Tydzień później.

76 4 0
                                    

On znowu wrócił, nie odzywał się od czasu gdy mnie podwiózł do domu, nie wiedziałam wiec na co liczy i czemu jest taki powściągliwy skoro już wyznał mi jak bardzo mu się podobam, tym razem wszedł do sklepu gdy nie było nikogo.

-Jednak nie może się pan mi oprzeć!-powiedziałam wyzywająco i przekornie.

-To prawda, nie mogę oderwać od ciebie oczu, bardzo chciałbym abyś mówiła mi po imieniu, chyba że nie lubisz mojego imienia.

-Lubię ale czuję się niezręcznie.

-Nie jesteśmy w sądzie, a ja nie jestem teraz sędzią tylko mężczyzną.

Podobało mi się to że w sądzie był profesjonalistą i zachował dystans, dziwnie teraz było patrzeć na niego że nie jest taki oficjalny, że jego oczy uśmiechają się do mnie, w sądzie nie mógł tego robić, musiał zachować zimną krew, teraz był miękki jak wosk.

-Teraz pewnie myślisz jaki byłem w  sądzie a jaki jestem w prawdziwym życiu? Myślisz że łatwo zachować profesjonalizm patrząc na kobietę swoich marzeń i udawać że jej się nie zna?

-Boże pan umie czytać mi w myślach! 

Moja zszokowana mina rozśmieszyła go-Nadal chcesz zachować dystans wobec mnie?

-No dobrze Jamie, skąd wiesz że jestem kobietą twoich marzeń?

-Pozwól że odpowiem ci na to pytanie za jakiś czas, teraz przyszedłem zaprosić cię na prawdziwą staroświecką randkę.

Nie zastanawiałam się długo-Zgoda, dokąd mnie zapraszasz?

-Dowiesz się na miejscu, przyjadę po ciebie o 20,00.

-Nie spóźnij się!

Co mam teraz zrobić z Jenerickiem? W zasadzie to tylko spotkanie, nie musi nic oznaczać, jednak za jakiś czas będę musiała powziąć jakieś decyzje w sprawie Jenericka, wiem już że nie pozwolę mu się wprowadzić, nie mogę, nie teraz! 

Milę zostawiłam u Emmeline.

-Wow pięknie wyglądasz kochana, jakbyś szła  na randkę, czy to Jenerick cię gdzieś zaprosił?

-Nie, na razie nic ci nie powiem.

-O Boże spotykasz się z kimś innym?

-Tak, wychodzę z kimś.

-Nie powiesz mi kto to?

-Jeśli coś z tego wyjdzie powiem.

-A co z Jenerickiem?

-O Boże nie wiem, nie chcę go zranić, ale bardzo go lubię.

-Jednak to nie miłość prawda?

-Prawda, nie czuję tego.

-A tamten? Jaki jest? Co czujesz?

-Motyle w brzuchu.

-No i dobrze utrzymuj te motyle w brzuchu jak najdłużej! To jaki on jest? Przystojny?

-Tak i umie mnie rozbawić, patrzy na mnie tak jak nikt nie patrzył, jego oczy cóż...kryją w sobie obietnice których boję się nawet doświadczyć, boję się że będzie zbyt pięknie.

-Niech będzie, życie jest zbyt krótkie by je marnować na niewłaściwych facetów, przypominam ci że twój były mąż był kompletnym dupkiem, nie musisz być mu wierna do końca świata.

-Jedyne co zostało najlepszego po tym małżeństwie to moja córka.

-Zgadzam się a teraz załatw jej dobrego ojczyma! Zasługuje na to! Idź i baw się dobrze, Mila może spać dziś u mnie.

Żona sędziegoDonde viven las historias. Descúbrelo ahora