą bardzo się zaprzyjaźniła. Angela próbowała jej wbić do głowy formułki zaklęć. Szło to niestety z marnym skutkiem. Po godzinie Angelina się poddała i położyła się spać, za to Angie czytała notatki do północy.

Jesteś najlepszy! // Percy WeasleyWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu