🍥🍥🍥
|Zmiana narratora|
HisokaPrzez kolejne kilka dni zajmowaliśmy się tylko sobą, powoli zapominając o małym powstaniu grudniowym. Wciąż nie zabrałem go w tamto wyjątkowe miejsce, o którym mu mówiłem. Wciąż brakowało nam czasu, ciągle plany się modyfikowały. Nic nie mogłem na to poradzić. Odwiedziliśmy nawet Gona w szpitalu. Przy nim stale siedział Killua w towarzystwie Leorio. Tak się chyba nazywał. Chłopak dochodził powoli do siebie po ataku Feitana. Miał spore szczęście, że w ogóle przeżył. Ktoś ponad nami bardzo chciał, aby ten młody wiódł dłuższe życie.
Nadszedł ten długo wyczekiwany wieczór, w ciągu którego nie wydarzyło się nic wartego opisania. Spędzałem czas z Illumim przy świątecznej bajce na telewizorze i piernikami w dłoniach. Moja laleczka wydawała się bardzo zainteresowana przygodami renifera, uważnie obserwując i komentując na bieżąco akcję. Ukryte w nim dziecko nigdy nie wydostało się ze swojej skorupki. Nawet przy oglądaniu radosnej bajeczki, wciąż ukrywał zafascynowanie. Kontrolował swoją twarz na niezwykłym poziomie, ale w mojej głowie wciąż istniał obraz tego delikatnego, ledwie widocznego uśmiechu na twarzy odbicia Illumiego. Byłem przekonany, że z czasem będę mógł na niego patrzeć bez żadnych limitów. Choinka mieniła się w kącie, światło w pokoju było przyciemnione, powoli nadchodził czas na prezent. Chciałem utrzymać Illumiego w pewności, że Mikołaj naprawdę do nas zajrzał i przyniósł mu coś ślicznego. Bez wątpienia nie było to nic co sobie wymarzył, ale miałem nadzieję, że zapunktuje w jakikolwiek sposób. Podniosłem się powoli, aby zajrzeć do sypialni. Stamtąd powróciłem z opakowanym pudełkiem w dłoniach. Nie było czasu wsadzić go pod choinkę, bo salon był ulubionym pomieszczeniem młodego Zoldycka.- Schowałeś Mikołaja pod łóżkiem? - zapytał czarnowłosy, odrywając wzrok od ekranu.
- Można tak to ująć - przytaknąłem ze śmiechem i usiadłem obok, podając młodszemu prezent.
Otworzył powoli, odkrywając tajemnicę tego co znajdowało się w środku. Poprosiłem, aby poszedł do łazienki i przymierzył od razu. Zgodził się, więc czekałem cierpliwie. Trwało to kilka minut, po których dołączył do mnie ponownie. Stanął na przeciw w pięknej, czerwonej kreacji. W tym momencie idealnie pasował do mojej szkarłatnej koszuli. Cienkie ramiączka pozwalały mi bez problemu przyglądać się jego obojczykom i ramionom. Dopasowana sukienka idealnie podkreślała kształty, a także to niezwykłe wcięcie w talii. Była na tyle krótka, że sięgała do połowy uda. O wiele bardziej wolałem patrzeć na jego nogi bez zbędnych spodni.
Rumiana buzia chłopca, splątane ze sobą w stresie dłonie i z zawstydzeniem spuszczony wzrok sprawiały, że trudno było mi się opanować. Wyglądał pięknie. Nie chciałem go przestraszyć, nie myślałem o dobieraniu się do niego...chociaż tak bardzo mnie kusiło.- Wyglądasz ślicznie - przyznałem, podchodząc bliżej. - Mikołaj postarał się w tym roku.
- Ja też coś dla ciebie mam...
- Słucham? Też coś masz? Przecież to...
- Mikołaj zostawia prezenty pod choinką głuptasie. Pewnie był tak zajęty, że musiałeś go zastąpić. W takim razie ja też go zastąpię.
- Co masz na myśli, Lulu? - zapytałem, patrząc na niego szeroko otwartymi oczami. Co takiego mógł dla mnie mieć?
- Wiem, że byś tego chciał, więc...
Nie dokończył, bo zaczął się do mnie zbliżać. Powoli stanął na palcach i przypadkowo ocierając się o moje ciało, pocałował mnie delikatnie w policzek, dłonie kładąc na moim torsie. Serce o mało nie wyskoczyło mi z piersi. Nigdy bym się nie spodziewał, że dostanę buziaka od Illumiego. Zdecydowanie był ostatnią osobą, która wpadłaby na taki pomysł. Pewnie nie miał tym pocałunkiem zbyt wiele do przekazania, po prostu chciał sprawić mi przyjemność, ale ten głupek nie liczył się z tym do czego mógł doprowadzić.
Temperatura w moim ciele podniosła się wraz z wielkim pożądaniem. Tym razem nie była to moja wina, tym razem to on zawinił. Ten niewinny buziaczek był dla mnie niczym wielkie, kolorowe zaproszenie między jego nogi.
Nie umiałem się powstrzymać. Złapałem go i przerzuciłem przez swoje ramię, zmierzając do pokoju. Od razu wyczuł co takiego się święciło. Pewnie pożałował wraz z momentem, w którym zaczął stawiać opór. Podczas przekraczania progu, złapał się za ramę drzwi. Trzymał się naprawdę mocno, podczas gdy ja próbowałem odlepić tą pijawkę. Był silny.- Puść to.
- Nie! Nie ma mowy! Znowu cię pogrzało!
- Tym razem to ty zacząłeś, przecież cię nie zjem!
🍥🍥🍥
|Zmiana narratora|
IllumiHisoka znowu zaczął szaleć ze swoimi pragnieniami. Pocałowałem go, bo byłem przekonany, że liczył na to od dłuższego czasu i skoro podniecił się mną, to powinien być to trafiony prezent. Przecież to nic nie znaczyło, a tak przynajmniej myślałem. Zabrał mnie do sypialni jak burza. Spieszył się, jakbym zakręcił mu tyłkiem przed nosem, a jemu od jednego buziaka o mało nie poleciała krew jak w tych wszystkich mangach. Możliwe, że zrobiłem coś przez co go pobudziłem, może to to jak otarłem nasze ciała? To akurat niechcący, nie powinien reagować aż tak. Zachowywał się jak zwierzę. To chyba były moje najbardziej przepełnione emocjami święta jakie kiedykolwiek przeżyłem.
Próbowałem zatrzymać go przez trzymanie się o ramę drzwi lecz to na nic. Pociągnął tak mocno, że moje dłonie się ześlizgnęły. Wylądowałem na łóżku tuż pod nim. Obserwowanie go z tej perspektywy bardzo mnie onieśmielało, zdenerwował mnie.- Zostaw mnie! To tylko prezent! Wcale cię nie chcę!
Ale on już mnie nie słuchał. Dobrał się do mojej szyi, całując ją jak pies rzucający się na mięso...taki co głodował kilka tygodni. Trochę łaskotał. Próbowałem go odepchnąć, jednak to uczucie wprawiało moje dłonie w drżenie. Po raz pierwszy czułem kogoś tak blisko siebie. Jego perfumy wypełniły moje płuca, ciało przygniotło do łóżka, usta sunęły po mnie. Nie chciałem tego. Nie byłem gotowy, aby to czuć, nie z nim. Robił to wbrew mojej woli. Dopiero co przepraszał mnie za to głupie mleko, a w tej chwili co wyprawiał? Był okropny. Krzyczałem na niego i kazałem mu się odsunąć, on udawał że nie docierałem do niego. Czułem dłonie starszego na swoich biodrach, ramionach, nogach. Posuwał się zdecydowanie zbyt daleko. Obawiałem się, że nie uda mi się go opanować, a wtedy odbierze mi o wiele więcej niż był tego świadomy. Nie mogłem mu na to pozwolić, jednak ta bliskość sprawiała mnie bezbronnym. Moja uczucia się mieszały, nie byłem pewny jak postąpić. Ta bestia obudziła się w nim tak nagle. Jedno było pewne...
Ja go nie chcę.
🍥🍥🍥
Hisoka niu niu niu

YOU ARE READING
Kill my Soul || Hisoka x Illumi PL
FanfictionShip: Hisoka x Illumi, Chrollo x Kurapika Seria: HxH Narrator: Wieloosobowy Mogą pojawić się shipy poboczne, przekleństwa, sceny 18+