Rozdział XII

103 5 0
                                    

Tom po raz kolejny obserwował ją uważnie gdy spała. Każdy jej najmniejszy detal. Tego wieczora zasnęła na jego ramieniu i nie potrafił jej odtrącić. Starał się mocno żeby jej nie zdradzić co było trudne gdy tyle pięknych dziewczyn jest obok. Gdy któraś przechodziła przyłapywał się na wlepianiu w nią wzroku jak drapieżnik w zwierzynę. Gdy już się opamiętał zawsze widział jak Mamiko powstrzymuje się od pokazania jak jej przykro. Żałował wtedy że taki jest. Nie potrafił wybrać jednej. Ich relacja nie była już taka jak kiedyś.

Dziewczyna poczuła jego zimny wzrok i szybko się obudziła. Mocniej go objęła.
Tom ją odepchnął. Zaczynała go irytować. Szczególnie gdy po prostu była. Tak jak teraz. Wpatrywała się w przestrzeń przygnębionym wzrokiem a w jej oczach lśniły łzy. Często się kłocili jednak był poważniejszy problem. Mamiko próbowała to ukrywać ale Tom widział że coś jest nie tak. Podejrzewał o co chodziło ale nie był pewny. Jeżeli jego teoria okaże się trafna będą mieć kłopoty. Sądził że była w ciąży. Gdy próbował ją o to dyskretnie wypytać zawsze go zbywała lub milczała. Teraz martwił się bo ją odtrącił.
-Kochanie- Tom ją przytulił- czy ty jesteś w ciąży?
Mamiko nie odpowiedziała. Pokiwała głową. Chłopak odetchnął z ulgą.
-Tommy co ci przyszło do głowy? Nie jestem w ciąży. Nie zrobiłabym ci tego.
-To nie chodzi o to. Po prostu nie chcę jeszcze mieć dzieci. Jesteśmy za młodzi i tyle. Nie strasz mnie tak nigdy więcej rozumiesz?!
-Obiecuję. Ale nie denerwuj się na mnie. Nie chciałam cię przestraszyć.
Mamiko go przytuliła. Byli razem już długo ale jeszcze nie rozmawiali o ich przyszłości.
-Wiem że to nie jest czas na taki temat ale muszę wiedzieć. Tom, czy ty mnie tak naprawdę kochasz?
Tom się zawachał. Zamknął oczy i powiedział pierwsze co mu wpadło do głowy:
-Tak. Kocham cię.

Rito biegła korytarzem.
-Riddluś!
Tom westchnął. Udawał że blondynka go nie obchodzi.
-Czego chcesz Rito? Dałem ci kosza i nie chcę tego powtarzać.
-Przecież nie dałeś mi kosza? Widzimy się wieczorem?
Zawiesiła mu się na szyi i popatrzyła uwodzicielskim wzrokiem.
-Jak chcesz. Możemy.
-No to do wieczora kochany- Rito go pocałowała i poszła.
Gdy Tom przekroczył róg korytarza wpadł na prawdziwy wulkan. Jego dziewczynę i jej kuzynkę. Z Lity aż kipiało. Przyłożyła mu różdżkę do  gardła. Tom martwił się co mu zrobią. Dziewczyn nie powinno się krzywdzić ale jeżeli w tych dziewczynach wzbiera żądza mordu na tobie to powinien być wyjątek.
-Lita spokojnie. Idź zrzucić sobie lisa z okna i zostaw nas samych.
Podziałało. Poszła dać upust swojej złości. Mamiko aż zadrżała na samą myśl. Chłopakiem targały wyrzuty sumienia.
-Posłuchaj mnie kochana. Nie zdradziłem cię.
Ślizgonka się rozpłakała, uderzyła go w twarz i poszła. Tom pobiegł za nią. Z doświadczenia wiedział że Mamiko, jego zdrada i silne emocje to złe połączenie. Po chwili takiego pościgu niestety ją zgubił. Oparł się o ścianę i zastanawiał się co robić.
-Hej.
Stała przed nim Hope.
-Kim ty jesteś?
-Hope Black. Przepraszam że zapytam, ale kochasz ją prawda?
Tom myślał nad odpowiedzią.
-Niestety tak. Kocham ją. Miałem wobec niej inne plany, tylko że ona o tym nie wie.
-Powiedz jej. Bądź z nią szczery. Jeżeli oczywiście ci zależy- Hope uśmiechnęła się do niego.
-Nie słucham rad od dzieciaków.
-To nie zachowuj się jak dziecko. Tylko dzieciaki takie jak ja boją się swoich uczuć! Jesteś zwykłym tchórzem!
Tom zmierzył ją wzrokiem.
-Nie jestem tchórzem.
Zostawił Hope samą i
______________________________________

Przepraszam że tak długo nie było rozdziału. Miałam lekkie problemy rodzinne. Dziękuję za tyle wyświetleń. Kocham was po prostu❤️. Przepraszam że ten rozdział jest taki krótki. Nie za bardzo mam teraz wenę. Obiecuję że następny będzie dłuższy.

Psycho//Tom RiddleWhere stories live. Discover now