•3•

141 11 0
                                    

Biegłam najszybciej jak mogłam. Mijałam znane mi ulice było pochmurno.
- Oby nie zaczęło padać... - powiedziałam do siebie. Zbliżałam się do przejścia dla pieszych, więc zwolniłam tempa. Obok mnie stał mały chłopczyk, który płakał. Wydawał mi się dziwnie znajomy, bez namysłu przytuliłam go. On jednak nie oddał uścisku, a wręcz odepchnął mnie. Znajdowaliśmy się już w zupełnie innym miejscu, a zamiast małego chłopczyka stał dorosły mężczyzna.
- Nienawidzę cię! - krzyczał przez łzy. W tym samym momencie poczułam jak po moich policzkach spływają słone łzy.
Obudziłam się cała zdyszana i zalana łzami. Spojrzałam na zegarek wiszący nad łóżkiem, pokazywał godzinę 6.27. Postanowiłam pójść do kuchni napić się wody. Kiedy już byłam w kuchni, na stole stał szklany dzbanek z wodą. Teraz pozostało mi znaleźć szklankę.
- Gdzie ona może być? - szepnęłam do siebie. Stałam przed szafkami jeszcze przez chwilę, aż w końcu za moimi plecami usłyszałam męski głos.
- Co szukamy, piękna? - odwróciłam się, a za mną stał wysoki mężczyzna w białych włosach. Był on ubrany w czarne spodnie od piżamy. Mój wzrok spoczął na jego lekko wyrzeźbionym torsie.
- Więc co szukamy? - zapytał ponownie z uśmiechem na twarzy.
- S-szklanki. - podszedł do jednej z górnych szafek i wyjął dwaie szklanki. Popatrzał się na mnie i wskazał palcem na wodę. Ja w odpowiedzi jedynie pokiwałam głową na "tak", nalał w obie szklanki wodę. Jedną z nich przesunął bliżej mnie. Chłopak postanowił przerwać ciszę między nami.
- Jak masz na imię?
- y/n, a ty?
- Lucas, miło mi cię poznać. - uśmiechnął się lekko.
- Ile masz lat?
- 22, a ty?
- Lucas, gdzie znowu byłeś?! Jutro mamy ważną misję, a ty i Ten znikacie nikomu nic nie mówiąc.- naszą rozmowę przerwał Taeyong. Lucas na jego słowa spoważniał.
- W centrum.. - postanowiłam pójść do "swojego" pokoju. Wzięłam ze sobą szklankę z wodą i skierowałam się w stronę schodów. Kiedy już byłam w pokoju, weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic.
- Skądś znam tego Lucasa...- mruknęłam do siebie. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej szary golf i czarne ogrodniczki.

~Time Skip & Lucas pov~
Siedziałem z Tenem i Yutą w kuchni. Jedyne co miałem w głowie to tamtą dziewczynę z rana. Hmmm ciekawe, że kogoś mi przypomina pozostaje tylko kwestia "kogo?".
- Podobno porwaliście jakąs dziewczynę? Kim ona jest i kto zjebał tym razem? - z pytaniem wypalił Ten.
- Tak, Choi y/n córka Choi Jin Hyun i Choi Mei Lan, powinniście ich pamiętać, po części zjebał nasz plan, a drugą część czas. y/n za wcześnie pojawiła się w domu. Jaehyun miał już ich sprzątać. Kiedy dziewczyna zobaczyła ciała swoich rodziców uciekła. Jaehyun zgłosił problem do Taeyonga, a on powiedział Johhnemu, że będzie nam potrzebna i musi ją zabrać. y/n porwana, dom spalony, państwo Choi zabici można powiedzieć, że misja zakończyła się powodzeniem.

~y/n pov~
Po nie długim czasie od wizyty yuty w moim pokoju poszłam do kuchni. Stojąc na schodach przypomniał mi się jeden ranek. Miałam wtedy pierwszy dzień w pracy. Tata siedział przy stole i zapisywał kolejną notatkę w swoim kalendarzu, a mama robiła śniadanie. Poczułam jak z moich oczu spływają łzy. Usiadłam na schodach i zaczęłam powtarzać "to tylko sen" "zaraz się obudzę" " y/n obudź się". Po kilku minutach uspokoiłam się i otarłam łzy
- Jeśli to nie jest sen... Musisz być silna y/n. - pomyślałam i ruszyłam dalej w kierunku kuchni. Przy stole siedział już Lucas z jakimś chłopakiem.
- Lucas rusz się i wyjmij talerze, a ty Ten zrób kawę. oh y/n już jesteś, właśnie miałem po ciebie iść. - odparł Yuta.
- Gdzie jest reszta?
- Na misji i uprzedzam twoje pytanie. Jesteśmy tu bo wczoraj wyszliśmy do klubu, a Yuta robi za naszą niańkę. - wyjaśnił Lucas.
- Ten jeden raz nie mogliście sobie odmówić pójścia do klubu?
- Nie o to chodzi, że nie mogliśmy po prostu zapomnieliśmy, że dzisiaj jest misja. - westchnął Ten.- nastała krótka chwilą, aż Lucas spojrzał na mnie.
- Dalej nie odpowiedziałaś na moje pytanie y/n. - popatrzałam na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- A więc ponowie ci moje pytanie ile masz lat?
- W tym roku skończę 20.
- Nie miałem okazji się przedstawić. Jestem Ten, miło mi.
- y/n.
- Yuta możemy chociaż dzisiaj wyjść na zakupy?- jęknął Ten.
- Chyba możemy, ale musimy wziąść ze sobą y/n.

Witam w trzeciej części mojej książki. Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału.
Mam nadzieję, że będzie się wam podobać. 𓆏

Porwana || Lucas x reader ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz