20. Zrób to jeszcze raz

409 27 3
                                    

~10 lat później~

-Panie, pora wstawać. Gabriel już na Ciebie czeka, podobno jakaś ważna sprawa jest do załatwienia. - Mam ochotę rzucić w nią wazonem. Nawet nie rozpoznaję już głosów tych demonic, które mają obowiązek mnie pilnować. Niechętnie zrzucam z siebie kołdrę i podnoszę się do szafy.

-Wyjdź, zaraz przyjdę. - Wyciągam koszulę i zwykłe jeansy, oczywiście wszystko czarne. Straciłem chęć do ubierania innych kolorów.

-Ale Panie, ja nie mogę zostawić Cię bez op... - Rzucam nią o drzwi, przez co nie może dokończyć. Zapewne jej skrzydło zostało złamane. Przynajmniej tak sądzę po dźwięku podczas jej ,,lądowania".

-Powiedziałem, żebyś wyszła! Której części zdania nie zrozumiałaś?! Mam powtórzyć?! - Wychodzi w pośpiechu, gdy tylko ją puszczam. Jestem zmęczony, chciałbym wrócić do łóżka, ale obowiązki wzywają. Wchodzę do łazienki i zerkam w lustro. Moje skrzydła wyglądają jak gazeta, do której dorwał się pies. Są poszarpane i podziurawione, a przez moją durną psychikę nie chcą się zregenerować. Powinienem przyciąć włosy, sięgają mi już niemal do pasa.

------------------

Kieruję się w stronę głównej sali w swoim pałacu. Oczywiście pilnują mnie demony, jakbym był jakimś dzieckiem. Popycham drewniane drzwi, na których widnieje korona i od razu dostrzegam sylwetkę anioła.

-No, nareszcie! Ile można na Ciebie czekać? - Jak zwykle miły i szczery. Ignoruję go i siadam na swoim tronie.

-Czego chcesz? Wyraziłem się jasno, że chcę mieć spokój, a jeśli masz jakąś sprawę, to kieruj ją do mojej prawej ręki. - Wskazuję dłonią na mój damski odpowiednik, który stoi na prawo od tronu.

-Jesteś taki nieznośny od momentu tej żałosnej próby zabicia się. Do dzisiaj mi nie podziękowałeś, że uratowałem Ci wtedy dupsko. Wiesz, jaki dostałem opiernicz za przekroczenie bram bez szarfy? Już się szykowałem na strącenie do tej dziury. - Puszy się jak jakiś kogut. Ciekawe czy nadal by ruszał nogami, gdybym mu oderżnął głowę...

-Nie podziękowałem Ci, bo nie chciałem być ratowany. Wpierdoliłeś się w to bagno na własną prośbę. Powiesz, o co chodzi, czy mam dalej słuchać Twojego bezsensownego gadania? - Fakt, od momentu tamtego dnia zmieniłem się. Gabriel w ostatniej chwili mnie uratował i zamknął w tym pałacu. Mam zakaz wychodzenia, zajmuję się głównie robotą papierkową. Co więcej, mieszka tutaj ponad sto demonów. Mają obowiązek mnie pilnować w każdej chwili dnia czy nocy.

-Pamiętasz, co obiecałem Ci dziesięć lat temu? - Wzdycham ciężko i pocieram dłonią skroń. Moje wspomnienia z tego okresu są pogmatwane, a większość chyba całkowicie zniknęła. Gabriel dostrzega moje zakłopotanie jego pytaniem. - Obiecałem, że już nigdy nie będziesz niczyim stróżem. Jednak teraz muszę złamać tę obietnicę. Po części ze względu na wagę sytuacji, a po części dla Ciebie. - Nie wytrzymuję. Przez ostatnie lata wstrzymywałem gniew, który rozrywał moje ciało. Jednym krokiem znajduję się przy Gabrielu i unoszę go do góry za gardło.

-Wiedziałem, że anioły są beznadziejne w dotrzymywaniu obietnic. Na co liczysz? Na to, że się zgodzę? Nie ma takiej opcji, nie wracam na Ziemię do tych słabych istot.

-Może pozwolisz mi opowiedzieć, dlaczego chcemy wysłać akurat Ciebie? - Gabriel zachowuje stoicki spokój, przez co sam się trochę uspokajam. Puszczam go i wracam na tron. - Dziewczynka ma dziesięć lat. Jej stróżem był anioł, jednak parę dni temu zginął. Był za słaby. Chyba wiesz jakie niebezpieczeństwo jej grozi. Jej matka modli się codziennie o pomoc, ale ojciec chce zrobić coś znacznie odważniejszego. Wiem o tym, bo go obserwowałem. Dokładnie za dwie godziny ma zamiar przywołać demona dla swojej córki. Nie muszę Ci raczej tłumaczyć, dlaczego nie uda mu się to. - No tak, doskonale to wiem. Demon albo od razu wszystkich zabije, albo zażąda opłaty, jak ja. Różnica jest taka, że ja chciałem się wyrwać z Sheolu i moje wymagania nie były zbyt duże. - Dlatego proszę, zajmij się nią. Zostań jej stróżem i chroń ją, tak samo, jak chroniłeś Lilith. - Gdy wypowiada to imię, cały ból przeszłości wraca. Powoli o niej zapominałem, ale teraz wszystko boli od nowa.

Demon StróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz