Enjoy!
|||∆|||
Chłopak trzymał mnie za koszulkę zmuszając, abym patrzył mu w oczy. Tonąłem w ich głębokim, szmaragdowym kolorze, mógłbym tak trwać wieczność, odpoczywać wpatrzony w tęczówki osoby, która była dla mnie naprawdę ważna, najdroższy przyjaciel zawsze wiedzący, jak pocieszyć moją strudzoną, zasmuconą duszę. Jednak to, co działo się w czasie tego wyjazdu, wszystko psuło. Nasze zgranie i doskonała współpraca w zespole nagle została zakłócona przez moje niewytłumaczalne zawstydzenie w kontakcie z Clayem oraz dziwnymi, nienaturalnymi dla nas gestami. Może Sapnap miał rację, kiedy mówił, że rzadko widuję Dreama i to normalne iż się mu przyglądam, ale w te ramy nie mieściło się całowanie jego szczęki, chęć bliskości i wszystkie inne zawstydzające ruchy. Musiałem zacząć bardziej racjonalnie myśleć, jeśli nie chciałem zniszczyć naszej przyjaźni.
- Clay, co ty robisz? - pytałem - Wystraszyłeś mnie.
- Wybacz Gogy - odparł niewinnie.
W pierwszej chwili myślałem, że się przewidziałem, ale on naprawdę ponętnie oblizał usta. Pokręciłem głową przymykając też powieki i mając nadzieję iż to tylko wyobraźnia znowu płata mi figle.
- Coś nie tak? - zaspany głos blondyna znacząco odbiegał od codziennego, którym zwykle mnie witał, ten sprawiał wrażenie, że nie ma troskliwszego od niego tonu - Gogy?
- Dream, daj spokój - Odsunąłem się czekając aż puści materiał mojego ubrania. - Nie mam siły na twoje żarty.
Niespodziewanie rozluźnił swój chwyt, a ja w końcu dałem radę się wyprostować i zejść z niego. Usiadałem obok na materacu starając nie patrzeć na chłopaka, chciałem przemyśleć jeszcze kilka spraw i podjąć odpowiednią decyzję w swoim czasie.
- Żarty?
Brzmiał, jakby zaskoczyło go moje zachowanie, ale po chwili zrozumiał, co miałem na myśli - jego słabe dogryzki, którymi często mnie obdarowywał, a jednocześnie karmił na live'ach shippujących nas widzów. Nie widziałem w tym nic złego, jednak po wszystkich ostatnich wydarzeniach chciałem od tego odpocząć.
- Ah... - westchnął z goryczą - żarty...
Nie widziałem jego twarzy, ale miałem wrażenie, że strasznie się zniesmaczył. Poprawiłem swoją koszulkę, po czym przetarłem zaspane oczy. Blondyn nerwowymi ruchami wstał z mojego łóżka, okrążył je bez słowa i rzucił na swoje przeciągając, a potem sięgając po telefon. Minę Dreama w tamtym momencie określiłbym jako ponurą, ale po dłuższym zastanowieniu, nie uznałem tego słowa za odpowiednie. Dodałbym do niego więcej zawodu, czystego rozczarowania.
Niespodziewanie usłyszałem hałasy z korytarza.
- To znowu pan?! - krzyczała kobieta.
Łatwo można się było domyślić, kto zaraz wejdzie do sali.
- Dzień dobry, ładnie pani dziś wygląda!
Po krótkiej chwili szatyn szarpnął za klamkę i wpadł do środka zdyszany. Zatrzasnął za sobą drzwi, po czym powoli opadł na metalowy stołek stojący pod ścianą.
- Boże, w końcu zacznę mieć koszmary - narzekał.
Przeczesał dłonią potargane włosy, po czym spojrzał po nas i zauważył, że mamy niespotykanie posępne humory. Zmarszczył brwi zastanawiając się, o co nam chodzi, ale chyba nic nie wymyślił.
- Cześć, chłopaki - przywitał się - wszystko ok?
Wędrował wzrokiem między mną a drugim pacjentem, ale niewiele szło z nas wyczytać.
![](https://img.wattpad.com/cover/249631311-288-k480768.jpg)
YOU ARE READING
Myślałem, że cię straciłem Dreamnotfound/Gream
FanfictionWielki wreck race - wyścig wraków organizowany przez MrBeasta miał być świetną, emocjonującą przygodą. Szybka jazda, rywalizacja z innymi twórcami internetowymi bez żadnych zmartwień o zniszczenie auta. Wszystko to w wiadomości od organizatora brzmi...