•8•

92 8 2
                                    


~y/n Pov~

- Witam ponowie panno Choi... Jak ci się podoba twój nowy pokój?
-....
- Oi nie gniewaj się, przecież JESZCZE nic ci nie zrobiliśmy. - w ostatniej chwili w drzwiach pojawił się ten sam rudowłosy chłopak.
- To są dokumenty o które prosiłeś.
- W samą porę. Możesz wyjść dam radę. - na ostatnie słowa mężczyzna zniknął tak szybko jak się tu pojawił. Nastała cisza, podczas niej brunet chodził wokół krzesła, na którym siedziałam. W pewnym momencie pokierował się w stronę biurka naprzeciwko mnie.
- A więc... - zaczął. - Imię y/n. Nazwisko Choi. Wiek 20 lat. Miejsce zamieszkania Seoul. Ojciec Choi JinHyun. Matka Choi MeiLan... i do tego oboje martwi. - na ostatnie zdanie zdanie uśmiechnął się, a do moich oczu zaczęły napływać zły. - Widzę, że pracowałaś w kawiarni... ciekawie ciekawie... uznana za zaginioną. - zaczął się śmiać. - Znając życie nawet nie pomyśleli żeby zacząć cię szukać. - rzucił dokumentami na biurko i schował ręce do kieszeni. Kiedy miał już coś powiedzieć przerwał mu ten sam chłopak, który przyniósł mu papiery. Chan odchylił głowę do tyłu i westchnął. 
- Felix ile razy mam Ci powtarzać, że masz mi nie przeszkadzać kiedy rozmawiam z porwa-
- Wang przyjechał i nie jest sam. Powiedział, że to coś ważnego.
- Jeszcze ich tu brakowało. - podszedł do mnie i zbliżył się do mojego ucha. - Nie bój się złotko zaraz wrócę. - wyszeptał i podszedł do rudowłosego kładąc mu rękę na ramieniu. - Podczas kiedy ja będę gadał z Wangiem zaopiekuj się naszym gościem.

~2h wcześniej & Lucas Pov~

Obudziłem się na podłodze...
- KURWA znowu będzie mnie wszystko bolało... jakbym nie mógł położyć się na łóżku kilka metrów dalej. - powiedziałem sam do siebie. - Coś tu za cicho. Ciekawe gdzie reszta. - wyszłem z pokoju i pokierowałem się w stronę salony, gdzie znajdował się śpiący na narożniku Johnny, a na podłodze Ten.
- Wstawać śpiące królewny.
- Mamo... jeszcze godzinka. - odezwał się brunet, a ja na jego słowa uśmiechnąłem się i kopnąłem go. - Wstawaj musimy znaleść resztę. Ciebie też się to tyczy Johnny.
- Czy moi ulubieni koledzy wiedzą gdzie może być reszta?
- Yuta obecny... - wyszedł czerwonowłosy z kuchni. - Taeyong i Jaehyun rozmawiają z Jacksonem
- A gdzie y/n?
- Ten się nią miał opiekować. - wszyscy spojrzeli w stronę bruneta.
- Jeśli dobrze pamiętam byłem z nią i w pewnym momencie podszedł do nas Jackson i poprosił ją do tańca, a ja poszłem szukać Lucasa, ale podczas poszukiwań spotkałem Johnnego stwierdziłem że zostanę z nim.
- A więc chłopaki mamy problem.. Jackson szedł tylko z Taeyongiem i Jaehyunem. - odpowiedział Yuta.
- Musimy ja znaleść. Nie mogła zniknąć daleko. Ja i Yuta poszukamy na górze, a wy rozejrzyjcie się tu.
- Tak jest, szefie! - odpowiedzieli wszyscy na raz, a ja podszedłem do Tena.
- Gdybyś pilnował ją przez cały czas nie znajdowalibyśmy się w takiej sytuacji.
- Idziesz? - odwróciłem się w stronę Yuty i kiwnąłem głową na "tak".

~Time skip~

Przeszukiwałem właśnie kolejne pomieszczenie a jej nadal nie było.
- Gdzie jesteś y/n?! - powiedziałem w myślach. W momencie kiedy chciałem zacząć krzyczeć do pomieszczenia wszedł Yuta.
- Znalazłeś ją?
- Nie..
- Może powinniśmy zapytać się Jacksona. Może on coś wie na ten temat. - Na słowa czerwonowłosy tego wybiegłem z pokoju i zbiegłem z góry i ruszyłem stronę pokóju, w którym znajdował się szatyn.
- Gdzie jest y/n?! - wykrzyczałem patrząc na Jacksona z mordem w oczach.
- Skąd mam niby wiedzieć?
- Jak to nie wiesz gdzie jest?! - podszedłem do niego i złapałem go za kołnierz.
- Szukaliście jej? - zapytał Jaehyun
- Oczywiście.
- Nigdzie jej nie ma. - do pomieszczenia wszedł Ten i Johnny.
- Możesz mnie puścić? - z niechęcią puściłem go. - Dziękuję. Z imprezy pamiętam tylko, że z nią tańczyłem, a potem w pewnym momencie ktoś do nas podszedł i poprosił ją do tańca, a ona się zgodziła. - Podszedł do biurka i wyjął z szafki laptop. - Będziemy musieli sprawdzić kamery. - Po chwili na ekranie laptopu pojawiło się nagranie z dzisiejszej nocy, na którym tak jak mówił Ten i Jackson, y/n tańczyła z szatynem, a potem podszedł do nich jakiś mężczyzna, ale... nie było widać twarzy był odwrócony tyłem do kamery.
- Kto to i dlaczego y/n z nim wychodzi!? - zapytałem kiedy już było widać jego twarz.
- Czy to nie przypadkiem Bang? - zapytał Taeyong.
- Ta.. - odpowiedział Jackson. - Musimy komuś sprawić niezapowiedzianą wizytę. Pakujcie się do samochodu i jedziemy.

Witam w ósmej części mojej książki, przepraszam za błędy i mam nadzieję, że się wam podoba.
+ Ci sądzicie o cb SuperM?

Porwana || Lucas x reader ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz