Najpierw grzmot.
Po chwili jeszcze więcej.
Do tego te wręcz oślepiające błyski.Nagle...
Pierwsze krople zaczynają spadać.
Jedna za drugą.Z kilku robi się kilkanaście.
Z kilkunastu kilkadziesiąt.
I tak dalej.Ta woda musi spaść.
Potem będzie lepiej.
Chcemy aby się już to skończyło.
Nie zawsze minie po chwili.Jednak w końcu pojawi się słońce.
Rozjaśni nam twarze swym cudownym blaskiem.Ciemne chmury, które do niedawna widniały na niebie...
Znikną.
A zamiast nich pojawi się tęcza.________________________________________________________________________________
swordnight, jak ty to robisz, że gdy mi smutno ty zawsze potrafisz mi poprawić humor? Hmmm? Jak ty to robisz, gwiazdeczko?
CZYTASZ
35
PoetryChciałabym wam przedstawić moją twórczość, moje emocje przelane na kartkę papieru.