10. Kocham cię i już zawsze będę.

1.6K 99 77
                                    

Po otrzymaniu adresu od Shoyo od razu zacząłem biec w stronę domu Kenmy. Modliłem się, żeby nie było za późno. Kiedy dobiegłem pod domem zobaczyłem karetkę. Z domu złotookiego, ratownicy wynosili na noszach właśnie niego. Podbiegłem do ratowników zapytać się co z nim. Odpowiedzieli mi, że jego stan jest w miarę stabilny, ale muszą zabrać go do szpitala na płukanie żołądka. Ulżyło mi trochę, bo wiedziałem już, że wyjdzie z tego. To dzięki karetce, którą wezwał Shoyo, gdyby nie przyjechała wtedy byłoby już za późno. Nie. Nie mogę o tym myśleć, wszystko jest w porządku. Teraz muszę pojechać do szpitala i czekać na Kenmę, żeby wyznać mu uczucia.

Kiedy przyjechałem do szpitala, przed salą zabiegową dostrzegłem jakiegoś rudowłosego chłopaka, domyślałem się że to Shoyo więc podszedłem do niego i zacząłem rozmowę.

- cześć to ty jesteś Shoyo?- zapytałem.
- cześć, tak to ja. Wiesz co z Kenmą? Nie chcieli mi nic powiedzieć.
- jedyne co wiem to, że jego stan jest stabilny i ma płukanie żołądka.
- oh okej.

Była między nami niezręczna cisza. Widziałem trochę po rudowłosym, że ma do mnie niechęć. W końcu to przeze mnie Kenma chciał targnąć się na swoje życie. Sam byłem przez to na sobie okropnie zły. Nie inaczej. Nienawidziłem siebie za to.

Kenma

Obudziłem się na jakiejś sali. Wszędzie było biało. Czy udało mi się umrzeć? Nie, niestety nie, to tylko szpital ehh. Kiedy zacząłem się rozglądać po sali, od razu zauważyłem siedzącego koło łóżka Shoyo. Wiedziałem, że mnie opierdoli za to co zrobiłem. Szczerze nie żałowałem, szkoda tylko że się nie udało. Bez Kuroo to już nie to samo.

- KENMA?! NO W KOŃCU SIĘ OBUDZIŁEŚ!
- Możesz nie krzyczeć? Dzięki. Jak widać obudziłem się. Niestety.
- Jak to niestety? A no racja ty jeszcze nie wiesz.
- Czego nie wiem?- spytałem zaintrygowany.
- Tego, że Kuroo w końcu zrozumiał swoje uczucia względem ciebie. Wciąż mu nie ufam. Może go zawołam to pogadacie?

Poczekaj. Co? Kuroo przyznał się Shoyo, że coś do mnie czuje? Okej czyli chyba jednak umarłem. Kuroo czujący coś do mnie? Jedyne co może czuć to obrzydzenie i nienawiść.

- To jak zawołać?- zapytał jeszcze raz.
- On tutaj jest?- zapytałem zdziwiony.
- No tak, jak tylko dostał ode mnie twój adres rzucił się jak poparzony, żeby tylko zdarzyć na czas.

To sen. To się nie dzieje. A może?

- No dobra zawołaj go, ale zostaw nas samych proszę.
- Oczywiście, przecież nie będę wam przeszkadzać w ten no ( ͡° ͜ʖ ͡°).- westchnąłem tylko na to zdanie.

Kuroo

Czekałem zniecierpliwiony na korytarzu. Chciałem już do niego iść, przytulić go. Po chwili z sali Kenmy wyszedł Shoyo i powiedział mi, że mogę do niego już iść. Bez wahania wstałem i poszedłem w stronę sali. To już zaraz miało się wszystko okazać, czy jeszcze mam szanse. Wszedłem do sali i spostrzegłem bladego Kenmę, siedzącego na łóżku, podszedłem do niego i bez słowa przytuliłem. Na początku był zmieszany, ale po chwili odwzajemnił uścisk. Kiedy się puściliśmy zacząłem rozmowę.

- Kenma mam ci coś do powiedzenia i to bardzo ważnego.
- No dobrze mów.
- Wiem, że spierdoliłem po całości mogłem coś powiedzieć w tej kawiarni, a nie tylko tam siedzieć i się na ciebie patrzeć. Kiedy wróciłem do domu cały czas o tym myślałem. Kiedy wysłałeś mi tą wiadomość zrozumiałem coś. Coś bardzo ważnego...
- Co zrozumiałeś?
- To, że cię kocham. I zawsze cię kochałem. Nie jakaś Yui tylko właśnie ciebie.

Kenma

- Co zrozumiałeś?
- To, że cię kocham. I zawsze cię kochałem. Nie jakąś Yui tylko właśnie ciebie.

Co? Co? Nie dociera to do mnie. Kuroo mnie kocha? Niemożliwe.

- Jak to mnie kochasz? Mnie? Jak chcesz sobie robić żarty to sobie dar--
- Jakie kurwa żarty. Czy ty serio myślisz, że przyszedłem tutaj tylko po to żeby robić sobie z ciebie żarty?
- A nie?
- Czy jakbym przyszedł dla żartów to zrobiłbym to?

Pocałował mnie. Jeśli to sen nie chce się budzić. Już nigdy.

- To co teraz mi wierzysz?
- J-j-ja.. C-co się właśnie stało.- Kuroo się tylko lekko uśmiechnął na te słowa.
- Udowodniam ci, że cię kocham. Jest potrzeba powtórzyć?- zarumieniłem się tylko. Kuroo odebrał to chyba jako tak, bo znowu mnie pocałował, jednak tym razem odwzajemniłem pocałunek.
- K-kocham cię Kuroo. Zawsze kochałem i już zawsze będę.
- Też cię kocham KenKen i już zawsze będę.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

No i witam, ostatni rozdział :d (nielicząc bonusa oczywiście) szczerze nie wiem jaki Vibe daje ten rozdział, bo muzyka której słuchałam w trakcie tworzenia go była różna XD dzięki wszystkim, którzy byli podczas tworzenia tej książki jak i tym którzy są tu po jej zakończeniu. Specjalne podziękowanka idą do KrystianCyganek, który tak naprawdę przekonał mnie do zaczęcia mojej przygody tutaj. Pomagał przy rzeczach takich jak tytuł czy okładka, także dzięki jeszcze raz ;3 No to do zobaczenia w bonusie i następnie książce! Love y'all

🎉 Zakończyłeś czytanie I loved you as a girl but i fvcked you as a boy || Kuroken 🎉
I loved you as a girl but i fvcked you as a boy || KurokenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz