20

989 68 20
                                    

- Limit czasowy wynosi: sześć minut.

Przed nami stało pięć sztalug, z czego pierwsza była pusta, a na czterech pozostałych leżały obrazy. Na ścianie za nimi również wisiały płótna, ale było ich zdecydowanie więcej.

- Co to ma być do chuja.

- Obrazy. Kupić ci okulary, skoro tak źle widzisz? - zapytałam, by się z nim trochę podroczyć.

- Nie trzeba, poradzę sobie.

- Chwila, a ty przypadkiem nie nosiłeś wcześniej okularów?

- Zajmijmy się zagadką, okej? - podszedł do obrazów na sztalugach.

Obrazy prawie całkiem różniły się od siebie. Były w różnych stylach, różnych kolorystykach i z różną perspektywą. Pierwszy, z tych które leżały na sztalugach był utrzymany w jasnych, ciepłych kolorach i przedstawiał trzy osoby unoszące się w jakiejś przestrzeni. Drugi natomiast był dość mroczny. Dominowały na nim czarny i ciemny czerwony, a przedstawiał jakiś rodzaj rytuału - cztery postacie stojące na podeście i jedna, cała zakrwawiona, leżąca u ich stóp. Następny był wykonany wyłącznie w odcieniach błękitu. Przedstawiał osiem, podobnych do ludzi, figur lodowych w różnych pozach. Ostatni ukazywał budynek z mojej poprzedniej gry i w sumie trzynaście osób na różnych piętrach.

- Z tyłu są cyfry, a do drzwi potrzebujemy ich pięciu. Co robimy? - Niragi stanął obok mnie i spojrzał na obrazy.

- Chyba musimy znaleźć coś co łączy wszystkie płótna ze sztalug. A potem poszukać czegoś co będzie pasować.

- No dobra, ale co może je łączyć? Bo jak dla mnie to żaden z nich nie pasuje do niczego.

-  Może liczba postaci? Na pierwszym są trzy, potem pięć.

- Na następnych osiem i trzynaście. To nie ma sensu. - chłopak westchnął i podszedł do ściany, na której powieszono resztę obrazów.

- Pozostały dwie minuty.

- Czekaj, to ma sens. Szukaj obrazu, na którym są dwie postacie.

- Dlaczego dwie? - spojrzał na mnie nieprzekonany.

- Później ci wyjaśnię, nie mamy teraz czasu. - odpowiedziałam i również podeszłam do ściany.

Gdy na liczniku zostało już tylko czterdzieści sekund, znalazłam obraz którego szukaliśmy.

- Hej, Suguru! Znalazłam. Ale musisz to zdjąć.

- Karzeł. - rzucił podchodząc i ściągając obraz ze ściany.

- Pozostało trzydzieści sekund.

Szybko sprawdził numer, namalowany na tyle płótna i podał mi już pełny kod. Drzwi otworzyły się.

- Więc? Dlaczego na pierwszym musiały być dwie osoby?

- Na następnych było po trzy, pięć, osiem i trzynaście, prawda? To liczby z ciągu Fibonacciego. Każda następna liczba jest sumą dwóch poprzednich. Osiem to suma piątki i trójki, trzynaście - piątki i ósemki i tak dalej. Tak więc piątka jest sumą trójki i dwójki. Czyli brakowało właśnie dwójki.

- Rzeczywiście to ma sens... - zamyślił się na chwilę. - Nie ważne chodźmy dalej.

Za drzwiami czekał na nas kolejny pusty pokój jedynie ze stolikiem na środku i kartką z zagadką. Tym razem na papierze napisano '13:24:18'.

- Limit czasowy wynosi: trzysta sekund.

- Masz jakiś pomysł, Suguru? - spojrzałam na niego z nadzieją.

Chłopak jedynie pokręcił zrezygnowany głową i podszedł do drzwi, żeby sprawdzić jaki kod musimy wpisać.

- Żeby otworzyć drzwi potrzebujemy pięciu cyfr. - powiedział i wrócił do stolika, żeby jeszcze raz spojrzeć na kartkę.

Przez jakiś czas staliśmy tak w ciszy zastanawiając się, o co może chodzić.

- Ah! Czy to nie wygląda jak zegar? - zawołał wskazując na liczby.

- Rzeczywiście. Tylko co mamy z tym zrobić?

- No cóż, teraz ty, pani 'mam kalkulator zamiast mózgu' musisz zamienić nam to na sekundy.

- Czemu akurat sekundy?

- Chyba nie bez powodu limit czasu podali nam w sekundach. Mam wrażenie, że to wskazówka.

- Dobra możemy spróbować, skoro tak mówisz. Czyli co, trzynaście godzin i dwadzieścia cztery minuty... - musiałam zastanowić się przez chwilę. - 48240 dodać 18, czyli kod będzie 48258.

- Świetnie. - podszedł do zamka i wpisał cyfry.

- Niezły jesteś w te zagadki. - uśmiechnęłam się, gdy odwrócił się w moją stronę.

- Ty też. - odpowiedział szybko i przeszedł do następnego pokoju.

Czekało tam na nas pianino. Tylko i wyłącznie pianino. Po środku pustego pokoju.

- Limit czasowy na ostatni pokój wynosi: pięć minut.

Tym razem to ja podeszłam do drzwi sprawdzić co w ogóle musimy wpisać. Tym razem były to litery.

- Suguru! Tu jest klawiatura. Kodem jest pięć łacińskich liter.

- Nic mi to nie mówi. Zresztą to ty jesteś ta muzykalna, nie wiem zagraj coś może na coś wpadniesz. - wzruszył ramionami i skinął na instrument.

- Skąd wiesz, że umiem grać?

- Masz gitarę w pokoju, więc pewnie znasz się na muzyce. No i słyszałem jak gadałaś z tym swoim wkurzającym kumplem o jakimś zespole. - włożył ręce do kieszeni i oparł się o ścianę.

Podeszłam do instrumentu. W sumie miał rację, potrafiłam grać. I domyślałam się, że kodem będzie literowy zapis jakiejś melodii. Problem w tym, że nie miałam pojęcia jakiej. Zaczęłam zastanawiać się, czy nie pominęłam jakiejś wskazówki, ale jedyną melodyjką, którą słyszałam w tej grze były dźwięki poprzedzające komunikaty. A miały one zaledwie dwie nuty. To za mało, żeby wpaść na kod.

Wróciłam myślami do komunikatu z tego pokoju. 'Limit czasowy na ostatni pokój'. Właśnie! To była ostatnia zagadka!

Usiadłam i próbowałam zgadnąć nuty pewneh melodii kilka razy, aż trafiłam na odpowiednie klawisze.

- Pozostała minuta i dwadzieścia sekund.

- Suguru wpisz cbacf. - od razu wykonał moje polecenie, a drzwi się otworzyły.

- Skąd wiedziałaś? Co to za melodyjka? - jednak nie zdążyłam odpowiedzieć, bo następny komunikat dostarczył mu odpowiedzi.

- Gra zakończona. Gratulacje.

- O cholera to ma sens. Aż jestem pod wrażeniem, że na to wpadłaś.

Kodem potrzebnym do wygrania, była melodyjka powiadamiająca o zakończeniu gry.

Promise Me ×Alice In Borderland×Where stories live. Discover now