Meilani

61 4 0
                                    

Jamie od jakiegoś czasu bardzo dziwnie się zachowywał odwiedzałam brata prawie codziennie, rzadko spotykał się z Audrey, narzekała że jego praca pochłania go bez reszty, że nie ma czasu dla niej, tłumaczyłam jej że mój brat piastuje najważniejszy urząd w kraju, często zabierał sprawy do domu, ślęczał and nimi do północy.

Rozumiała to ale do czasu, bywała zazdrosna, nie rozumiałam tego, Jamie był pochłonięty pracą, nawet nie miałby czasu na romanse  na boku, wielokrotnie rozmawiałam z nią aby nie robiła mu awantur bo może go stracić, ileż można wytrzymać zwłaszcza że Jamie był jej wierny ale...

Od jakiegoś czasu zauważyłam że wychodził wieczorami, nie mówiąc dokąd i wracał jakiś taki dziwnie radosny i podniecony, używał perfum mocnych , zmysłowych, nie wyglądało mi to na spotkania z Audrey.

Nie wierzyłam że może mieć kogoś innego ale jeśli tak to tłumaczyłam go tym że Audrey była męcząca w swojej zazdrości, miał prawo odetchnąć w ramionach innej kobiety pod warunkiem że nie zostawi Audrey, ona tak bardzo go kochała.

Ale któregoś dnia wpadła do mnie zdenerwowana Audrey.

-Jestem zaniepokojona, Mei..

-Co się stało?

-Ostatnio jak byłam w domu Jamiego w jego sypialni zauważyłam szmaragdowe kolczyki i naszyjnik, pomyślałam że to prezent dla mnie.

-No i?

-Do dziś go nie dostałam, cały czas trzyma go w szufladzie.

-Raczej to nie prezent od brata dla mnie, urodziny mam dopiero za pół roku.

-No właśnie, przyjrzałam się tej biżuterii, misterna robota, nie jest ze sklepu, ktoś ręcznie ją projektuje i sprzedaje.

-Wiesz jest taki sklepik, na pewnej ulicy, butik odzieżowy z biżuterią, kiedyś tam spacerowałam ze znajomą, chciała zobaczyć te wyroby ale ja nie weszłam, nie byłam zainteresowana, weszła sama i coś kupiła, może te wyroby są z tego sklepiku.

-Po co Jamie takie coś by kupował, ładne jest to , oryginalne ale nie kupił tego dla mnie.

-Nie nakręcaj się tak, urodziny masz za dwa miesiące, może już teraz wybrał dla ciebie taki oryginalny prezent.

-I trzyma go praktycznie na wierzchu ?

-Na pewno jest dla ciebie, ale jeśli ci to nie daje spokoju, dyskretnie go wypytam co i jak.

-Naprawdę? Zrobiłabyś to dla mnie?

-No jasne , jesteśmy przecież przyjaciółkami.

A potem zauważyłam że wieczorami wychodzi, chodzi zamyślony, jakby z głową w chmurach.

Ewidentnie coś było na rzeczy.

Dwa dni później dowiedziałam się co się dzieje gdy zadzwoniła do mnie płacząca Audrey.

-Mei możesz do mnie przyjechać?

-Co się dzieje? Dlaczego płaczesz?

-Nie przez telefon, przyjedź.

No więc pojechałam, zastałam ją zalana łzami z rozmazanym makijażem i potarganymi włosami.

-No i co się dzieje Audrey?

-Zostawił mnie, Jamie zerwał ze mną dzisiaj.

-Co ty mówisz? Mój brat świata poza tobą nie widzi.

-Jednak widzi bo mnie zostawił, to koniec.

-Ale wytłumaczył dlaczego, znowu zrobiłaś mu jakąś scenę?

Żona sędziegoNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ