4

416 29 17
                                    

Aleca obudziło słońce wdzierające się przez okno. Jęknął niezadowolony. Głowa pulsowała mu z bólu. Nie było to spowodowane kacem, bo przez całą noc wypił tylko tego jednego drinka. Ten ból towarzyszył mu z racji, że późno poszedł spać, w dodatku siedział kilka godzin przy bardzo głośnej klubowej muzyce, której nienawidził. Przetarł oczy i podniósł się do siadu. Dopiero teraz poczuł zapach spalenizny. Wstał wystraszony i podbiegł do źródła smrodu czym była kuchnia. Spojrzał zdziwiony na siostrę, która stała z patelnią na której smażyła się jajecznica. 
Alec nie wiedział czego ma się bać bardziej. Tego, czy zaraz kuchnia się nie zajmie ogniem, tego co było w patelni, czy gniewu siostry jeśli tego nie zje i co się z nim stanie, kiedy to zje.

-Siadaj Alec.

Usiadł posłusznie.

-A ty nie masz kaca?

-Alec. Pić też trzeba umieć. Poza tym mam doświadczenie w tej dziedzinie braciszku, ale powiem ci. Zaimponowałeś mi jak wyzerowałeś tamtego drinka. Co cię do tego skłoniło hmm?

Izzy miała ten swój chytry uśmieszek. Nałożyła mu na talerz jajecznice i usiadła przed nim zaczynając jeść swoją porcję. Alec zaczął sobie przypominać co działo się ubiegłej nocy grzebiąc widelcem w śniadaniu.  Znowu zalały go soczyste rumieńce.

-Aleec ty się rumienisz! Czyżbyś zaliczył z kimś swój pierwszy flirt, a ja to paskudnie przerwałam? Aaaaa Zgadłam! Powiedz błagam, że chociaż zdążyłeś dać, lub zabrać numer!

-Umm..Nie było żadnego flirtu….chyba.

Alec nie wiedział co powiedzieć. Czy tamto określenie, którego użył tamten facet był flirtem? Mogło być, ale czy był tego nie wiedział.

-Jakiś typ mnie popchnął i wpadłem na niego przez co jego drink mu się wylał na klatę i…

-To musiało być suuuper gorąąąąceee.

-Nooo

-Czy ja się przesłyszałam, czy mój braciszek, największa cnotka na Brooklynie przyznał mi sprośną rację? Kim jesteś i co zrobiłeś z moim braciszkiem?

Zaśmiała się Izabel, a Alec uciekał wzrokiem z delikatnym uśmiechem. Musiałby skłamać, żeby nie przyznać racji siostrze.

-Opowiadaj! Jak wyglądał, imie, wszystko!

-Wyglądał na azjatę, był dziwnie, ale bardzo fajnie ubrany. Pasowało mu, miał makijaż i pomalowane paznokcie. No ekstrawagancki typ, ale na nim to wyglądało no był seksowny jak cholera. Jeszcze ten drink ! Nie wiem jak się nazywa. Przynajmniej chyba się nie gniewa, bo powiedział, że nic się nie stało.

-Alec. Obiecuję ci, że zdobędę dla ciebie ten numer! Znajdę twojego seksownego azjatę chodź bym miała włamać się do systemu CSI, NASA i FBI na raz!

-Izzy uspokój się.

Zaśmiał się Alec. Jego siostra miała wyobraźnie, ale też umiejętności stalkerskie więc poczuł lekki niepokój.

-To moja wina, że nie zdobyłeś numeru, więc jestem zobowiązana ci go załatwić.

-Izz. Nie jesteś niczemu winna i zobowiązana. Już pewnie nigdy go nie spotkam i to nawet lepiej. Jak sama ujęłaś jestem największą cnotką na brooklynie, a on? Wyglądał na boga seksu. Poza tym popatrz na mnie. Kto by chciał chodzący kłębek nerwów, nieudacznik życiowy, który nie umie postawić się rodzicom i prawie spartaczył sobie życie. 

-Alec..

-Która godzina?

Alexander stracił humor. Zmienił temat i zaczął jeść zimną jajecznice, któa była przesolona i spalona. Nie skrzywił się, bo po prostu ją połykał. Odniósł talerz do zlewu i poszedł umyć zęby. Izzy w tym czasie umyła swoje i jego naczynia po czym poszła przebrać się z piżamy w coś odpowiedniego do pracy dorywczej . Na swoim roku miała całą klasę facetów, którzy dzielili się na dwie grupy. Ci którzy chcieli jej pomagać, komplementowali ją, po prostu im się podobała i chcieli ją zaciągnąć do łóżka i druga grupa, której też się podobała, ale ich duma sprawiała, że jej nie lubili, bo według nich to ten kierunek nie jest dla kobiet, ona ma dobre wyniki bo jest ładna i tak dalej. Izzy nie musiała nikomu nic udowadniać. Ona wiedziała swoje i robiła swoje. To była najważniejsza rzecz jaką różniła się od brata.
Tego dnia postawiła na czarne skórkowe spodnie, luźną białą koszulę do połowy uda i czarne sandałkowe szpilki. 
Kiedy wyszła z pokoju, Alec ubierał już koszulkę w swoim pokoju aka salonie. Poszła umyć zęby, makijażem się nie przejmowała bo zrobiła go od razu jak wstała.

Edom [MALEC]Onde histórias criam vida. Descubra agora